Poniedziałek, 14 listopad 2011, 11:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 20 grudzień 2020, 17:18 przez pblonski.)
Nie ukrywam, że jestem zagorzałym fanem zielonego Polo. Jest to dla mnie jeden z kamieni milowych męskich zapachów.
Parę lat temu, w 2008 roku Ralph Laurent z okazji trzydziestolecia premiery zielonego Polo wypuścił na rynek limitowaną wersję pod nazwą Modern Reserve. Trzy lata zabrało mi dopchanie się do tego zapachu, aż w końcu zagościł na mojej półce.
Jaki jest? Nie spodziewałem się, że aż tak dobry. Z przykrością muszę stwierdzić, że lepszy, niż jego tata.
Nie stracił cudnego charakteru wilgotnego lasu, tyle, że ten las jest znacznie ciekawszy. Bardziej mroczny, złożony, tajemniczy i mech jakby bardziej aromatyczny, a na dodatek, nieśmiało, ale wyczuwalnie pojawiają się nuty kwiatowe. Czuć też zapach leśnej ziemi, a zamiast dość nachalnej skóry pojawił się delikatny zamsz.
Dzięki temu, tradycyjnej "Polowskiej" męskości dodano bardzo seksowną męską pupę. Kapitalnie zbalansowany.
Na szczęście na całej tej zmianie nie ucierpiał tradycyjny charakter Polo. Został jedynie unowocześniony, ale czuć, że zrobiono to w pięknym stylu. Lekko cofnięto początkową, mocno ofensywną "falę sosnowo skórzaną", za to dodano papryczkę, jaśmin i wyczuwam jakiś pięknie pachnący tytoń fajkowy. Otwarcie bardzo przypomina starego Polo, ale potem ich drogi mocno się rozjeżdżają. To jest prawdziwa orgia zmysłu powonienia. Nie potrafię tego sprecyzować, ale to czysty,wielokrotny orgazm dla mojego nosa. To jest... Łał. Elegancja, seks, zmysłowość. A las, jest w tej fazie tylko muślinowym parawanem.
Gdzieś, nie pamiętam na jakiej stronie, choć było to parę dni temu, przeczytałem, że przy komponowaniu MR użyto jedynie naturalnych składników. W każdym razie, jeśli jest to Polo po reformulacji, to ja kocham takie reformulacje i proszę o więcej.
Trwałość około 9 godzin, projekcja nie gorsza niż Polo. Flakon identyczny, jak w Polo, oprócz dyskretnego napisu MR. Spray działa identycznie jak "ojca" - idealna, obfita mgiełka.
Kocham ten zapach, a opisując moje wrażenia co chwilę dochodzą do mnie nieziemskie aromaty Polo Modern Reserve. Seks i elegancja. Nie da się w tym czuć inaczej, jak wyłącznie zajeb...
Konkluzja - Jeśli lubisz charakter tradycyjnego Polo, to na kolana... Bo MR trzeba mieć. Polujcie, a znajdziecie.
Obok Narciso Rodriguez, Polo Modern Reserve to moje najlepsze zakupy roku 2011...
Edit/ Długo męczyła mnie myśl, że baza tego zapachu coś mi przypomina. Już wiem. To coś na kształt melanżu zielonego Polo z Polo Crest (niestety, ten ostatni już nie do zdobycia) i nieśmiałymi pierwiastkami Azzaro PH.
Parę lat temu, w 2008 roku Ralph Laurent z okazji trzydziestolecia premiery zielonego Polo wypuścił na rynek limitowaną wersję pod nazwą Modern Reserve. Trzy lata zabrało mi dopchanie się do tego zapachu, aż w końcu zagościł na mojej półce.
Jaki jest? Nie spodziewałem się, że aż tak dobry. Z przykrością muszę stwierdzić, że lepszy, niż jego tata.
Nie stracił cudnego charakteru wilgotnego lasu, tyle, że ten las jest znacznie ciekawszy. Bardziej mroczny, złożony, tajemniczy i mech jakby bardziej aromatyczny, a na dodatek, nieśmiało, ale wyczuwalnie pojawiają się nuty kwiatowe. Czuć też zapach leśnej ziemi, a zamiast dość nachalnej skóry pojawił się delikatny zamsz.
Dzięki temu, tradycyjnej "Polowskiej" męskości dodano bardzo seksowną męską pupę. Kapitalnie zbalansowany.
Na szczęście na całej tej zmianie nie ucierpiał tradycyjny charakter Polo. Został jedynie unowocześniony, ale czuć, że zrobiono to w pięknym stylu. Lekko cofnięto początkową, mocno ofensywną "falę sosnowo skórzaną", za to dodano papryczkę, jaśmin i wyczuwam jakiś pięknie pachnący tytoń fajkowy. Otwarcie bardzo przypomina starego Polo, ale potem ich drogi mocno się rozjeżdżają. To jest prawdziwa orgia zmysłu powonienia. Nie potrafię tego sprecyzować, ale to czysty,wielokrotny orgazm dla mojego nosa. To jest... Łał. Elegancja, seks, zmysłowość. A las, jest w tej fazie tylko muślinowym parawanem.
Gdzieś, nie pamiętam na jakiej stronie, choć było to parę dni temu, przeczytałem, że przy komponowaniu MR użyto jedynie naturalnych składników. W każdym razie, jeśli jest to Polo po reformulacji, to ja kocham takie reformulacje i proszę o więcej.
Trwałość około 9 godzin, projekcja nie gorsza niż Polo. Flakon identyczny, jak w Polo, oprócz dyskretnego napisu MR. Spray działa identycznie jak "ojca" - idealna, obfita mgiełka.
Kocham ten zapach, a opisując moje wrażenia co chwilę dochodzą do mnie nieziemskie aromaty Polo Modern Reserve. Seks i elegancja. Nie da się w tym czuć inaczej, jak wyłącznie zajeb...
Konkluzja - Jeśli lubisz charakter tradycyjnego Polo, to na kolana... Bo MR trzeba mieć. Polujcie, a znajdziecie.
Obok Narciso Rodriguez, Polo Modern Reserve to moje najlepsze zakupy roku 2011...
Edit/ Długo męczyła mnie myśl, że baza tego zapachu coś mi przypomina. Już wiem. To coś na kształt melanżu zielonego Polo z Polo Crest (niestety, ten ostatni już nie do zdobycia) i nieśmiałymi pierwiastkami Azzaro PH.