Środa, 7 wrzesień 2011, 09:05
Strasznie mnie tym Kourosem intrygujecie. Zadziwia mnie przede wszyskim Wasze uwielbienie dla tego zapachu. Lubię dziwne rzeczy, ale Kouros wydaje mi się... kuriozalny, budzący respekt raczej niż zainteresowanie. Ale może się mylę, ponieważ... Raz tylko go testowałem. W wolnocłówce. Tuż przed wejściem na pokład samolotu i byłem wdzięczny opatrzności, że psiknąłem tylko na blotter, bo momentalnie poczułem się, jakby Chuck Norris kopnął mnie w twarz z półobrotu, w wyniku czego znalazłem się w szpitalu na jakimś zadupiu, gdzie trzy brzydkie pielęgniarki próbują mnie reanimować wylewając na mnie wiadro pomyj. Lot był 10-godzinny i wyobrażałem sobie, że gdybym puścił chmurę na skórę, wytruł bym przynajmniej ze trzy tuziny pasażerów albo udusił bym się sam i musieliby mnie w połowie drogi wypieprzyć do oceanu z uwagi na fetor, tym bardziej że w mojej sekcji nie działała klima. Mimo wszystko jednak chętnie zmierzyłbym się z tym potworem jeszcze raz, już na spokojnie, bo jestem naprawdę ciekaw, co Was w nim tak urzeka.