Wtorek, 4 październik 2011, 17:45
Jestem stałym czytelnikiem tego forum jak i świetnego bloga Fqjciora. Perfumami fascynuje się od 16 roku życia i dzisiaj już nawet nie ukrywam, że jest to nałóg. Zawsze jednak używałem perfum Mainstream-owych, lecz tylko wysokiej jakości dzieła mnie przekonywały. Oczywiście próbowałem również Bossów, Lacoste, Armaniego itd.. Pewnie jak każdy z was ilości testów nie jestem w stanie zliczyć. Niektóre podobały się mniej lub bardziej jednak naprawdę oszalałem na punkcie następujących:
Hermes Terre edt (edp już mniej…)
Gucci Homme II
Burberry London
Dior Homme edt
Chanel Egoiste- niedawno odkryłem jego piękno. Kiedyś mi się nie podobał… Absolutny Must Have
= są to zapachy, które mają u mnie 9/10 (praktycznie każdy zawsze muszę posiadać w kolekcji)
Oraz te które także są ponadprzeciętne, jednak już stoją ciut niżej niż w/w. Powiedzmy takie 7,5/10!!!
Chanel Allure Blanche (za trwałość oraz taką elegancką i zarazem letnia nutkę + jest to zapach, za który zebrałem najwięcej komplementów od kobiet)
Laura Biagiotti Roma Homme
Rochas Man
Custo Barcelona Custo Man
Dopiero jednak Fqjcior swoim blogiem uświadomił mi, czym jest nisza i co sobą prezentuje. Nie powiem… Zaciekawiłem się i spróbowałem znaleźć coś dla siebie (akurat szukałem sobie jakiegoś nowego nabytku, więc byłem gotów na cały flakon czegoś wyjątkowego) Zamówiłem więc z Quality 14 próbek i dałem sobie trochę czasu na powolne testowanie. Cóż… Niestety każda kolejna próbka kończyła się lekkim rozczarowaniem bo nawet kiedy było całkiem przyjemnie to jednak zawsze czegoś brakowało
Ale po kolei… Kolejność od najgorszego najlepszego z tym, że niektóre szczególnie pod koniec są często na równi Pisane jest to bardzo spontanicznie i etapowo. Co poczułem to dopisywałem
Parfum d'Empire, Cuir Ottoman
Skrzywiło mnie od pierwszej nuty. Pierwszy raz w życiu miałem ochotę zmyć z siebie zapach. Jest mi po nim niedobrze. Otoczenie pewnie by zabił. Jakaś ciężka do strawienia nuta, który z wielką siłą uderza w nozdrza. Za dużo tego. Nie zmyję tylko, dlatego że czekam na rozwój tej okropnej sytuacji. Zapach prawie mnie zabił. Wytrzymałem godzinę i jest to pierwszy zapach w moim życiu który jednak musiałem zmyć bo bym zwymiotował ; ( Masakra jakaś... Jak najszybciej musze użyć Hermes Terre żeby orzeźwić zmysły i się podbudować. Kto chce kupić próbkęSmile Jedno trzeba przyznać bardzo mocne i pewnie trwałe to pachnidło. Z każdą minutą się nasilało
Creed Original Santal
Mocny start. Trochę cytrusów oraz trochę nutki z Joop Homme. Ładny, ale jednak chyba się przejadłem Joopem i teraz ten zapach odbieram, jako powtórkę z rozrywki. Z czasem robi się słodszy i jeszcze bardziej zbliża się do wspomnianego Joopa. Tamten jednak powalał projekcją i trwałością ten jest mało intensywny a kosztuje 5 razy więcej. Ogólnie jest dość dobrym zapachem i gdyby jego cena wynosiła max 150zł to pewnie nawet byłby lubiany.
Parfum d'Empire, Eau De Glorie
Rozpoczęcie jak u Carthusi (opis niżej) tylko mniej ostro. Też jednak świeżo, ziołowo. Wielkiego wrażenia brak. Carthusia miała w sobie coś wybitnego. Tutaj mamy dzieło bardzo pospolite i jednak staroświeckie. Całkowicie nie w moim stylu. Chyba najsłabszy z testowanych. Cuir De Ottoman miał chociaż moc. Typowa woda kolońska w starym stylu. Po 3 godzinach zapach blisko skórny. Szkoda… gdyż robi się ładniejszy i taki romantyczny, słodki. Nie ratuje to jednak całości.
