Niedziela, 10 grudzień 2017, 10:46
pblonski napisał(a):Viking nie jest wikingiem, chyba że weźmiemy pod uwagę aspekt "rabunkowy" i tylko ten.
Trafiłeś w sedno :-)
Ankieta: Moja ocena Creed - Viking EDP (2017) ( nie oceniaj zapachu jeśli go nie znasz ! ) Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 2 | 2.67% | |
2 - Słaby | 4 | 5.33% | |
3 - Przeciętny | 7 | 9.33% | |
4 - Dobry | 11 | 14.67% | |
5 - Bardzo dobry | 36 | 48.00% | |
6 - Genialny | 15 | 20.00% | |
Razem | 75 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Niedziela, 10 grudzień 2017, 10:46
pblonski napisał(a):Viking nie jest wikingiem, chyba że weźmiemy pod uwagę aspekt "rabunkowy" i tylko ten. Trafiłeś w sedno :-)
Środa, 13 grudzień 2017, 09:29
Wstrzymałem się przed lekturą wątków na jego temat przed poznaniem zapachu, jedynie ograniczając się do rzucenia okiem na listę ingrediencji. Pomimo to nie uniknąłem jednak nacechowania go oczekiwaniami; Sama nazwa, a później rzut okiem na flakon w ekspansywnym kolorze. Nie oszukiwałem się że będzie to wojenna pieśń wikingów, chociaż intrygował mnie trochę ten czerwony drakkar.
Okazało się że jest nieodrodnym synem swojego domu. To co najmocniej zawiodło to brak ekspansywności zapachu. Jest wręcz przeciwnie. Zapach jest, ale jakby po drugiej stronie lustra, jest wsobny, tak jakby podczas wąchania zapadał się sam w siebie. To jest dobre... Intrygujące. Dobre męskie pachnidło z nutą przewodnią ciepłego pieprzu. Po raz kolejny pojawia się tutaj fenomen znikającego zapachu, podobnie jak w przypadku Aventusa. Jednak jego nieobecność okazuje się jedynie wyższą formą obecności. Po 5 godzinach od aplikacji miałem wrażenie że jest na granicy wyczuwalności. Po kolejnych 4, wychodząc z pracy, zjeżdżam z koleżanką windą dostając przy okazji komplement za perfumy. Mija półtorej godziny i spotykam się z przyjaciółką - znów och i ach, co za cudo! Ma ten Viking odpowiedni sznyt, wypracowany przez Creed'ów, to coś co działa na zmysły. I tu proszę mnie źle nie zrozumieć, jestem daleki od dążenia ku powszechnej akceptacji, ze względu na ubiór czy zapach. Ta powinna wynikać z dużo bardziej ważkich rzeczy, nierzadko imponderabiliów, a nie tanich gadżetów. Niemniej, jest to kolejne dzieło które podkreśla męskość w sposób subtelny, a wydaje się trafiać szczególnie do kobiet.
Środa, 13 grudzień 2017, 09:40
Strasznie byłem ciekawy tego Vikinga, jako że lubię bardzo markę Creed, oczekiwałem chyba zbyt wiele.
Dostałem pachnidło, które jest poprawne, oczywiście jak na markę Creed przystało, jakość jest bardzo dobra, zapach wybrzmiewa naturalnie, nie ma syntetycznych akcentów. Zapach określiłbym jako "surowy". Z racji tego, że nie przepadam za wetywerią, to właśnie ten składnik w głównej mierze wyczuwam, ze sporą ilością pikanterii. Jest suchy, pieprzny i samczy. Nawiązanie do Vikingów w mojej opinii jak najbardziej trafione. Zapach dobry ale niestety nic więcej. Jesień-wiosna będzie odpowiednią porą dla niego.
