Nie taka z niego nowość. Jakieś 7 lat temu rzuciłem właśnie dzięki Desmoxanowi po 17 latach palenia. Z 1,5 paczki dziennie do 0 rzeczywiście w te reklamowane 4 dni. Rok później raz się zaciągnąłem z ciekawości i przez 15 minut jadłem wszystko, co było pod ręką, żeby tylko zabić smak. Po kolejnych kilku latach raz naszła mnie ochota, bo mi wszyscy palili na wyjeździe i akurat w ten jeden dzień szlugi strasznie przyjemnie mi pachniały. Spaliłem całego, ale źle się to skończyło. Poza tymi dwiema sytuacjami nic i zero chęci powrotu.
Ale to trzeba mieć dodatkowo jakąś motywację, bo moja żona po roku wróciła do palenia.
Pełna zgoda, trzeba mieć motywację. Moja mama ponownie jara jak lokomotywa mimo, że już nie paliła. Ja, dziś, myślę, że wolny jestem od tego nałogu. Dwa lata zleciały bez pokusy, a wręcz ludzie po papierosie śmierdzą mi okrutnie.
Też paliłem kilkanaście lat i rzuciłem jakieś 15 lat temu. Rok temu po pijaku próbowałem zapalić jednego, po połowie wyrzuciłem. Wiem, że do palenia już nie wrócę.
Wkurza mnie natomiast metabolizm, 25 lat temu jadłem co chciałem, ile chciałem oraz kiedy chciałem i ważyłem 70kg.
Teraz patrzę co jem, ile jem, kiedy jem i ważę 90kg.
To jest naprawdę wkurzające.
Zapytałem się przyszłościowo.. to znaczy nie tylko Piotrka się tyczy , kto chce kościelny to pod przysięgą na biblie i krucyfiks będzie zeznawał ile razy bzykał dziewczynę przed żeniaczką , radzę co nie którym żeby zapisywali już i takie coś czy jesteś impotentem uuu to już z grubej rury polecieli jeżeli powiesz tak to ksiądz mówi nie koniec ślubu normalnie jaja będą .
Artplum napisał(a):A ja od 6 czy 7 lat nie palę i jestem z tego powodu niezwykle zadowolony.
Nie wiem, jak mogłem przez tyle lat wciągać to gówno w płuca? :?
Z ciekawości: jak udało Ci się rzucić? Ja nie mogę przebrnąć przez pierwszą pełną dobę bez papierosa. Mniej więcej po 12-18 godzinach mną rzuca, zawroty głowy, brak możliwości skupienia... No i sięgam po fajkę, bo przecież nie idzie wytrzymać...
Chętnie się pochwalę
Otóż podejmowałem parę prób, jakieś gumy, jakieś tabletki, ale to niewiele pomagało.
W którymś momencie zaczęło mnie strasznie wkurzać, że prawie nigdzie nie można palić (teraz jest jeszcze dużo bardziej restrykcyjnie) i np. idąc na obiad do restauracji muszę wychodzić na fajkę na zewnątrz i stać, jak jakiś gówniarz.
I wtedy mój kolega kupił sobie e-papierosa, którego wszędzie mógł palić. Dał mi spróbować i pomyślałem, że to fajny patent, bo będę sobie mógł swodnie puścić chmurkę w sklepie, restauracji, a i we własnym biurze nie będę miał tyle papierosowego smrodu.
Kupiłem zestaw i wcale nie myślałem o odrzuceniu klasycznych papierosów, tylko o paleniu naprzemiennym klasyków i elektryków.
Po kilku dniach ze zdumieniem stwierdziłem, że właściwie to prawie nie sięgam po analogi, bo elektroniki z odpowiednio dużą dawką nikotyny załatwiają sprawę.
