Mam wrażenie, że cena tego gagatka spadnie, gdy już zniknie etykieta "nowość" na Notino, ale w Douglasie i Sephorze cena zawsze będzie oscylować w okolicach 600 zł. Natomiast podczas promocji w Notino można go będzie kupić za około 370-360 zł... przynajmniej mam taką nadzieję!
Ja zakupiłem go kilka dni temu w niemieckim Douglasie za 420 zł i nie żałuję. To jest świeższa, letnia wersja Y Intense bez nuty jabłka. Trwałość na ubraniach utrzymuje się kilka dni, a na skórze nawet do 10 godzin. Przez pierwsze kilka godzin projekcja jest bardzo dobra. Nie jest to zapach, który męczy, ale dodaje odrobinę świeżości, chociaż ta świeżość ma charakter biurowy, idealny do białej koszuli czy krawata. To perfumy dla mężczyzn powyżej 30 roku życia.
Czy w nim jest nuta oud? Jest, ale subtelnie wyczuwalna przy otwarciu, za to mocno czuć mokre drewno. Całość jest idealna dla elegancko ubranych mężczyzn lub na rodzinne spotkania, jak wigilia czy urodziny.
Czy to coś nowego? Raczej nie, ale myślę, że spodoba się wielu osobom. Moim zdaniem YSL powinno zlikwidować wersję Intense, a Elixir powinien nosić nazwę Intense.
Ogólnie zapach jest ciekawy, nie jest to jednak zapach, który rzuca na kolana, ale mi osobiście się podoba. Zastąpił mi Dior Elixira, nie ze względu na sam zapach, ale na noszenie, ponieważ Sauvage dla mnie jest najlepszym eliksyrem, ale za to nie do noszenia w zamkniętych pomieszczeniach. Natomiast Y Elixir idealnie sprawdza się w takich sytuacjach. Może to zabrzmieć dziwnie, ale Y Elixir wydaje mi się bardziej elegancki niż Dior Elixir. Pod względem zapachowym Dior wygrywa, ale pod względem elegancji Y wyróżnia się.
Elixir jest naprawdę słaby, imo najsłabszy z tej skądinąd niezłej serii - totalny brak charakteru. W tle delikatne klimaty bandaży a'la Baccarat, ale żadnej nuty przewodniej, żadnej ostrości. Perfumy są trochę słodko-mdlące, ale w jakiś nieokreślony sposób (nie wiem skąd ów słodycz wynika). Całość rachityczna, ledwo odrywa się od skóry, co jest dziwne, bo nie są one w żaden sposób "ciężkie" - dostajemy więc wrażenie bardzo zwiewnej kompozycji, która ledwo pracuje po rozpyleniu.
Danziger pisał o tym, że to w sumie "cologne" a nie Elixir i pozostaje mi tylko potwierdzić. Jeżeli ktoś spodziewał się nasycenia gęstością jak w Sauvage Elixir, to tutaj zastosowano odwrotny mechanizm. Mam wrażenie jakiejś zapachowej mgiełki wokół siebie. Cena, nawet 350-400zł za butle to jakiś absurd.
Chciałem polubić Intense ale się nie udaje. Kompozycja Elixir jest o wiele ciekawsza. Coś się tutaj dzieje, bo w Intense absolutnie nic nie czuje interesującego. Przypomina mi Prada Ocean EDP. Może ktoś się pomylił i nalał nie to co trzeba Elixir ma tez lepszą projekcję. Jak dla nie to gdyby to wydali w cenie okolic EDP, i nazwali Intense, zamiast dotychczasowego to byłoby ok. Przez to katalogowanie jako elixir dużo traci, bo to solidna kontynuacja linii. Moim zdaniem najlepsza kompozycja... (Le parfum nie kojarzę) Pomijając cenę i nazwę, nie rozumiem aż takiego gruzowania tego zapachu, serio Jak będzie w podobnej cenie to się chyba skuszę. Właśnie z tego samego powodu (,,Zastąpił mi Dior Elixira, nie ze względu na sam zapach, ale na noszenie, ponieważ Sauvage dla mnie jest najlepszym eliksyrem, ale za to nie do noszenia w zamkniętych pomieszczeniach.").