G. Nejman "Emir"
Początek bardzo niszowy i zdecydowanie inny niż wszystko, co wąchałem. Tutaj czuje się, że to zapachy z innym wydźwiękiem niż większość z Sephory i tym podobnych perfumerii. Raczej z tych, co można z ciekawości powąchać niż nosić. Można zrazić otoczenie. Mimo atomowego początku, bardzo szybko przechodzi do delikatnej bazy. Jest jednak tutaj znacznie ładniejszy jednak zbyt delikatny, aby móc się nim cieszyć. Zaraz potem umiera i w ten sposób po 6 godzinach już jest wspomnieniem
AMOUAGE GOLD MAN
Mocny bardzo bogaty start. Czuć wiele dobrych składników. Przyprawy i słodkość. Jednak zapach z innej epoki. Kiedyś wąchałem coś podobnego. Jakiś damski i pamiętam, że miałem te same odczucia. Jest ładnie, ale nie w moim stylu. Uwielbiam eleganckie zapachy jednak ten jest dla trochę starszego jegomościa. Im dłużej go czuję tym bardziej stwierdzam, że jednak jest zbyt arabski i pojawiają się nuty, których nie lubię. Teraz mam kolejne skojarzenie. Boucheron Jaipur. Perfum, który przy pierwszym spotkaniu mnie zachwycił, do tego stopnia, że kupiłem 100ml flakon. Dzisiaj stoi i jest bardzo rzadko używany. Jest podobnie przeładowany i treściwy jak GOLD MAN. Boucheron to jednak kiler, jeśli chodzi i intensywność i trwałość.
Baza Amouage robi się subtelniejsza. Po 5 godzinach zapach cichszy, lecz sama nuta ciekawsza od początkowej. Z testowanej rodziny Amouage podoba mi się najmniej a zarazem zdaję sobie sprawę że jest najbogatszy.
CARTHUSIA 1681 EDP
Zaczyna się cytrusowo, drzewnie, ostro oraz ziołowo. Taka mieszanka Intrygujący to fakt, chociaż nie jest łatwy w odbiorze. Uderza swoim przeładowaniem i jednak jakością składników. Mi się pierwszy akord podoba, do wąchania jednak nie do noszenia. Potem cichnie. Już nie ma cytrusów. Jest trochę dymny i słodszy. Lekko waniliowy. PRZYJEMNY. Niestety sama moc i wyczuwalność słabnie z minuty na minutę. Trochę mnie to martwi gdyż sam zapach jest bardzo nieobliczalny. Z każdym momentem zmienia aż dochodzi do naprawdę pięknej bazy. Robi się przyjemnie słodko, jednak nie tandetnie. Końcówka wyborna... Piękna i ekskluzywna... Gdyby tylko była intensywniejsza to na 100% bym kupił. Tutaj niestety od 2 godziny siedziałem z nosem przyklejonym żeby opisać, co czułem.
Parfum d'Empire- Aziade
WOW! Zapach inny ni z wszystkie. Intrygujący i robi spore wrażenie. Wydaje się być intensywny. Może trochę bardziej kobiecy jednak spokojnie mógłbym go nosić. Słodki z kwaśną i pudrową nutką. Wszystko mi odpowiada!!! Z czasem robi się coraz bardziej pudrowo. Nie ma już wstępnej nuty świeżości, która przełamywała słodkość- Jest ciężka baza i jednak bardziej damska. Szkoda, że tak pięknie rozpoczynający zapach, konćzy się tak mizernie.