Środa, 13 grudzień 2017, 13:04
Nephilim napisał(a):(...) Po kolejnych 4, wychodząc z pracy, zjeżdżam z koleżanką windą dostając przy okazji komplement za perfumy. Mija półtorej godziny i spotykam się z przyjaciółką - znów och i ach, co za cudo! I to - zdaje się - może dramatycznie podnieść jego ocenę. Przecież komplementy od kobiet dot. perfum to te, które kochamy najbardziej, zgadza się? Nie byłby to pierwszy przypadek perfum (także Creeda), które nosiciel traci z pola węchowego po kilku godzinach, a jego otoczenie czuje je znacznie dłużej.
Środa, 13 grudzień 2017, 22:30
Wielu spodziewało się nie wiadomo czego od nowego Creed'a. Najbardziej żeby powstał gigant na miarę ikony marki, czyli Aventusa. A tu jeb - nic z tego. Wiking, w dodatku z tych łagodnych, oswojonych, ogolonych, wręcz czystych. Hełm, ale ten bez rogów, zostawił na półce. Ten z rogami, jakby ktoś nie wiedział, występował w bajkach z Asterixem.
Przeuroczy początek, jeden z wspaniałych startów jakie ostatnio poznałem. Cytryna z pieprzem który rozwija się do przejścia na pierwszy plan a wszystko podane na miętowo. Harmonia bogactwa użytych olejków z wysokiej półki na pewno jest niepodważalna. Po kilku dłuższych chwilach pieprz jest już mocno zaakcentowany ale do głosu dochodzi też drzewo sandałowca, skromna wetyweria, nienachalna lawenda. Nie wyczuwam róży i w sumie jest to plus dla mnie, nie jestem jej miłośnikiem zwłaszcza kiedy jest mocno wyraźna. Wiking nie jest krzykliwy i groźny, swoim spokojem przypomina mi w dalszym rozwinięciu coś na kształt GPH II. I tak samo potrafi nie wiadomo kiedy schować się za uszami i tylko raz na jakiś czas przypomnieć że "tu jestem, jeszcze żyję". Kiedy myślę że już całkowicie wyparował słyszę "o, co masz dzisiaj, fajne to, podoba mi się". Żywotność zapachu nie zabija niczym topór, nie zmęczy na pewno nikogo, wręcz kusi aby użyć kolejny i kolejny raz. U mnie trwa 6-7h. I niestety, chciałoby się dłużej. Zabija niestety tylko cena.
Czwartek, 14 grudzień 2017, 16:11
Percepcja ludzka nie zna granic, przeczytałem przed chwilą na fragrantice, że jednemu z użytkowników kojarzy się z
Lumiere Noire Pour Homme Kurkdjiana :roll: Jęśli rzeczywiście tak jest, to wypadałoby tylko pozazdrościć
Czwartek, 14 grudzień 2017, 18:12
No bez jaj. Ktoś mu podmienił próbki!
Piątek, 15 grudzień 2017, 01:19
Niekoniecznie. Niektórym się wszystko z dupą kojarzy, innym z Kurkdjianem
Artur
Piątek, 15 grudzień 2017, 06:41
Sorry za off top ale nigdy tego nie zrozumiem... to już jest trollowanie internetowe:
https://www.fragrantica.com/perfume/Spo ... 28291.html Ponoć to coś ma przypominać 3 Creedy (każdy z innej parafii) La nuit i Sauvage... Ostatnio był do nabycia w necie za ~15zł
Piątek, 15 grudzień 2017, 18:56
BlueJeans to pewnie atak hakerski i wszystko-
Piątek, 15 grudzień 2017, 19:33
Miałem okazję wczoraj go przetestować.
Niestety tylko na paierku, ale...pachniał obłędnie. Po 24 godzinach pachnie dalej, bardzo męsko, na wpół nowocześnie. Kojarzy mi się z klasyczną elegancją. W pierwszej godzinie skojarzył mi się z maścią tygrysią, potocznie nazywaną maścią z kotkiem. Koniecznie muszę przetestować na skórze. Może nawet skuszę się na mały dekant.
