Sobota, 16 sierpień 2014, 20:09
Ja skojarzenia mam inne, nie wiem czemu, bardziej kojarzy mi się z pustynią niż z dymem.
Zanim zakupiłem afgańczyka, zacząłem poszukiwania podobnych kompozycji dla porównania, jak to mam zwykle w zwyczaju.
I w ten sposób zmierzyłem się z dylematem - Cuirs od Carner Barcelona czy Afgano. Wybór padł na tego drugiego, bo o ile w początkowej fazie Cuirs pachnie naprawdę podobnie, tak później idzie w skórę. Afgano jest monotonny, ale przy takim zapachu nic nie musi się zmieniać.
Podobieństwo do Black Afgano wyczułem też w Amouage Fate for man, a przynajmniej w środkowych nutach, zanim jeszcze zaczęła dominować na mnie lukrecja. Nie wiem co odpowiada za to podobieństwo, bo łączy je jedynie kadzidło, ale ewidentnie czuję jakiś wspólny mianownik
Zanim zakupiłem afgańczyka, zacząłem poszukiwania podobnych kompozycji dla porównania, jak to mam zwykle w zwyczaju.
I w ten sposób zmierzyłem się z dylematem - Cuirs od Carner Barcelona czy Afgano. Wybór padł na tego drugiego, bo o ile w początkowej fazie Cuirs pachnie naprawdę podobnie, tak później idzie w skórę. Afgano jest monotonny, ale przy takim zapachu nic nie musi się zmieniać.
Podobieństwo do Black Afgano wyczułem też w Amouage Fate for man, a przynajmniej w środkowych nutach, zanim jeszcze zaczęła dominować na mnie lukrecja. Nie wiem co odpowiada za to podobieństwo, bo łączy je jedynie kadzidło, ale ewidentnie czuję jakiś wspólny mianownik