Black Tourmaline Olivier Durbano
Pierwsze uderzenie bardzo wytrawne. Cristal de Roche był przyjemny i taki przejrzysty. Tutaj mamy ciemną stronę świata. Tak jak dwie strony tego samego człowieka. Dobra chodź skomplikowana i intrygująca (Cristal) oraz ciemna wręcz mordercza (Black) Wole jednak tą dobrą. Ciekawe doświadczenie wąchać go sobie na nadgarstku, ale nie nosiłbym go. Czuć trochę kwaśnego dymu. Nie podoba mi się ten akord. Bardzo negatywnie zaskoczyła mnie moc i trwałość. Może miałem próbkę z nowej wersji zapachu po opisywanej zmianie składu? Minęły 3 godziny i zapach już bardzo cicho siedzi na skórze. Jasny brat dużo mocniejszy
Red Vetiver Montale
Miał być bogatszy i ogólnie ładniejszy Hermes Terre. Wszystkie fora tak opisują: Fragrantica, Basenotes itd. Jak jest prawda? Czuć więcej nut, jest mroczniejszy, mniej krzemowy i mineralny. Jest taki wilgotny i nieprzejrzysty. Co najważniejsze miał mieć nieporównywalnie większość trwałość i intensywność. Wszystko pięknie, nawet widzę tą większą złożoność, ale nie dostrzegam ani większej intensywności ani większej trwałości. Hmmm... Prawdę mówiąc Hermes Terre jest ciekawszy. Bardziej transparentny. W mojej ocenie oba zapachy najlepsze są latem i wiosną. Wtedy orzeźwiają i są bardziej wyczuwalne. Hermes ma piękną mineralną kamienną nutkę. W Montale jest kwaśniej coś jak Terre EDP x2 Jeden z domowników powiedział, że są prawie identyczne…
Jak werdykt: Nikt nie podskoczy do TERRE Very Happy
CREED Bois du Portugal
Zaczyna się jak stara woda kolońska z nutką lawendy. Następnie się wysładza. Jest to dość powszechny aromat. Ładny, ale bez szału. Trwałość dość dobra zaś intensywność średnia. Nie tego oczekiwałem. Z próbki pachniał przepięknie. Z wielkimi nadziejami wziąłem się za test. Skóra jest dla niego dużo mniej łaskawa. Zapach, który nie szokuje i pewnie większość powie: Ale on racjonalny i przewidywalny. Taki całkiem dobry
OLIVIER DURBANO Cristal de Roche EDP
Pierwsze nuty bardzo ładne. Stłumione, dymne i trochę kadzidlane. Spokojnie można nosić. Są wyczuwalne i unoszą się nad skórą, co jakiś czas. Zapach wibruje i otoacza taką fajną mgiełką. Potem kadzidło!!! Czyste jak z kościoła. Kiedy ksiądz ze swojej kadzidlanki je rozpyla- dosłownie identycznie. Trwałość bardzo dobra zaś wyczuwalność średnia. Czasami niespodziewanie dochodzi do nosa jego aromat, jednak to za mało. Czuć, że to zapach najwyższych lotów. Trochę jednak jednostajny. Mało ewoluuje. Mimo wszystko mam wielką ochotę tak pachnieć gdyż intryguje i co chwile każe obwąchiwać nadgarstek.
…Minęły 4 godziny. Niestety zbyt linearnie. Nic się nie zmienia. Może jednak trochę męczyć
Parfum d'Empire WAZAMBA
Zapach, który dostał dwie szanse. Za pierwszym razem bardzo mi się nie spodobał. Dość ciekawy początek. Mocny, lecz z nutą, która go ewidentnie zmiękcza. W strukturze podobny do innych dzieł Empire jednak wraz, z Aziade najlepszy. Zapach udany i bogaty gdzie czuć klasę i przepych. Bardzo mało się zmienia, co jest największą wadą. Ciągle mamy jednostajną mocną słodką i lekko kadzidlaną nutę. Właściwie akord bazowy nie istnieje. Jest bardzooooo trwały. Utrzymywał się najdłużej ze wszystkim niszowców przeze mnie testowanych. (Nie liczę Cuir de Otoman gdyż go zmyłem z przemęczenia.
Nawet polubiłem Wazambe, Nie jest to wielka miłość, ale przynajmniej sympatia.
AMOUAGE LYRIC
Zaczyna się fajnie, mimo iż Róża nie każdemu facetowi przypadnie do gustu. Róża ukazuje się jednak inaczej niż u większości kompozycji. Tutaj jest znacznie lepszej jakości. Dla mnie trochę mdły ale wciąż oryginalny. Kobieta pewnie też mogłaby go śmiało używać. Nie jest to zapach typowo samczy. Nie pasuje do faceta w typie super macho. Co miłe to nieprzerwana ciekawa ewolucja. Właściwie ciągle mi się podoba. Pewnie gdyby był tańszy rozważałbym jego zakup (nie sadzę, że nie jest warty ceny sklepowej), ale w moim wypadku aż takiego wrażenia, aby wydać 900zł nie zrobił. Jest po prostu bardzo dobrze stworzonym perfumem na miarę Dior Homme.
