Niedziela, 13 październik 2013, 18:24
Pracuję w banku. Ale już chyba niedługo. Kończy się zastępstwo i na razie nic konkretnego na widoku. Rzeczywistość skrzeczy.
Niedziela, 13 październik 2013, 18:24
Pracuję w banku. Ale już chyba niedługo. Kończy się zastępstwo i na razie nic konkretnego na widoku. Rzeczywistość skrzeczy.
Niedziela, 13 październik 2013, 18:43
illusion napisał(a):R90 napisał(a):A po drugie, jak się idzie na jakąś mało znaną uczelnie to nie dziwota, że studia w Polsce to gówno Z wykładowcami się zgodzę. Spora część się zachowuję, jakby za karę robili. Z wpisami itp to u mnie też są cyrki. Wiem, że UW to teraz ma już lata świetności za sobą, jest dosłownie kilka wydziałów tam ,gdzie warto iść, reszta szkoda zachodu. UJ lepiej wypada pod tym względem. Szkoły techniczne to inna bajka, rządzą się swoimi prawami. A to, że UW czy UJ są niby rozpoznawane to też taka ściema lekka. Wyjedziesz do USA, powiesz im, że jesteś z UW to wpędzisz ich w zakłopotanie tylko, bo nie będą wiedzieć gdzie Polska leży.Jak ktođ chce robić karierę za granicą juz od samego początku ( po studiach), to niech sobie od razu odpuści polskie uczelnie.
Niedziela, 13 październik 2013, 20:01
R90 napisał(a):sami studenci tworzą poziom danej uczelni, gdzie tak na prawdę mam czasem wrażenie, że co 3 student albo i lepiej, nie powinien iść na studia wyższe. illusion napisał(a):Ja mam z kolei wrazenie ze co trzeci profesor nie powinien uczyc. Zgadzając się z wami, ale też siedząc w branży, dodałbym jeszcze trzecią stronę, moim zdaniem najważniejszą w tym wszystkim tj. działalność rządu i ministerstwa - co w polskim (etatystycznym) systemie finansowania i regulowania działania szkół wyższych ma kolosalne znaczenie. Jak w wielu innych obszarach polskiej polityki, tak i tutaj od dekad nie było tak naprawdę żadnej spójnej wizji reformy szkolnictwa wyższego. Przez lata dominowała bezczynność i mentalne pozostawanie w okresie PRL-u, a kiedy w ostatnich latach już się zabrano za (pozorne) reformy, to przypomina to małpie zabawy z brzytwą.
Niedziela, 13 październik 2013, 20:12
Niestety, z tym, że studia w Polsce są g.. warte, trudno się nie zgodzić. Jedźże ze swoim polskim dyplomem do Anglii, Francji, albo dalej, do USA, Chin, Japonii. I co? świstek papieru, którym można sobie dupę wytrzeć. I mnie to nie dziwi. Kończyłem jedną z bardziej renomowanych uczelni i widząc innych, którzy skończyli tę uczelnię, pomyślałem sobie tylko - ja pie..olę, jeśli to jest elita, mądre głowy i przyszłość narodu, to nic, tylko trzymać się z dala tego narodu. Zaliczenia na studiach w XXI wieku to prowizorka i kombinatorstwo. To szkoła życia, wytrwałości, sprytu i kombinowania, a nie fachu i wiedzy. Dziś studia kształcą ludzi, by radzić sobie w realiach komuny, a nie na specjalistów. Spytasz coś na zajęciach, to inni krzywo patrzą - po co on pyta, przecież trzeba tylko odbębnić minimum i spier...ać. Wielu prowadzących jest żałosnych i kompromitują się swoim poziomem wiedzy i umiejętności, ale są lubiani, bo są "lajtowi". A jak się zdarzy jakaś kosa, to często nie dlatego, że umie i