Wtorek, 25 styczeń 2022, 10:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 25 styczeń 2022, 13:30 przez Aries. Edytowano łącznie: 3)
To kwiatowo-owocowo-gourmand perfumy dla kobiet. Ich twórcą jest Clement Gavarry.
Nuty głowy: lawenda, gruszka, bergamotka
Nuty serca: bita śmietana, pralina, kokos, orchidea waniliowa
Nuty bazy: piżmo, nuty drzewne
Nie będę zanudzać Was dywagacjami na temat tego, czy jest to kolejny klon BR 540 i na ile udany lub nie. Zrobiłem to przy okazji Rouge Smoking od BDK i nie chcę się powtarzać, ani wciągać Was w rozważania typu ile jest cukru w cukrze, albo ile kostek cukru zmieści się na łebku od szpilki. Spragnionych tej wiedzy odsyłam do dość licznych wypracowań
we wtem temacie, które obecne są w dziale recenzji polskiej fragry. Tyle ich, że aż mdli - od cukru ma się rozumieć, którym ociekają te wirtualne degustacje. Poniekąd trafne, bo dużo słodkości w pachnidle. Łączy je jeszcze jedno - wszystkie wystukane kobiecymi paluszkami. Pozwólcie więc Państwo, że dorzucę do tego ogródka jeszcze i swój kamyczek.
Nie mam wątpliwości, że są to perfumy celebryckie, ale nie z powodu artystki estradowej Ariany Grande, która firmuje je swoim nazwiskiem. W mojej obsadzie występuje jej starsza koleżanka po fachu - Katy Perry. Gdyby oprócz obrazu i dźwięku telewizja emitowała również smak i zapachy, to byłoby to idealne uzupełnienie do teledysku
>>> "California gurls" <<<,
gdzie pani Kasi asystuje znany miłośnik płci pięknej i jak widać słodyczy - Snoop Dogg.
No tak mi się skojarzyło przez te wszystkie łakocie. Uprzedzając posądzenie o seksizm i męską chauvinistische Schweineperspektive, na swoją obronę mam tylko tłumaczenie grą wyobraźni. Jeśli prestidigitator krajowej parapsychologii, jasnowidz Jackowski ma swoje wizje, które rozpowszechniane są w mediach w pierdylionach odsłon, to chyba i mnie wolno. Uwierzcie mi, teledysk nie kłamie. Jest cukrowa wata, owocowe karmelki, pralinki, pianki marshmallows, wafelki, żelki i oczywiście śmietankowa polewa w słynnej scenie strzelania nią z biustonosza. No pyszności same i senny koszmar dentysty, ale ten kokos w środku to już przegięcie. Nie znoszę kokosa, dlatego nie mogę i nie chcę być obiektywny. Brrr. Pani Kasia i owszem (!), ale perfumy to już nie w moim typie. Szczególnie, że w pewnych momentach syntetyczność składników nie jest specjalnie maskowana. Sytuacji nie ratuje wplecenie plażowego akordu kosmetyków do opalania, który pewnie ma równoważyć ten cukierniczy, choć absolutnie nie sprawia, aby była to jednoznaczna propozycja na lato, a drzewne akcenty pojawiają się zbyt późno. Trwałość lekko poniżej przeciętnej i proporcjonalna do niej (szczęściem nieulepkowa) projekcja. Według mojej detekcji - dozwolone do lat 18, dla nastolatki lub bardzo młodej kobiety. Na nich będzie to brzmieć autentycznie, choć żona ma inne zdanie w tej kwestii, ale to mój tekst.
Kolejne już podziękowania dla @rumiankaa za zaopatrzenie w ciecz testową.
Nuty głowy: lawenda, gruszka, bergamotka
Nuty serca: bita śmietana, pralina, kokos, orchidea waniliowa
Nuty bazy: piżmo, nuty drzewne
Nie będę zanudzać Was dywagacjami na temat tego, czy jest to kolejny klon BR 540 i na ile udany lub nie. Zrobiłem to przy okazji Rouge Smoking od BDK i nie chcę się powtarzać, ani wciągać Was w rozważania typu ile jest cukru w cukrze, albo ile kostek cukru zmieści się na łebku od szpilki. Spragnionych tej wiedzy odsyłam do dość licznych wypracowań
we wtem temacie, które obecne są w dziale recenzji polskiej fragry. Tyle ich, że aż mdli - od cukru ma się rozumieć, którym ociekają te wirtualne degustacje. Poniekąd trafne, bo dużo słodkości w pachnidle. Łączy je jeszcze jedno - wszystkie wystukane kobiecymi paluszkami. Pozwólcie więc Państwo, że dorzucę do tego ogródka jeszcze i swój kamyczek.
Nie mam wątpliwości, że są to perfumy celebryckie, ale nie z powodu artystki estradowej Ariany Grande, która firmuje je swoim nazwiskiem. W mojej obsadzie występuje jej starsza koleżanka po fachu - Katy Perry. Gdyby oprócz obrazu i dźwięku telewizja emitowała również smak i zapachy, to byłoby to idealne uzupełnienie do teledysku
>>> "California gurls" <<<,
gdzie pani Kasi asystuje znany miłośnik płci pięknej i jak widać słodyczy - Snoop Dogg.
No tak mi się skojarzyło przez te wszystkie łakocie. Uprzedzając posądzenie o seksizm i męską chauvinistische Schweineperspektive, na swoją obronę mam tylko tłumaczenie grą wyobraźni. Jeśli prestidigitator krajowej parapsychologii, jasnowidz Jackowski ma swoje wizje, które rozpowszechniane są w mediach w pierdylionach odsłon, to chyba i mnie wolno. Uwierzcie mi, teledysk nie kłamie. Jest cukrowa wata, owocowe karmelki, pralinki, pianki marshmallows, wafelki, żelki i oczywiście śmietankowa polewa w słynnej scenie strzelania nią z biustonosza. No pyszności same i senny koszmar dentysty, ale ten kokos w środku to już przegięcie. Nie znoszę kokosa, dlatego nie mogę i nie chcę być obiektywny. Brrr. Pani Kasia i owszem (!), ale perfumy to już nie w moim typie. Szczególnie, że w pewnych momentach syntetyczność składników nie jest specjalnie maskowana. Sytuacji nie ratuje wplecenie plażowego akordu kosmetyków do opalania, który pewnie ma równoważyć ten cukierniczy, choć absolutnie nie sprawia, aby była to jednoznaczna propozycja na lato, a drzewne akcenty pojawiają się zbyt późno. Trwałość lekko poniżej przeciętnej i proporcjonalna do niej (szczęściem nieulepkowa) projekcja. Według mojej detekcji - dozwolone do lat 18, dla nastolatki lub bardzo młodej kobiety. Na nich będzie to brzmieć autentycznie, choć żona ma inne zdanie w tej kwestii, ale to mój tekst.
Kolejne już podziękowania dla @rumiankaa za zaopatrzenie w ciecz testową.