Poniedziałek, 22 sierpień 2011, 20:47
hmmm Robercie dysponuję flaszeczką tego pachnidła z przed lat raptem dwóch więc ciężko mi porównać z wersją z czasów "roxette" , ale wydaje mi się że nic nie uległo zmianie. Prawdopodobnie nasze wyrobione nosy zmaltretowane różnymi pachnidłami przestały się szokować bogactwem tego zapachu i stąd "osłabiony odbiór"
sam się na tym przyłapałem. co dziennie pachnę czym innym, najczęściej rano i wieczorem różnymi zapachami. z czasem gdy nasz zmysł powonienia jest bombardowany taką ilością bodźców powonienie zaczyna się uodparniać na olfaktoryczną kakofonię która nas otacza. nie należy tego mylić z osłabieniem zmysłu ani przytępieniem, nic z tych rzeczy! bo nos wyrabia się i szkoli cały czas, jednak do pewnych zapachów się z czasem przyzwyczajamy i odbieramy je znacznie mniej intensywnie.
tak widzę to po sobie. zawsze najwięcej doznań daje nam nowy zapach którego nie znamy, wwiercamy się w niego zmysłem powonienia, eksplorujemy go wskroś, a zapachy które znamy już takiego szoku dla nosa nie wywołują
sam się na tym przyłapałem. co dziennie pachnę czym innym, najczęściej rano i wieczorem różnymi zapachami. z czasem gdy nasz zmysł powonienia jest bombardowany taką ilością bodźców powonienie zaczyna się uodparniać na olfaktoryczną kakofonię która nas otacza. nie należy tego mylić z osłabieniem zmysłu ani przytępieniem, nic z tych rzeczy! bo nos wyrabia się i szkoli cały czas, jednak do pewnych zapachów się z czasem przyzwyczajamy i odbieramy je znacznie mniej intensywnie.
tak widzę to po sobie. zawsze najwięcej doznań daje nam nowy zapach którego nie znamy, wwiercamy się w niego zmysłem powonienia, eksplorujemy go wskroś, a zapachy które znamy już takiego szoku dla nosa nie wywołują
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/
http://perfumomania.wordpress.com/
http://www.fragrantica.com/member/40210/
http://perfumomania.wordpress.com/