Belial Lord napisał(a):to i tak dlugo ja od chwili aplikacji prawie nic nie czuje :lol:
Jezeli to sie tyczy wspomnianego wyzej Bossa to +1... Mialem tester i wrzucilem kilka psikow i po 15 min myslalem ze moze nie ta reke wacham czy cos... A on po prostu jest niewyczuwalny na mojej skorze.
Moschino Forever - zapach ładny, ale nie wart swojej ceny. Trwałość bardzo słaba. Nos bardzo szybko się przyzwyczaja i wygasza noszącemu doznania. Dla otoczenia może wyczuwalny z 3 godziny, przy dobrej pogodzie max 4 ale mój nos niestety po godzinie z ładnego zapachu nie czuje już nic. Czym dłużej go posiadam tym bardziej mam wrażenie, że jest okropnie syntetyczny i mój nos decyduje za mnie, że tego syntetyka czuć już nie chce. Trochę się męczę z tym flakonem.
Również niedużą ale lepszą od Moschino trwałość miał Burberry London. Różnica była ta, że londyńczyk zalatywał mi tam gdzieś momentami intensywniej i przez te kilka godzin czuło się go na sobie. Trzymał do 5 godzin więc szału nie ma, ale jednak przez ten cały czas był dla mnie wyczuwalny (raz mniej raz mocniej ale był i to doceniam). Zużyłem flakon bez problemu i ucieszyłbym się na widok kolejnego. Trwałość rekompensuje przyjemność noszenia.
Moja prywatna czarna lista nietrwałych perfum na mojej skórze, które nie zostały zakupione i nie weszły do kolekcji:
- CK Truth - zapach ciekawy, świeży ale i co z tego jak wytrzymuje na skórze maksymalnie może ze 4 godz?
- STR8 Classic - jak na ironię na materiale może i przetrwać więcej niż 2 doby (psiknąłem kiedyś niechcący na poduszkę) ale na skórze to paruje z prędkością światła, góra 2-3 godz i po zabawie. Testowałem go, bo jak byłem nastolatkiem to miał zadowalające parametry.
- Beckham Signature Scent - słabizna, mikro parametry, mikro zapach i jeszcze bardziej mikro trwałość, że miałem wrażenie, że to jest farbowana woda po płukance.
- Dawidoff Cool Water - do 2-3 godz i koniec a jego alter ego w zielonym wydaniu Aspen nie chce zejść ze skóry, dopiero kąpiel zabija zapach. Rozczarowanie, bo zapach mi się podobał.
- Issey - limitowana wersja na lato z 2017 roku - woda po kiwi, zero, więcej niż zero...
- Davidoff Adventure - przygoda na 4 godz (okazał się wypustem poreformulacyjnym, grrr)
- Dior Homme - 4 godziny cudu i po cudzie. Taki piękny zapach. Autentyczny smutek. Muszę sięgnąć po wersję Intense lub Parfum, może okażą się trwalsze na mojej skórze?
- Chanel Antaneus - przetrwał 4 godz, wersja tuż poreformulacyjna, muszę zerknąć na najnowszą wersję.
- Chanel Monsieur - przetrwał też 4 godz, wersja poreformulacyjna, muszę sprawdzić aktualną, może poprawili parametry?
......................
rezerwowo:
- Joop! GO - znikł po 15 min - rekordzista i dosłowne, dogłębne znaczenie słowa Go! Jeden użytkownik z perfuforum zasugerował mi, że może miałem zwietrzała próbkę, bo na niego długo się trzyma. Ponowię próby i zobaczymy, na razie jest tu "rezerwowo".
Moja spalona lista:
Guerlain L'Instatnt (wersja w starym flakonie) - 2 godziny.
Oscar de la Renta pour lui - Obecny wypust to po prostu woda.
Aramis Aramis - 4 godziny
Loewe 7 - 2-3 godziny
Creed Aventus - 2-3 godziny
One Man Show Gold - 2 godziny
Boucheron Jaipur EDP - 4 godziny
Boucheron PH - 3 godziny
Kenzo PH - 2 godziny
Obecne wypusty CK Obsession- do 2 godzin
Ted Lapidus Black Soul oraz Imperial- do 4 godzin z przeciętną projekcją
Versace Dreamer- do 2 godzin, marna projekcja
Davidoff Horizon- czuć do 1 godziny, nie dłużej, bliskoskórnie
YSL Opium Edt- do 2-3 godzin trwałości na skórze
Lanvin- Sport- do 2- 3 godzin.
W ogóle te dzisiejsze wypusty większości zapachów to dramat jeśli chodzi o trwałość