AMOUAGE JUBILATION XV
Coś pięknego!!! Już od pierwszej nuty poczułem klasę. Odpowiednią moc i jakość składników. Zapach zachwyca wyczuciem i umiarem. Jest trwały i dość wyczuwalny. Wszystkiego ma w sam raz. Nie jest przeładowany jak wiele innych niszowców. Tutaj delektujemy się każdym składnikiem. Chciałbym go mieć
A teraz z wielką przyjemnością wracam do swojego Diora, Gucciego i Hermera a także paru innych. One zawsze mnie zachwycają i cieszę się, że w tak korzystnych cenach mogę mieć takie cuda. Zaś Amouage Jubilation chcę dostać od mikołaja w prezencie
Hermes Terre edt (edp już mniej…)
Gucci Homme II
Burberry London
Dior Homme edt
Chanel Egoiste- niedawno odkryłem jego piękno. Kiedyś mi się nie podobał… Absolutny Must Have
= są to zapachy, które mają u mnie 9/10 (praktycznie każdy zawsze muszę posiadać w kolekcji)
Oraz te które także są ponadprzeciętne, jednak już stoją ciut niżej niż w/w. Powiedzmy takie 7,5/10!!!
Chanel Allure Blanche (za trwałość oraz taką elegancką i zarazem letnia nutkę + jest to zapach, za który zebrałem najwięcej komplementów od kobiet)
Laura Biagiotti Roma Homme
Rochas Man
Custo Barcelona Custo Man
Dopiero jednak Fqjcior swoim blogiem uświadomił mi, czym jest nisza i co sobą prezentuje. Nie powiem… Zaciekawiłem się i spróbowałem znaleźć coś dla siebie (akurat szukałem sobie jakiegoś nowego nabytku, więc byłem gotów na cały flakon czegoś wyjątkowego) Zamówiłem więc z Quality 14 próbek i dałem sobie trochę czasu na powolne testowanie. Cóż… Niestety każda kolejna próbka kończyła się lekkim rozczarowaniem bo nawet kiedy było całkiem przyjemnie to jednak zawsze czegoś brakowało
Ale po kolei… Kolejność od najgorszego najlepszego z tym, że niektóre szczególnie pod koniec są często na równi Pisane jest to bardzo spontanicznie i etapowo. Co poczułem to dopisywałem
Parfum d'Empire, Cuir Ottoman
Skrzywiło mnie od pierwszej nuty. Pierwszy raz w życiu miałem ochotę zmyć z siebie zapach. Jest mi po nim niedobrze. Otoczenie pewnie by zabił. Jakaś ciężka do strawienia nuta, który z wielką siłą uderza w nozdrza. Za dużo tego. Nie zmyję tylko, dlatego że czekam na rozwój tej okropnej sytuacji. Zapach prawie mnie zabił. Wytrzymałem godzinę i jest to pierwszy zapach w moim życiu który jednak musiałem zmyć bo bym zwymiotował ; ( Masakra jakaś... Jak najszybciej musze użyć Hermes Terre żeby orzeźwić zmysły i się podbudować. Kto chce kupić próbkęSmile Jedno trzeba przyznać bardzo mocne i pewnie trwałe to pachnidło. Z każdą minutą się nasilało
Creed Original Santal
Mocny start. Trochę cytrusów oraz trochę nutki z Joop Homme. Ładny, ale jednak chyba się przejadłem Joopem i teraz ten zapach odbieram, jako powtórkę z rozrywki. Z czasem robi się słodszy i jeszcze bardziej zbliża się do wspomnianego Joopa. Tamten jednak powalał projekcją i trwałością ten jest mało intensywny a kosztuje 5 razy więcej. Ogólnie jest dość dobrym zapachem i gdyby jego cena wynosiła max 150zł to pewnie nawet byłby lubiany.
Parfum d'Empire, Eau De Glorie
Rozpoczęcie jak u Carthusi (opis niżej) tylko mniej ostro. Też jednak świeżo, ziołowo. Wielkiego wrażenia brak. Carthusia miała w sobie coś wybitnego. Tutaj mamy dzieło bardzo pospolite i jednak staroświeckie. Całkowicie nie w moim stylu. Chyba najsłabszy z testowanych. Cuir De Ottoman miał chociaż moc. Typowa woda kolońska w starym stylu. Po 3 godzinach zapach blisko skórny. Szkoda… gdyż robi się ładniejszy i taki romantyczny, słodki. Nie ratuje to jednak całości.
