Wtorek, 3 październik 2017, 20:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 5 czerwiec 2023, 18:39 przez Caruso. Edytowano łącznie: 2)
Hermès - Twilly d’Hermès
rok wydania: 2017
twórca: Christine Nagel
n.g.: imbir
n.s.: tuberoza
n.b.: drzewo sandałowe
Dodaję Twilly w dziale unisexów. Raz, że to moim zdaniem jest, wbrew marketingowi Hermesa, unisex, dwa, że tu dotrze do większego grona czytelników forum.
Wszystko w tym zapachu jest dopracowane w najmniejszych szczegółach. Fantastyczny flakon - kapeluszowy korek nawiązujący do wcześniejszych perfum Hermesa, tytułowa, kolorowa szarfa, zgrabne szkło. Zawartość flakonu również nie odbiega jakością od opakowania. Twilly, choć na papierze skomponowane z trzech nut, pachnie jakby było utkane z o wiele większej liczby ingrediencji, a jednocześnie jakby składniki te były zmieszane z precyzją, której nie powstydziłby się Kurkdjian. Tuberoza, którą zwykle ciężko znoszę w perfumach, nie męczy swoją kremowością, a jej słodycz jest skontrowana pikantnością imbiru. Obie te nuty zostały osadzone na, pasującej tu idealnie, bazie z lekko słodkiego i orientalnego drzewa sandałowego.
Twilly d'Hermes to perfumy w 100% "hermesowskie", jakby wyszły spod ręki samego Elleny. Christine Nagel udowodniła, że zatrudnienie jej w miejsce J-C Elleny było świetną decyzją. Z niecierpliwością czekam na jej pierwsze męskie perfumy dla Hermesa. Może już w przyszłym roku?
5/6
rok wydania: 2017
twórca: Christine Nagel
n.g.: imbir
n.s.: tuberoza
n.b.: drzewo sandałowe
Dodaję Twilly w dziale unisexów. Raz, że to moim zdaniem jest, wbrew marketingowi Hermesa, unisex, dwa, że tu dotrze do większego grona czytelników forum.
Wszystko w tym zapachu jest dopracowane w najmniejszych szczegółach. Fantastyczny flakon - kapeluszowy korek nawiązujący do wcześniejszych perfum Hermesa, tytułowa, kolorowa szarfa, zgrabne szkło. Zawartość flakonu również nie odbiega jakością od opakowania. Twilly, choć na papierze skomponowane z trzech nut, pachnie jakby było utkane z o wiele większej liczby ingrediencji, a jednocześnie jakby składniki te były zmieszane z precyzją, której nie powstydziłby się Kurkdjian. Tuberoza, którą zwykle ciężko znoszę w perfumach, nie męczy swoją kremowością, a jej słodycz jest skontrowana pikantnością imbiru. Obie te nuty zostały osadzone na, pasującej tu idealnie, bazie z lekko słodkiego i orientalnego drzewa sandałowego.
Twilly d'Hermes to perfumy w 100% "hermesowskie", jakby wyszły spod ręki samego Elleny. Christine Nagel udowodniła, że zatrudnienie jej w miejsce J-C Elleny było świetną decyzją. Z niecierpliwością czekam na jej pierwsze męskie perfumy dla Hermesa. Może już w przyszłym roku?
5/6