Niedziela, 6 listopad 2011, 10:45
ironiczny napisał(a):Sierota, skąd zamawiałeś?Crystaline
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:45
ironiczny napisał(a):Sierota, skąd zamawiałeś?Crystaline
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:46
Grzegorz napisał(a):A czy zauważasz jakieś podobieństwo do Givenchy Gentleman? Mam miniaturkę i uważam, że jest to świetny zapach na specjalne okazje, jak dla mnie (+40). Gentlemen jest bardzo klasyczny i oldchoolowy i nie byłem w stanie przez niego przejść, mimo że doceniam klasę kompozycji. Łączy go z Lwem właśnie ta klasyka i męskość, ale Lion jest w moim odczuciu znacznie ciekawszy, bardziej rozbudowany i... rozbrykany No i pachnie pięknie, czego nie powiem o Gentlemanie.
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:47
Gentleman jest formalny w odbiorze, stwarza dystans, Lion już nie. To jednak nie ta sama pólka. Osobiście prferuję Gentlemena, ale nie zakwalifikowałbym tego pachnidła do oldskulu a raczej klasyki, podobnie jak Guerlain Heritage.
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:47
Sierota napisał(a):ironiczny napisał(a):Parę osób na forum pisało, że Equus pachnie majerankiem.Mam go :wink: Dzisiaj przyjechał. Majeranku w czystej postaci jaki znamy z kuchni tu czywiście nie ma. To kombinacja majeranku, kminku, roztartej jagody jałowca podlana dobrą herbatą - tak konika w tej chwili odbieram z nadgarstka. Bardzo aromatyczna kompozycja. Piękny flakon, piękny zapach. Gratuluję! A a propos majeranku, Chłopaki, zlitujcie się. Rozumiem, że można mieć odmienne wyobrażenia o zapachu jałowca, bo nie każdy miał okazję wąchać go w naturze czy choćby w perfumach. Ale majeranek...?! Chyba każdy ma go w kuchni, gdzie w razie wątpliwości może podreptać i sobie porównać. To zupełnie inna woń!
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:48
Dziękuje Majeranek to dość potoczna opinia a kompozycja konika jest tak aromatyczna, że wyłowić majeranek jako dominującą woń jest wręcz niemożliwe.
W mojej ocenie to kardamon czyni takie cuda i w tej kompozycji poniekąd może kojarzyć się z majerankiem i/lub kminkiem. Jakby nie patrzeć kompozycja pyszna
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:49
Sierota napisał(a):Dziękuje Majeranek to dość potoczna opinia a kompozycja konika jest tak aromatyczna, że wyłowić majeranek jako dominującą woń jest wręcz niemożliwe. No tak, zgadzam się, jeśli traktować ten majeranek jako "skojarzeniówkę", to OK, ale pojawił się tu w opisie Equusa już tyle razy, że ktoś jeszcze gotów pomyśleć, iż Equus właśnie nim pachnie. Dlatego muszę zaprotestować, bo w moim odczuciu takie porównanie ujmuje pięknu tej kompozycji. Kardamon sam w sobie pachnie cytrynowo-imbirowo. Tutaj mamy dość rzadką w perfumach sekwoję (myślę, że ona nadaje całości ten specyficzny charakter), jałowiec, który ma zwykle słodko-gorzki (czasem bardziej słodki, czasem - gorzkawy), gino-podobny aromat, plus suchy, ale nie zielony, wetiwer, co razem, jak sądzę, daje piękną ziołową, przypominającą niemalże wysuszone słońcem siano, woń. Kojarzy mi się bardzo z zapachem cyrkowej areny albo stajni właśnie, stąd nazwa wydaje się idealnie trafiona. Cudowne perfumy na cieplejsze dni, które nie są ani wodne, ani cytrusowe. Genialne po prostu!
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:50
BINGO To wilgotna sekwoja...przyznam, że podobnie pachnie drewno metasekwoji chińskiej jaką mam w ogrodzie - oba z rodziny cyprysowatych i Equus ewoluuje właśnie w kierunku drewniaka o czym pisałem nieco wcześniej.
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:51
No właśnie. I teraz jeśli wyobrazimy sobie, że na tym drzewnym podłożu w postaci pnia sekwoi położymy skrawek brązowej, skórzanej kurtki, garść suchego wetiweru, na to, potknąwszy się, wylejemy szklaneczkę ginu i powąchamy całość, gdy już odparuje alkohol, poczujemy mniej więcej zapach konia w stajni... tzn. Equusa. :lol:
Kurczę, spędziłem dziś dzień z Equusem. Te niepozorne perfumy to naprawdę takie małe, pieprzone arcydzieło! :lol:
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:51
Cholerni kusiciele. :evil:
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:52
Tak sobie czytam i czytam i... jak prosto&łatwo przypadkowym postem o wrażeniach - zarazić innych Ale to naprawdę jest dobry zapach, w dodatku rzadki w używaniu, więc?