G. Nejman "Emir"
Początek bardzo niszowy i zdecydowanie inny niż wszystko, co wąchałem. Tutaj czuje się, że to zapachy z innym wydźwiękiem niż większość z Sephory i tym podobnych perfumerii. Raczej z tych, co można z ciekawości powąchać niż nosić. Można zrazić otoczenie. Mimo atomowego początku, bardzo szybko przechodzi do delikatnej bazy. Jest jednak tutaj znacznie ładniejszy jednak zbyt delikatny, aby móc się nim cieszyć. Zaraz potem umiera i w ten sposób po 6 godzinach już jest wspomnieniem
AMOUAGE GOLD MAN
Mocny bardzo bogaty start. Czuć wiele dobrych składników. Przyprawy i słodkość. Jednak zapach z innej epoki. Kiedyś wąchałem coś podobnego. Jakiś damski i pamiętam, że miałem te same odczucia. Jest ładnie, ale nie w moim stylu. Uwielbiam eleganckie zapachy jednak ten jest dla trochę starszego jegomościa. Im dłużej go czuję tym bardziej stwierdzam, że jednak jest zbyt arabski i pojawiają się nuty, których nie lubię. Teraz mam kolejne skojarzenie. Boucheron Jaipur. Perfum, który przy pierwszym spotkaniu mnie zachwycił, do tego stopnia, że kupiłem 100ml flakon. Dzisiaj stoi i jest bardzo rzadko używany. Jest podobnie przeładowany i treściwy jak GOLD MAN. Boucheron to jednak kiler, jeśli chodzi i intensywność i trwałość.
Baza Amouage robi się subtelniejsza. Po 5 godzinach zapach cichszy, lecz sama nuta ciekawsza od początkowej. Z testowanej rodziny Amouage podoba mi się najmniej a zarazem zdaję sobie sprawę że jest najbogatszy.
CARTHUSIA 1681 EDP
Zaczyna się cytrusowo, drzewnie, ostro oraz ziołowo. Taka mieszanka Intrygujący to fakt, chociaż nie jest łatwy w odbiorze. Uderza swoim przeładowaniem i jednak jakością składników. Mi się pierwszy akord podoba, do wąchania jednak nie do noszenia. Potem cichnie. Już nie ma cytrusów. Jest trochę dymny i słodszy. Lekko waniliowy. PRZYJEMNY. Niestety sama moc i wyczuwalność słabnie z minuty na minutę. Trochę mnie to martwi gdyż sam zapach jest bardzo nieobliczalny. Z każdym momentem zmienia aż dochodzi do naprawdę pięknej bazy. Robi się przyjemnie słodko, jednak nie tandetnie. Końcówka wyborna... Piękna i ekskluzywna... Gdyby tylko była intensywniejsza to na 100% bym kupił. Tutaj niestety od 2 godziny siedziałem z nosem przyklejonym żeby opisać, co czułem.
Parfum d'Empire- Aziade
WOW! Zapach inny ni z wszystkie. Intrygujący i robi spore wrażenie. Wydaje się być intensywny. Może trochę bardziej kobiecy jednak spokojnie mógłbym go nosić. Słodki z kwaśną i pudrową nutką. Wszystko mi odpowiada!!! Z czasem robi się coraz bardziej pudrowo. Nie ma już wstępnej nuty świeżości, która przełamywała słodkość- Jest ciężka baza i jednak bardziej damska. Szkoda, że tak pięknie rozpoczynający zapach, konćzy się tak mizernie.
Black Tourmaline Olivier Durbano
Pierwsze uderzenie bardzo wytrawne. Cristal de Roche był przyjemny i taki przejrzysty. Tutaj mamy ciemną stronę świata. Tak jak dwie strony tego samego człowieka. Dobra chodź skomplikowana i intrygująca (Cristal) oraz ciemna wręcz mordercza (Black) Wole jednak tą dobrą. Ciekawe doświadczenie wąchać go sobie na nadgarstku, ale nie nosiłbym go. Czuć trochę kwaśnego dymu. Nie podoba mi się ten akord. Bardzo negatywnie zaskoczyła mnie moc i trwałość. Może miałem próbkę z nowej wersji zapachu po opisywanej zmianie składu? Minęły 3 godziny i zapach już bardzo cicho siedzi na skórze. Jasny brat dużo mocniejszy
Red Vetiver Montale
