Sobota, 24 wrzesień 2011, 12:33
RoQ napisał(a):Zależy co masz na myśli mówiąc o niszy.belor napisał(a):RoQ napisał(a):Ośmieliłem się ocenić ten zapach jako dobry, bo nie uważam go za jakieś cudo. Jego popularność upatruję raczej w jego niskiej cenie jak na markę Lalique, niż genialnością kompozycji.
Fenomen EN śmiało mogę porównać z fenomenem Gucci PH (znowu mi się oberwie za poglądy ) Oba zapachy to dal mnie tanie chwyty. Mocno, zdecydowanie, ogoniasto i bardziej prostacko niż prostolinijnie. Oczywiście, EN w porównaniu z GPH jest wg. mnie o niebo lepszy, ale jego liniowość szybko mnie nudzi. Ludziom z mojego otoczenia podoba się na mnie bardzo podoba. Mnie już mniej. Może powinienem dać mu ocenę bardzo dobry, bo balansuje na granicy tych dwóch ocen? Sam nie wiem.
Trwałość oceniam na nieskończoną Parę pryszniców i 24 godziny robią na nim niewielkie wrażenie. To jego minus.
Nie jarałbym się tak tym zapachem. Bardziej jego nazwą i flakonem. No i śmieszną ceną.
Oczywiście większość w tym ja, się z tobą nie zgodzi. Akurat w przypadku EN trudno mówić o cenie czy prostactwie, bo to zapach stricte niszowy. I nie podoba się większości, podoba się właśnie bardzo zdecydowanej mniejszości, tej która potrafi coś poczuć poza Lacoste Red i innymi słodziaczkami Zapach nie jest także ogoniasty, natomiast jest bardzo trwały co jest wielkim plusem w dobie 4 godzinnych strzałowców. Porównanie z gutkiem skrajnie nie trafione, równie dobrze można by porównywać Formułę 1 z Formułą Indy i mówić że i to i to szybko jeździ więc w zasadzie to jest to samo. Liniowość powiadasz? No cóż, to jest wetiwer... zapach konceptualny, to czego się spodziewałeś? Bombki ze śnieżynką i Mikołaja ujeżdżającego reniferka? Jak widzisz nie zostawiam nic z twojej opinii, pewnie dlatego, że specyficznie ją wyrażasz
Niszowy? Pół pryszczatego Londynu tym pachnie. Bo tani )))
I nie porównuję GPH z EN na zasadzie podobieństw zapachów, ale "na zasadzie działania"...
Nie szukam tu koalicjanów. Ja tylko wyrażam swoją opinię, która najczęściej różni się od większości. Jestem... niszkiem?
Dla mnie nisza to nie sama dostępność w sieciówkach czy popularność zapachu, a specyfika zapachu.
A ta na pewno ma znamiona niszy, ja nie spotkałem się z podobnym zapachem w mainstreamie. Inna sprawa, że jest to zapach dość wymagający, specyficzny. Nie jest to zapach dla mas i na pewno nie był tworzony z taką myślą.
I tu się z Belorem absolutnie zgadzam.
A co do samego zapachu to jest świetny, na pewno moje top 10. I w dodatku to jedyna kompozycja z dominującym wetiwerem, którą bardzo lubię. Zapach jest klasa i basta.
Mój stragan
Buena suerte, porque yo me voy a California.
Buena suerte, porque yo me voy a California.