Poniedziałek, 30 styczeń 2023, 21:13
Miałem tak samo, ale po części cieszę się, że sprawdziłem tak późno. Zdążyłem już trochę przewąchać zapachów i wyrobić sobie gust. Na etapie żółtodzioba pewnie z łatwością bym go odrzucił.
Ankieta: Moja ocena Davidoff - Zino EDT (1986) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 2 | 1.20% | |
2 - Słaby | 5 | 2.99% | |
3 - Przeciętny | 12 | 7.19% | |
4 - Dobry | 19 | 11.38% | |
5 - Bardzo dobry | 71 | 42.51% | |
6 - Genialny | 58 | 34.73% | |
Razem | 167 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Poniedziałek, 30 styczeń 2023, 21:13
Miałem tak samo, ale po części cieszę się, że sprawdziłem tak późno. Zdążyłem już trochę przewąchać zapachów i wyrobić sobie gust. Na etapie żółtodzioba pewnie z łatwością bym go odrzucił.
Niedziela, 12 marzec 2023, 01:49
Jak obecnie prezentują się parametry tego zapachu ?
Środa, 5 kwiecień 2023, 15:54
Nadal wspaniały zapach. wydaje mi się, że od przynajmniej 5 lat nie zmienia się. Wcześniej na pewno mocniejszą miał projekcje i przede wszystkim trwałość (dużego porównania nie mam bo miałem tylko jeden flakon ze starym logo Davidoffa). Jednak nie ma co się rozwodzić, na dzisiejsze standardy jest bardzo ok. Jeżeli ktoś lubi taki styl, nawet 2 minut niech nie zastanawia się nad zakupem.
Środa, 5 kwiecień 2023, 17:10
Często jest porównywany do Guerlain Heritage. No trochę podobny moim zdaniem jest, ale tak jak bardzo lubię otwarcie Heritage to w Zino otwarcie mi nie leży zupełnie. Jakoś takie zbyt białokwiatowe jest, aż do poziomu mdlącego gównianego zapaszku (przy pierwszym użyciu przez pierwsze 2h sprawdzałem 2 razy czy nie wdepnąłem...). Za to dużo bardziej podoba mi się finisz Zino w porównaniu do Heritage. Wydaje mi się dużo bardziej kremowy, przyjemny, mniej słodki. Heritage po kilku godzinach jest jakiś taki mdławy i nie wiem czemu przypomina mi podróże autobusem typu Autosan.
Poniedziałek, 10 lipiec 2023, 12:38
Zino wrócił do s-pharm.
Poniedziałek, 10 lipiec 2023, 22:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 10 lipiec 2023, 22:36 przez Embe. Edytowano łącznie: 1)
To dobra wiadomość.
Pierwszą flaszkę Zino kupiłem właśnie tam jakieś 6 lat temu. Potem już go w s-pharm nie było.
A ty pacz na bacz!
Wtorek, 11 lipiec 2023, 13:24
No i przez to wasze pisanie kupiłem flachę w ciemno. Miałem powąchać, nie było testera pomyślałem że za 99,99zł, to nie ma co wybrzydzać i wziąłem.
Wtorek, 11 lipiec 2023, 13:34
Urbanator, po wakacjach zacznie sie na niego najlepszy okres czyt. jesień.
Have fun
Wtorek, 11 lipiec 2023, 16:04
Tak, jesienią będzie dylemat Zino czy też Drakkar Intenso, a i Lapidus się czai. Cynamon vs Sandałowiec.
A miałem kupić coś świeżego, letniaka- trudno opędzę tym co mam.
Czwartek, 20 lipiec 2023, 15:31
Wiosenno-letnią wariacją ma temat Zino jest dla mnie Ulric de Varens UDV for men (1993).
Coś jakby zmieszać Zino z YSL Jazz. Może nie jest to arcydzieło, ale biorąc pod uwagę cenę, przyzwoitą jakość i fakt, że kolejni przedstawiciele gatunku fougere są co rusz wycofywani, to bym za bardzo nie wybrzydzał.
A ty pacz na bacz!
Piątek, 21 lipiec 2023, 00:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 21 lipiec 2023, 00:32 przez Perfumoholic. Edytowano łącznie: 1)
Dobrze prawisz Kolego Marku. Udv to piękny flanker Zino w wersji letniej.
