Środa, 29 maj 2013, 11:27
Kolejny L'Artisan i jestem pozytywnie zaskoczony.
Stałem sie posiadaczem odlewki, która sprawiedliwie
pozwoli zaczerpnąć opinii o tym niezwykłym tworze.
Od jakiegoś czasu czuję suszę w mojej pasji i coraz mniej testuję.
Jednak dzięki CdVS czuje jakbym obudził się ze snu gdzie wszystko nie miało swojego zapachu.
Coeur de Vetiver Sacre zaintrygował mnie do tego stopnia,
że po pierwszym teście pomyślałem o flaszce.
Wielką moc doznań niesie te niewinna ciecz,
tego też szukam w niszy: piekna, dynamizmu,
zmienności, nieprzewidywalności, artyzmu.
To wszystko odnajduję w CdVS.
Nie jest to typowy wetywerowiec i Ci, którzy nie zakolegowali się
z tym składnikiem śmialo mogą sięgac po CdVS.
Nie czuć przechyłu na żadną z płci, idealny unisex
o ile nie jest się zagorzałym fanem oldschool'u.
Nosząc CdVS czuję się szlachetność dobranych składników
i doskonały warsztat twórczyni. Wart conajmniej spóbowania.
Dla mnie arcydzieło.
Stałem sie posiadaczem odlewki, która sprawiedliwie
pozwoli zaczerpnąć opinii o tym niezwykłym tworze.
Od jakiegoś czasu czuję suszę w mojej pasji i coraz mniej testuję.
Jednak dzięki CdVS czuje jakbym obudził się ze snu gdzie wszystko nie miało swojego zapachu.
Coeur de Vetiver Sacre zaintrygował mnie do tego stopnia,
że po pierwszym teście pomyślałem o flaszce.
Wielką moc doznań niesie te niewinna ciecz,
tego też szukam w niszy: piekna, dynamizmu,
zmienności, nieprzewidywalności, artyzmu.
To wszystko odnajduję w CdVS.
Nie jest to typowy wetywerowiec i Ci, którzy nie zakolegowali się
z tym składnikiem śmialo mogą sięgac po CdVS.
Nie czuć przechyłu na żadną z płci, idealny unisex
o ile nie jest się zagorzałym fanem oldschool'u.
Nosząc CdVS czuję się szlachetność dobranych składników
i doskonały warsztat twórczyni. Wart conajmniej spóbowania.
Dla mnie arcydzieło.