wymaga, tylko żeby dowalić studentom, dla zasady. I jeszcze to poczucie wyższości, biegaj za mną psie ze swoim indeksem, może znajdę 2 minuty na wpis, ale na konsultacje to nie przychodź, bo w dupie mam, że chcesz się spytać, bo z podręczników mojego autorstwa gówno wynika. A jak złapiesz prowadzącego gdzieś na szybko, poprosisz o odpowiedź na pewien problem, zdarzy się, że odmówi albo (sic) wprost powie, że zapomniał, dawno tego nie rozwiązywał. Prowadzący się myli na zajęciach - spróbuj go poprawić i polemizować, jesteś skończony. Niestety sprawdziłem to na sobie. Zagranicą jest zupełnie inaczej. Wiem, bo mam znajomych, którzy studiowali w UK, USA, Niemczech, Chinach, Australii. Zawody elitarne, np. lekarz, prawnik, itd. - prawnik, w wielkim świecie, który zna polskie prawo - LOL. A bez znajomości na własnym podwórku może co najwyżej robić za 2k u kogoś w kancelarii. Lekarz bez pełnej fachowej znajomości języka może zapomnieć o pracy za granicą. Okej, stomatolog - to wykształcenie może być coś warte za granicą, ale też łatwo nie jest bez znajomości fachowego języka, którego na polskiej uczelni nie uczą. A sama łacina nie wystarczy. Informatyk to zawód, w którym liczą się umiejętności, a nie papier. Więc cóż warty jest absolwent politechniki warszawskiej, skoro ani nie zna dobrze żadnego języka programowania, ani nie jest super specem od sieci, ani od zabezpieczeń, ani od baz danych? Liznął wszystkiego po trochę, zaliczył co trzeba, ale sam w niczym się nie rozwinął i z czym do ludzi? Za granicą jest o wiele większa specjalizacja na studiach CS/IT. I to ma sens. Tymczasem dyplom z polskiej uczelni nie bez powodu sam w sobie jest gówno warty i pewnie prędko to się nie zmieni.
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest M. Margiela - At The Barber's Armani - Encens Satin Atelier des Or - Cuir Sacré
Niedziela, 13 październik 2013, 20:29
Z ciekawości, co kończyłeś?
Jak dla mnie to głęęęębooka reforma tylko może to uzdrowić. Przede wszystkim powrót egzaminów wstępnych, trudniejsza matura, tak jak kiedyś było, bo to teraz bardziej test dla 16-sto latka przypomina. No i też sama reforma sposobu nauczania, gdzie na studiach technicznych uczą nierzadko jakiś archaizmów , które były na topie kilka dekad temu.
Niedziela, 13 październik 2013, 21:35
Ja miałem stypę naukową na uczelni państwowej, a teraz sprzątam obory. :lol:
Poniedziałek, 14 październik 2013, 08:22
honoris causa napisał(a):Informatyk to zawód, w którym liczą się umiejętności, a nie papier. Więc cóż warty jest absolwent politechniki warszawskiej, skoro ani nie zna dobrze żadnego języka programowania, ani nie jest super specem od sieci, ani od zabezpieczeń, ani od baz danych? Liznął wszystkiego po trochę, zaliczył co trzeba, ale sam w niczym się nie rozwinął i z czym do ludzi?+1
Poniedziałek, 14 październik 2013, 08:32
potwierdzacie tylko moje wątpliwości czy aby moje studiowanie będzie miało jakikolwiek sens. Licencjat czy magister to tylko śmieszny świstek, który każdy ma ale i tak studia niczego nie uczą. Wszystko zaczyna się w pracy i łykania stopniowo doświadczenia.