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:52
Nigdy Equus nie kojarzył mi się z " przaśnym " kuchennym majerankiem. To moim zdaniem bardzo wysmakowana kompozycja, odpowiednia raczej na wieczór. Lalique rules !
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:53
belor napisał(a):Tak sobie czytam i czytam i... jak prosto&łatwo przypadkowym postem o wrażeniach - zarazić innych Ale to naprawdę jest dobry zapach, w dodatku rzadki w używaniu, więc? I o to chodzi :wink: Przynajmniej zmierzamy do rozstrzygniecia dyskusji w temacie majeranku. RayFlash podrzucił słuszna sugestię dot. sekwoji i to ona w połączeniu z jałowcem nadaje ten charakterystyczny zapach do złudzenia przypominający majeranek/kminek. Ubrałem się dzisiaj w Equus'a. W wolnej chwili opiszę aktualne wrażenia.
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:54
Sierota: Jak wygląda porównanie Lalique Lion do Equus'a?
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:54
Zapach naprawdę fajny. Majeranek wg mnie troszkę tam dochodzi do głosu, ale to nieistotne, bo po kilku minutach robi się naprawdę przyjemnie.
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:55
ironiczny napisał(a):Cholerni kusiciele. :evil: No dobra, udało się Wam. Przed chwilą złożyłem zamówienie na Liona.
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:56
Podłącze się pod wątek.
W Rossmanie obwąchałem dziś nowego Beckhama - Signature Summer. Krótko - tra-dże-di-ja. Spis nut obiecujący, ale wyszło "jak zwykle" - cytrusy rozmyte w nutach wodnych. Na drugą rękę poszedł nowy Iceberg "Eau 74". Pomny entuzjastycznej recenzji fqjciora zgadzam się w całej rozciągłości, że jest wart uwagi. W otwarciu cytrusy całkiem podobne do tego co czuć w otwariciu Deklaracji, potem coś jakby maksymalnie wyschnięte siano (wetiwer?), a później cytrusowo-wetiwerowe zielone mydło. Fajny, ale dość nietrwały i bliskoskórny. Beckham z drugiej "łapy" to przy nim "mocarz"
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:56
Zgadzam się - Iceberg "Eau 74" to dobry zapach zwłaszcza na ciepłe dni, ale niestety ani mocą ani trwałością nie grzeszy.
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:57
ironiczny napisał(a):Cholerni kusiciele. :evil:ZGADZAM SIE!!!!! KUSICIELE!!!!!!PASKUDNE!!!
Pozostań w pokoju a ruchy miej roztropne , aby uderzając się w łokieć nie trafić w to miejsce które czyni prąd.
Mam ciało osiemnastolatki.( Trzymam je w tapczanie).
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:57
No więc "niechcący będąc" ekhm... no oczywiście, że celowo i z rozmysłem wtargnąłem do Douglasa i niuchnąłem takież o to rzeczy:
Moschino Forever - Cookie miał rację, bardzo ciekawy zapach i to jest debiut! Widać nie wszystko nowe jest kiepskie. Potrafi zaciekawić już z blottera i ma coś w sobie. Słodkawe zioła, odrobinę mi w sercu przypomina Banderasa Spirit, tyle że tu jest o klasę lepiej i ładniej. Jest coś wspólnego z Uomo? jakiś taki charakterystyczny dla tej marki ryt... I ten romantyczny posmak - jak najbardziej, no nie powiem zaintrygował mnie i chce się więcej... Farafarek Aqua (a propos gdzie zniknął Robert?) - to z pewnością jest dobry zapach. Wiedziałem to już wcześniej, świeżak z charakterystycznym pazurem i bardzo dobrą trwałością. Mocna rzecz. Guerlain Vetiver - nie mogłem sobie odmówić w końcu powąchać i te klasykę i cóż... klasyka! Męski, aromatyczny wetiwer dla wszystkich, którzy lubią klimaty nieco retro. Rozumiem, dlaczego przepadał za nim Polański, aczkolwiek po Encre Noire nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia. Z pewnością z klasą, i to "już" czwarta wersja wetiweru jaki wąchałem. Lanvin homme - oj bledziutko, mizerniutko, nijako... niby klasycznie a tak nudno, że aż razi. Nie ma o czym pisać, omijajcie szeroką paralotnią. Lanvin homme sport - lepiej niż poprzedni, odrobinkę bardziej słodko i świeżo, ale również bez rewelacji. Ot pachnie bo pachnie. Nic ciekawego. Chciałem jeszcze niuchnąć Fleur de Male, ale oczywiście nie mieli. Za to pomocna pani poczęstowała mnie nową Aqua, którą znałem wcześniej, ale która jest akurat dobra. Ma szczęście, że nie odesłała mnie do "Winnego"
Niedziela, 6 listopad 2011, 10:58
Moschino Forever- zgadza się , ciekawy zapach. Przynajmniej jest JAKIS.
Pozostań w pokoju a ruchy miej roztropne , aby uderzając się w łokieć nie trafić w to miejsce które czyni prąd.
Mam ciało osiemnastolatki.( Trzymam je w tapczanie). |
|