Co do samego Zino, wspaniały to zapach, nie zapomnę go nigdy Dziś wieczór doznałem przyjemnej aromaterapii przy tym stęchłym drzewno-paczulowym blendzie, ah piękne jest to Zino, naprawdę. Dla mnie na zawsze w kolekcji. A co do batchy, miałem pierwsze Zino jeszcze sprzed lancastera, potem wczesny lancaster, pozny lancaster, wczesne Coty oraz obecne. Zino nie zmienia się tak naprawdę wiele, starsze zino jest ciut tłustsze oraz ma nieco lepsze parametry, ale współczesne Coty naprawdę mocno daje radę
Trust me Baby, I’m a Pharmacist :twisted:
Środa, 18 październik 2023, 19:18
Możecie polecić coś w klimatach Zino ale bez róży? Bohater wątku bardzo przyjemnie otula takim czarem drewienka lekko zmurszałego lub przepalonego ale ta róża ciągle dobiegająca mnie drażni. Ogólnie jakoś wszędzie róża gdzie się pojawia to mi obrzydza zapachy...
Środa, 18 październik 2023, 19:50
(Środa, 18 październik 2023, 19:18)morgolith napisał(a): Możecie polecić coś w klimatach Zino ale bez róży? Bohater wątku bardzo przyjemnie otula takim czarem drewienka lekko zmurszałego lub przepalonego ale ta róża ciągle dobiegająca mnie drażni. Ogólnie jakoś wszędzie róża gdzie się pojawia to mi obrzydza zapachy... Oczywiście. Mam dla Ciebie idealną propozycję. Taki Zino, ale bez róży. https://www.fragrantica.com/perfume/Tom-...59064.html
Środa, 18 październik 2023, 20:33
Jeszcze mogę polecić w klimatach zino, Guerlain heritage EDT.
Środa, 18 październik 2023, 20:41
Dzięki za propozycje: Guerlain Heritage mam ale jakoś mnie nie ujął za serce, TF sprawdzę jak będzie opcja.
Sobota, 11 listopad 2023, 21:46
Najbardziej podoba mi się w Zino to, że w ogóle nie czuć w nim upływu czasu, ani ceny. Cool Water to niby ta sama epoka, ale brzmi dzisiaj bez porównania bardziej przestarzale, tanio i sztucznie.
Idealny na jesienne wieczory. Na mnie układa się bardzo ciepło i kremowo, prawie jak śmietankowy balsam albo nadzienie śmietankowego wafelka. A może śmietanka z odrobiną miodu. A może i ciepłe, aromatyczne drewno. Elegancki i zmysłowy, nawet relaksujący zapach. Nie wyczuwam w nim róży, a szczypta wanilii jest akurat taka, jak powinna być, nie przesładza i nie zamula zapachu, jak w zimowym słodziaku. Fakt, że można go dorwać za parędziesiąt złotych jest nieprzyzwoity. Porównanie do Guerlain Heritage wydaje mi się dość odległe - więcej w nim wieku, zatęchłości i starego pokoju.
Niedziela, 10 marzec 2024, 20:07
Zachęcony pozytywnymi opiniami na forum i ogólnie w internecie postanowiłem, że i ja chcę mieć Zino. Nabyłem więc flakon za niespełna 80 złotych i muszę przyznać, że jest naprawdę świetny. Czuć, że jest trochę retro i że odbiega od obecnych trendów zapachowych, ale absolutnie nie jest przestarzały. Ma w sobie coś wręcz magicznego, potrafi działać uspakajająco. Beau De Jour nie wąchałem, więc nie mam porównania w kwestii podobieństwa. W każdym razie polecam się zapoznać niezdecydowanym, za te pieniądze nie ma co się nawet zastanawiać.
Czwartek, 11 kwiecień 2024, 18:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Czwartek, 11 kwiecień 2024, 18:23 przez Mog-440. Edytowano łącznie: 2)
To jest Freddy Mercury i Queen w najlepszych czasach.
Wychodzi jakiś gościu z dziwnymi zębami, ubrany w jakieś kalesony. Reszta ma zajebiste fryzury. Myślisz sobie: nieźle się zapowiada, chyba uciekam. Ale nagle dostajesz najlepszej jakości rockiem z operowym sznytem. I śpiewasz wzruszony: maaaamaaaaa Show must go on następne 40 lat Davidoffie.
Heaven’s gonna burn your eyes.
|
|