Poniedziałek, 14 październik 2013, 17:46
archie.m90 napisał(a):potwierdzacie tylko moje wątpliwości czy aby moje studiowanie będzie miało jakikolwiek sens. Licencjat czy magister to tylko śmieszny świstek, który każdy ma ale i tak studia niczego nie uczą. Wszystko zaczyna się w pracy i łykania stopniowo doświadczenia. dobrze ,ze to rozumiesz i masz całkowita rację . Teraz przychodzi taki młokos po studiach z papierkiem i na dzien dobry chce takie kwoty , ze jak slyszalem , bo brałem udział w takich rozmowach kwalifikacyjnych ,ze mi gały z orbit wywalało.Naczytali sie raportów pracuj.pl albo innych i mysla ,ze firmy od razu ich z otwartymi ramionami przyjmą a jeszcze sie niczym w żadnej pracy nie wykazali . Zbyt wybujałe oczekiwania mają . Co prawda są firmy , ktore oferują na dzien dobry studentom 5 czy 6 tysiecy brutto ale ich jest z 3 % w całosci firm poszukujacych pracowników. Tak to wyglada.Oczywiscie papierek warto miec a co wazniejsze to miec poukładane w głowie .
Masz czegoś dużo ? chcesz sie wymienić dekantem ? pisz !
http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/1564/
Piątek, 18 październik 2013, 19:05
Czym ja się zajmuję......chciałbym powiedzieć że prowadzę życie playboy'a ale tak nie jest.
Całe może życie kręci się wokół sportu, treningi, sam jestem jeszcze czynnym zawodnikiem. A trenuje lekkoatletykę, dokładnie biegi na długim dystansie, wiecie takie 10km-21km-42km to dla mnie chleb powszechni... jeśli ktoś ma jakieś pytanie chętnie odpowiem. Poza bieganiem, treningami to na mało rzeczy człowiek może sobie pozwolić
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com/member/62353/">http://www.fragrantica.com/member/62353/</a><!-- m -->
Piątek, 18 październik 2013, 21:54
michl11 napisał(a):Czym ja się zajmuję......chciałbym powiedzieć że prowadzę życie playboy'a ale tak nie jest. Ja mam jedno - perfumujesz się przed biegiem?
Piątek, 18 październik 2013, 22:40
okrętownictwo,
przebieg zawodowy to praca w sekcjach technologicznych w pewnej stoczni produkcyjnej, następnie remontowej, i teraz znowu produkcyjnej.
Piątek, 18 październik 2013, 22:57
xentrix napisał(a):nie ma racjiarchie.m90 napisał(a):potwierdzacie tylko moje wątpliwości czy aby moje studiowanie będzie miało jakikolwiek sens. Licencjat czy magister to tylko śmieszny świstek, który każdy ma ale i tak studia niczego nie uczą. Wszystko zaczyna się w pracy i łykania stopniowo doświadczenia. doświadczeniem nie zaprojektujesz statku/silnika/samolotu/jakiegokolwiek systemu/i w ogóle czegokolwiek żadne biuro konstrukcyjne/technologiczne/profesjonalne absolutnie nie przyjmie nikogo kto chce zdobyć doświadczenie nie mając uprzednio zdobytego "śmiesznego świstka"
Sobota, 19 październik 2013, 08:44
Goban napisał(a):Ja mam jedno - perfumujesz się przed biegiem? Tak, i co lepsze czasem mam problem jaki perfum zabrać na zawody Kiedyś jak wyszedłem z szatni to się psikłem altamirem i następny koleś co wyszedł powiedział ale tu fajnie pachnie... A wczoraj podczas treningu HOT WATER bo już zimno...
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com/member/62353/">http://www.fragrantica.com/member/62353/</a><!-- m -->
Sobota, 19 październik 2013, 09:05
boringer napisał(a):xentrix napisał(a):nie ma racjiarchie.m90 napisał(a):potwierdzacie tylko moje wątpliwości czy aby moje studiowanie będzie miało jakikolwiek sens. Licencjat czy magister to tylko śmieszny świstek, który każdy ma ale i tak studia niczego nie uczą. Wszystko zaczyna się w pracy i łykania stopniowo doświadczenia. Ale on studiuje logistykę, a nie budowę statków kosmicznych. Mój znajomy miał szefa, który był kierownikiem magazynu, który zaopatrywał w Belgii i Holandii sieci supermarketów w żywność. Magazyn tak wielki, że pod sobą miał kierowników odpowiedzialnych za poszczególne sekcje magazynu. A zaczynał bez świstka - pojechał zarobkowo do Holandii. Patrząc po większości moich znajomych świstek jest potrzebny tylko w bardzo wąskiej grupie zawodów. Albo jest potrzebny byle jaki, byle tylko był, gdy w grę wchodzą znajomości i polityka.