Piątek, 15 grudzień 2017, 19:46
W kwestii sprostowania - "maść z tygryskiem " :lol: - malutkie aluminiowe czerwone pudełeczko , wydłubywałem zawartośc , by mieć ten nie wiem czemu i komu niepotrzebny badziew :?
No mówiąc szczerze zaintrygowało mnie to spostrzeżenie , niemniej jednak ta miłość do Vikinga rodzi się w bólach ale jednak coś jest na rzeczy
Piątek, 15 grudzień 2017, 19:49
24 godz. na papierku to żaden wyczyn ,
na skórze z trwałością u mnie też jest bardzo dobrze
Sobota, 16 grudzień 2017, 22:15
"Maść tygrysia" to Miller et Bertaux - In - polecam sprawdzić jeśli ktoś lubuje się w takich aromatach.
Ja po paru "globalnych" wystawiam Vikingowi 5tkę - bo na taką ocenę zasługuje zapach, który bardzo dobrze się nosi, jest równie dobrze odbierany przez otoczenie, ma niezłe parametry, nie nudzi się po dwóch użyciach, itd. A że Creed nie wypuścił kolejnego epokowego dzieła? Nigdy niczego takiego nie obiecywał. Wydaje mi się, że to trochę sztucznie rozdmuchany hype na Aventusa spowodował niewiadomo jakie oczekiwania wobec Vikinga.
Sobota, 16 grudzień 2017, 22:21
Pewnie,że kapitalny.
Postawiłem go na półce obok Aventusa I stoi tam bez kompleksów
Sobota, 16 grudzień 2017, 23:53
Dokładnie i jakiekolwiek porównania z Aventusem nie mają sensu, bo to zupełnie inny zapach
Niedziela, 17 grudzień 2017, 09:29
disaster3 napisał(a):Może wszelkiej maści owocowe klony Aventusa podobają się młodym "Laską" ale oryginal od Creed'a stonowany i zrównoważony owocowo-dymno-brzozowy idealnie wpisuje się w 30+, 40+ czy 50+ i garniak a wręcz wywołałby we mnie salwę śmiechu, gdybym go wyczuł na "małolacie" w jeansach i t-shirt'cie.poniosło Cie troche wg mnie Avi jest na tyle uniwersalny, że pójdzie nawet do niezobowiązującego ubioru. Oczywiście, że świetnie dopełnia elegancki ubiór, wtedy wszystko ma sens ale Avi to nie jest nie wiem.. np DHI, żeby pasował głównie na jakiś bankiet czy cos zdarzyło się zakładać go do lajtowego ubioru do pracy czy do klubu/pubu. aaaaale to nie temat o Aventusie wiec nie bedziemy dyskutować. Vikinga jeszcze nie znam i jakoś nie mam za specjalnie ciśnienia na to - może jakoś przy okazji, jak hype nowości spadnie i cena się unormuje.
Czwartek, 21 grudzień 2017, 12:37
Mój romans z Creedem to do tej pory tylko Avik i GIT.
Innych nie próbowałem, bo nie podobają mi się "na papierze". Viking, pomimo nieciekawych opinii, bardzo mnie zaintrygował. Rozejrzę się za jakąś próbką/odlewką.
Niedziela, 31 grudzień 2017, 12:23
Viking zmienia się od przyjemnego, słodko-cytrusowo-miętowego wstępu z od razu wyczuwalnym, dość intensywnym, słodko-drzewnym trzonem przez etap nieco bardziej pikantny, a nawet zadziornie gryzący nozdrza, gdy w sercu kompozycji mięta i pieprz zwierają szyki, aż po dość złożony akord głębi, w którym najpierw doznajemy efektu fougere za sprawą nuty lawendowej, a następnie czujemy ciepły i drzewny ciąg dalszy, jednocześnie lekko zadziorny, z pewną trudną do określenia ostrą nutką. Paczula tu nie dominuje, nie ujawnia się indywidualnie, buduje wszakże szkielet Vikinga.
reszta recenzji tu: https://perfumowyblog.com/2017/12/31/cre...radycyjny/ |
|