Jakieś 2-3 tygodnie po rozpoczęciu przygody z "e", całkowicie odstawiłem zwykłe, a potem stopniowo zmniejszałem moc liquidów. Upłynęło trochę ponad rok, kiedy przeszedłem na "zerówki" i pykałem je sobie przez następne kilka miesięcy, ale coraz rzadziej. W którymś momencie stwierdziłem, ze właściwie to mi się nie chce tego pykać, nikotyna nie jest mi potrzebna i po prostu odstawiłem e-fajkę.
Od tamtej pory nie zapaliłem żadnego papierosa, w ogóle mnie do palenia nie ciągnie, papierochy zaczęły mi śmierdzieć i - mam nadzieję - że już nigdy do tego gówna nie wrócę.
Tak że w moim przypadku sposobem na rzucenie okazał się e-papieros.
Czy to by się sprawdziło u innych, to trudno powiedzieć. Moi znajomi, którzy palili e-papierosy wrócili do klasyków, a mnie się udało
Artplum napisał(a):Bo cały czas chodzi nie o sylwestra, tylko o te całe tygodnie przed i po nim.
A, OK, to tu się w sumie zgadzam. Chociaż akurat w blokowiskowej
okolicy gdzie mieszkam, były tylko pojedyncze wystrzały w ciągu dnia
31.XII. i 1.I., ale to nie jest reprezentacyjne co do średniej miejsce...
Belial Lord napisał(a):90kg to zalezy ile ma wzrostu..mozna wazyc i 100 :lol: zycie jest za krotkie zeby byc malym
176 cm, mój cel to 80 max 85kg.
Czuję się za ciężki przy 90kg
Myślałem, że da się samą dietą, a tu dupa, trzeba zapindalać z dodatkowymi ćwiczeniami.
Kiedyś to było
Wiecie co mnie wczoraj wkurzyło ...myśliwy... powiecie dlaczego bo chce mi zabić bobra tak bobra od dwóch tygodni mam bobra przyplątał mi się więc go przygarnąłem może tak nie dosłownie ale daje mu schronienie i jeść .Mojemu sąsiadowi to się nie podoba więc nasłał myśliwego żeby go zlikwidował .Jak mnie to wk..iło ... Bóbr szkodniki i ja ....nazwałem go pan Bober czy jestem już szalony ? .Jak ja nie na widzę myśliwych oni by tylko zabijali .
No a zlikwidował Ci tego bobra? Bóbr jest pod ochroną i nie można go tak sobie odstrzelić, nawet jak jest się myśliwym - czasami koła łowieckie dostają pozwolenia na odstrzał bobrów, ale wynika to z uwarunkowań środowiskowych (szkody rolnicze, zakłócenia cieków wodnych).
Ze wszystkich rzeczy które mnie wk...ją to właśnie myśliwi wk..ją mnie najbardziej. Poza tym bóbr jest pod ochroną i odstrzelić go można tylko w wyjątkowych sytuacjach i też nie ot tak bo se piździelec z piórkiem w d..ie tak wymyśli.
Teraz ja powiem coś bardzo niepoprawnego politycznie.
Jak widzę tych macho w kapelusikach, że strzelbami, noktowizorami, psami i resztą tego bajzlu, jak zabijają te sarenki i zające, to chętnie bym wziął giwerę i zapolował na jednego z drugim, żeby poczuł, jak to jest być zwierzyną łowną.
Nie pozwoliłem jemu tego dokonać nie może go zabić przy budynkach to jest karane . Bobry nie są pod całkowita ochroną teraz go okres nie obejmuję . Sąsiadowi przez pole chodzi i to mu przeszkadza .Pan bober ma jedno oko i coś mu kawałek ogona obgryzło czy coś czyli taki inwalida .Myśliwy przekonywał mnie że on się męczy powiadam mu że ja tego nie dostrzegam , rad nie rad musiał dać spokój obawiam się że wróci .Pozwolenia nie ma żadnego .
Pozwolenie na odstrzał bobra wydać RDOŚ lub GDOŚ (niestety stuprocentowej pewności nie mam jak aktualnie wyglądają przepisy). A sąsiada też masz przeklasa.