Miał być bogatszy i ogólnie ładniejszy Hermes Terre. Wszystkie fora tak opisują: Fragrantica, Basenotes itd. Jak jest prawda? Czuć więcej nut, jest mroczniejszy, mniej krzemowy i mineralny. Jest taki wilgotny i nieprzejrzysty. Co najważniejsze miał mieć nieporównywalnie większość trwałość i intensywność. Wszystko pięknie, nawet widzę tą większą złożoność, ale nie dostrzegam ani większej intensywności ani większej trwałości. Hmmm... Prawdę mówiąc Hermes Terre jest ciekawszy. Bardziej transparentny. W mojej ocenie oba zapachy najlepsze są latem i wiosną. Wtedy orzeźwiają i są bardziej wyczuwalne. Hermes ma piękną mineralną kamienną nutkę. W Montale jest kwaśniej coś jak Terre EDP x2 Jeden z domowników powiedział, że są prawie identyczne…
Jak werdykt: Nikt nie podskoczy do TERRE Very Happy
CREED Bois du Portugal
Zaczyna się jak stara woda kolońska z nutką lawendy. Następnie się wysładza. Jest to dość powszechny aromat. Ładny, ale bez szału. Trwałość dość dobra zaś intensywność średnia. Nie tego oczekiwałem. Z próbki pachniał przepięknie. Z wielkimi nadziejami wziąłem się za test. Skóra jest dla niego dużo mniej łaskawa. Zapach, który nie szokuje i pewnie większość powie: Ale on racjonalny i przewidywalny. Taki całkiem dobry
OLIVIER DURBANO Cristal de Roche EDP
Pierwsze nuty bardzo ładne. Stłumione, dymne i trochę kadzidlane. Spokojnie można nosić. Są wyczuwalne i unoszą się nad skórą, co jakiś czas. Zapach wibruje i otoacza taką fajną mgiełką. Potem kadzidło!!! Czyste jak z kościoła. Kiedy ksiądz ze swojej kadzidlanki je rozpyla- dosłownie identycznie. Trwałość bardzo dobra zaś wyczuwalność średnia. Czasami niespodziewanie dochodzi do nosa jego aromat, jednak to za mało. Czuć, że to zapach najwyższych lotów. Trochę jednak jednostajny. Mało ewoluuje. Mimo wszystko mam wielką ochotę tak pachnieć gdyż intryguje i co chwile każe obwąchiwać nadgarstek.
…Minęły 4 godziny. Niestety zbyt linearnie. Nic się nie zmienia. Może jednak trochę męczyć
Parfum d'Empire WAZAMBA
Zapach, który dostał dwie szanse. Za pierwszym razem bardzo mi się nie spodobał. Dość ciekawy początek. Mocny, lecz z nutą, która go ewidentnie zmiękcza. W strukturze podobny do innych dzieł Empire jednak wraz, z Aziade najlepszy. Zapach udany i bogaty gdzie czuć klasę i przepych. Bardzo mało się zmienia, co jest największą wadą. Ciągle mamy jednostajną mocną słodką i lekko kadzidlaną nutę. Właściwie akord bazowy nie istnieje. Jest bardzooooo trwały. Utrzymywał się najdłużej ze wszystkim niszowców przeze mnie testowanych. (Nie liczę Cuir de Otoman gdyż go zmyłem z przemęczenia.
Nawet polubiłem Wazambe, Nie jest to wielka miłość, ale przynajmniej sympatia.
AMOUAGE LYRIC
Zaczyna się fajnie, mimo iż Róża nie każdemu facetowi przypadnie do gustu. Róża ukazuje się jednak inaczej niż u większości kompozycji. Tutaj jest znacznie lepszej jakości. Dla mnie trochę mdły ale wciąż oryginalny. Kobieta pewnie też mogłaby go śmiało używać. Nie jest to zapach typowo samczy. Nie pasuje do faceta w typie super macho. Co miłe to nieprzerwana ciekawa ewolucja. Właściwie ciągle mi się podoba. Pewnie gdyby był tańszy rozważałbym jego zakup (nie sadzę, że nie jest warty ceny sklepowej), ale w moim wypadku aż takiego wrażenia, aby wydać 900zł nie zrobił. Jest po prostu bardzo dobrze stworzonym perfumem na miarę Dior Homme.
AMOUAGE JUBILATION XV
Coś pięknego!!! Już od pierwszej nuty poczułem klasę. Odpowiednią moc i jakość składników. Zapach zachwyca wyczuciem i umiarem. Jest trwały i dość wyczuwalny. Wszystkiego ma w sam raz. Nie jest przeładowany jak wiele innych niszowców. Tutaj delektujemy się każdym składnikiem. Chciałbym go mieć
A teraz z wielką przyjemnością wracam do swojego Diora, Gucciego i Hermera a także paru innych. One zawsze mnie zachwycają i cieszę się, że w tak korzystnych cenach mogę mieć takie cuda. Zaś Amouage Jubilation chcę dostać od mikołaja w prezencie