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest M. Margiela - At The Barber's Armani - Encens Satin Atelier des Or - Cuir Sacré
Sobota, 19 październik 2013, 09:47
Widze, że logistyka stała się ostatnio bardzo modna Dla mnie to taka sztuka dla sztuki. Szkoły swoja a praktyka swoją. Podczas obrony pracy magisterskiej komisja chciała podważyć moje wnioski, zakończyli na tym jak powiedziałem że robie to na codzien poza tym wielkiej filozofii do tego nie trzeba. Przede wszystkim liczy sie psychika i predyspozycje a tego nikt cie nie nauczy. Kierunki techniczne to już całkiem co innego, bez specjalistycznej wiedzy ani rusz
http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/1861/
http://perfuforum.pl/viewtopic.php?f=52&t=9453 - Aktualnie na sprzedaż
Sobota, 19 październik 2013, 11:19
Doniek napisał(a):Podczas obrony pracy magisterskiej komisja chciała podważyć moje wnioski, zakończyli na tym jak powiedziałem że robie to na codzien:lol:
Sobota, 19 październik 2013, 11:31
inz budownictwa ostatni rok w polsce i czas zmykac na wyspy na stale
z zamilowania: podroznik, terrarysta, kulturysta, kucharz, kinomaniak, audiofil amator
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/4369/">http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/4369/</a><!-- m -->
Sobota, 19 październik 2013, 19:16
konradzik napisał(a):inz budownictwa ostatni rok w polsce i czas zmykac na wyspy na stale Podaj: -masę/wzrost -twoją specjalność w kuchni -top 5 filmów -sprzęt audio stacjonarnie i mobilnie Pytam, bo w dużej mierze moje zamiłowania odzwierciedlają Twoje.
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest M. Margiela - At The Barber's Armani - Encens Satin Atelier des Or - Cuir Sacré
Sobota, 19 październik 2013, 20:05
jestem poza forma ale bylem w kadrze polski w kulturystyce pudlo na polski bylo
specjalizuje sie w kuchni wloskiej filmy dzis mialem isc na ambasade ale pomylilem kina w rezerwacji i nie wyszlo tydz temu bylem na "czas na milosc" swietny film nie romansidlo a dobra komedia dajaca strasznie do myslenia. Teraz mniej filmow ogladam bo projektor mi szwankuje i musze sie z nim uporac audio mialem zestaw na morelu mdt29 vifa pl18 i vifa M22WR, juz niestety nie ma tego i przymierzam sie z budowa 3way na Daytonach RS 225, 125 i 28 ale kopułka nie aluminiowa a jedwabna. Kino domowe na starej tesli DIY z subem na arn312. do tego kino na stancji tez na arn mniejszych 100 z missionem. do tego sub na arn 226. Kilka stereo porobione tez. Teraz na lini ognia dayton ale gosc od rysunku pod CNC mnie zawiodl :/ bo ma byc obudowa ala sonus faber. Głosniki są kolce są forniry są. Brakuje obudowy i wysłać paczki na pomiary zwrotki. A już niedługo audioshow w wawie A przenosnie slucham na ultrasone hfi 580. Jak słuchawki za 600pln to dla mnie rewelacja tym bardziej ze ja bardzo rzadko ich używam, na siłowni przy cardio do PS Vity i w podrózy do muzy i filmów. Audio u mnie jest w proporcjach filmy/muzyka jakies 80/20%
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/4369/">http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/4369/</a><!-- m -->
|
|