Jestem trochę zawiedziony trwałością Neroli Portofino. To znaczy, nie spodziewałem się cudów, bo czytałem opinie, po prostu zapach mnie tak ujął, że chciałbym móc się nim cieszyć dłużej :-)
Fakt jest słabiutki. To już trochę doń zbliżony Mugler Cologne wypada lepiej pod względem parametrów, choć tytanem też nie jest.
A ode mnie Eau de Grey Flannel Geoffrey Beene for men - projekcja żadna, trwałość przy szuraniu nosem po nadgarstku - 25-ciominutowa.
Armani Mania - zapach świetny, w momencie aplikacji wypełnia pomieszczenie swoją oryginalną i nietypową wonią, ale cała zabawa z nim trwa jakąś godzinę. Trochę żałuję, że go wycofują, ale w sumie... czego tu żałować?
L'Humaniste Frapin for men - za taką cenę, to kpina z nabywcy: jedno wielkie PHI!
U mnie niestety Burberry London nad czym bardzo ubolewam. Bardzo lubię ten zapach, ale mój nos go nie wyczuwa na mojej skórze. Projekcja w zasadzie od początku bliska skóry, czuję go tylko jak przyłożę nos do skóry. Trwałość też mizerna, po godzinie zapach już słabo wyczuwalny a po 3 godzinach nie ma po nim żadnego śladu, nawet szorując nochalem po skryskanym miejscu. Dlatego zrobiłem sobie zapasy Architecta, bo parametry na mojej skórze ma lepsze niż Lońdyńczyk :| Trwałość 5-6 godzin i przez pierwsze 2 godziny niezła projekcja, też bez szału bo po tych 2 godz siada blisko skóry, ale to i tak lepiej niż Burberry.
Chyba strona internetowa wprowadziła mnie w błąd, przepraszam za błąd. Następnym razem zanim napiszę z którego roku jest dany wypust to sprawdzę 2-3 źródła informacji. Co do tego co mi pokazałeś - potwierdzam - petarda!
L'Eau D'Issey Yuzu - dla amatorów letnich cytrusów byłaby to przefajnista zabawa, jednak zapach znika ze skóry praktycznie całkiem po 20 minutach, przy zerowej projekcji
Montblanc Presence - 1 próbka, 3 dni testów, po 4-5 strzałów - piękne otwarcie a 10 minut później - wielkie nic. Nic kompletnie nie czuję szorując nosem po skórze, nic nie czuje moje otoczenie. Naczytałem się o pięknie tego zapachu, trwałości i projekcji a wyszedł wielki zonk. Szkoda
Trochę tego jest, jednak największy zawód pod tym względem sprawiają mi Atelier Cologne. Największy, bo to świetne pachnidła i chciałoby się, żeby trwały i trwały... Albo chociaż tylko trwały
Było, ale podpisze się pod tym:
- Armani Mania Men, zapach piękny ale trwałość i projekcja poniżej najniższych oczekiwań
- Mont Blanc Presence, urzekła mnie kiedyś ta woń, do tego stopnia że miałem że 3 czy 4 flakony, trwałość słaba
- Mont Blanc Starwalker, coś pięknego, jednak ulotne jak ulotne chwile
Na mnie zupełnie się nie trzyma Kick Off z Oriflame - co w sumie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że to naprawdę kiepsko zrobiony, prosty jak mapa warszawskiego metra świeżaczek na cytrusach. Niemniej godzina i po krzyku. Przy zawrotnej projekcji 15cm.
Drugą wtopą - przynajmniej na mnie - jest Pierre Cardin Style. Pół godziny na skórze, projekcja mizerna. Z tym jednak zapachem nie polubiliśmy się jeszcze bardziej - o ile zapach na skórze utrzymał mi się przez pół godziny, o tyle ból głowy spowodowany tym ulepem zetrwał 4.
Nie rozumiem za to zupełnie narzekań na czerwoną Lacostę. Na mnie siedzi spokojne 5-6 godzin
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.fragrantica.com/member/832764/">https://www.fragrantica.com/member/832764/</a><!-- m -->