Czwartek, 25 sierpień 2016, 10:13
Hephaistos - Irie
Premiera; 2015
Twórca; David Maruitte
Rodzina; orientalno-drzewna
Nuty;
gwajak, wetiwer, cedr, dziegieć brzozowy, labdanum, szafran, kumin, kardamon, bergamotka, sandałowiec, olibanum.
Impresja
Hefajstos rozsiadł się wygodnie na swoim fotelu, który pomimo oszczędnej jak na antyczne standardy ornamentyki, emanował jakąś swoistą urodą, która lokowała go obok tronów, aczkolwiek z racji swoich kompaktowych wymiarów, tronem nie był. Mebel zdawał się ożywać, kiedy siadał na nim Hefajstos. Stanowił integralną część tej martwej natury która obejmowała komnatę, w której wypoczywał nasz bohater. Hefajstos siedząc niedaleko stołu nasycał swe nozdrza wonią ziół rozsypanych na stole, na który rano nieopatrznie rozlał aromatyczny nektar, którego zaborcza plama otoczyła archipelag rozsypanych ziół. Teraz listki, gałązki, zawiązki maluteńkich pąków, zanurzone były częściowo w boskim trunku. Napar częściowo zdążył już wsiąknąć w drewniany, surowy blat stołu, jednak bez przerwy parował w gorącym pomieszczeniu. Z paleniska pieczołowicie otoczonego kamiennym szańcem, wydobywał się żywiczny aromat palonych polan. Ogień tryskał wonną poświatą w kolorze antracytu. Wszystko to mieszało się z zapachem muskularnego ciała boga ognia. Z sąsiedniego pomieszczenia które było pracownią i warsztatem Hefajstosa, przez drewniane drzwi sączył się zapach smoły, której używał Hefajstos przy wyrobie zbroi, oraz pozostałej części bojowego ekwipunku, jaki przydawał splendoru bogom potykającym się na ubitej ziemi, bądź na innym, stratosferycznym nawet gruncie. Właśnie pracował nad zbroją dla Achillesa, ale regularnie też przyjmował zlecenia od Zeusa na pioruny, ponieważ dyshonor eksmisji z Olimpu, rekompensował sobie pracoholizmem. Po długim i jak zawsze skrajnie pracowitym dniu, Hefajstos usiadł na swoim fotelu i kontemplował w wyobraźni wzory zdobień, jakie miał zamiar umieścić na Achillesowej zbroi. Urzeczony wizją swojej własnej pomysłowości, zapadł w sen. Ogień dogasał, ale powietrze gęste było jeszcze od aromatu drew, wonnego, żywicznego dymu, dogasającego zapachu macerujących się w nektarze ziół. Hefajstos śnił sen o wulkanie.
---
Hephaistos jest - nomen omen - boski. To pachnidło rozpięte pomiędzy nieposkromioną władczością Interlude Man ( charakter, ogólna estetyka ), a wyrafinowaniem Gucci Pour Homme ( dry down ). Parametry użytkowe znakomite; 12-13 godzin trwałości przy świetnej projekcji. Pomimo pozycjonowania jako unisex, Hephaistos ze względu na swoją specyfikę w moim odczuciu zdecydowanie przechyla się na męska stronę. Duży kaliber. Dlatego pomimo pewnych analogii z zapachami wymienionymi powyżej, w ankiecie wystawiam ocenę "6".