Środa, 31 maj 2023, 10:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 31 maj 2023, 13:26 przez TheGoth. Edytowano łącznie: 1)
Post ten dedykuję poszukującym zapachów godnych gothyckich klubów i festiwali typu Return To The Batcave we Wrocławiu, Gothic Pogo Festival w Lipsku czy koncertów Oldskull w Warszawie.
Nie odpowiadam za konflikty z normickim otoczeniem wynikłe z kierowania się tym tekstem. Gotyk to nie rurki z kremem i jak ulegasz presji otoczenia w temacie tego jak masz pachnieć to daruj sobie lekturę bo będzie o mieszankach wykrzywiajacych współczesne nosy nawykłe do lekkich kwiatowych i morskich mieszanek.
Wciąż jeszcze czytasz? No to jedziemy z tym koksem.
Czego używali goci w latach 80tych? Co mieli pod ręką. Najlepiej jeśli wpadało w orientalne tony. Na zachodzie wybór był był dość spory. W mainstremie brylowały zapachy mające listy nut zapachowych długie jak kolejki do sklepów w krajach "demoracji ludowej". Były to nieraz mieszanki iście mocarne i "ciężkie" w porównaniu do współczesnych produktów. Kroniki odnotowują też popularność stosowania olejku paczulowego.
Jakie nuty zapachowe są szczególnie poszukiwane by uzyskać efekt "gotyckości"? Trudno jednoznacznie ująć to w jednoznacznej definicji, można wymienić za to poszukiwane cechy, które wpisują się w konwencje preferencji wielu gotyckich nosów. Cechy te w mej opinii można scharakteryzować jako:
Anachroniczność:
W zasadzie wszystko to co przywodzi na myśl "staromodność" . Staromodność to szerokie pojęcie i można tutaj zakwalifikować nawiązania do mieszanek nut z lat 80tych i dekad poprzedzających. Nie jest bynajmniej nie na miejscu poszukiwanie "babciności" i "dziadkowatości" w perfumach. Zapachy mające korzenie w latach trzydziestych dwudziestego wieku czy czasach wiktoriańskich to w zasadzie często murowane trafienia nawet jeśli nie posiadają "wprost gotyckich" cech. Lawenda, wetyweria, róża, paczula to dość stereotypowe "niedzisiejsze" nuty.
Orientalność/egzotyczność:
Kadzidło, agar (aoud/oud), żywica elemi, gożdziki, anyż, pieprz, cynamon, egzotyczne kwiaty - lotos, orchidea, róża damasceńska
Drzewność:
Cedr, iglaki, drzewa egzotyczne. Wszystko co przywodzi na myśl gęste puszcze, stare meble, trumienne deski, ławy opuszczonego kościoła, osinowe kołki, butwiejąca kora. Żywice niekoniecznie orientalne.
Ziołowość i ziemistość:
Wszelkie nuty typu piołun, paczuli, wetyweria, mech dębowy itd.
Wytrawna słodkość:
Bardziej miód niż landrynki, bardziej jeżyny i czarne jagody niż kostki cukru.
Nuty kwiatowe:
Tutaj najbardziej stereotypowe będą róża, heliotrop, orchidea, labdanum, jaśmin, lawenda. Wszelki skojarzenia mistyczne, romantyczne, narkotyczne, egzotyczne, pogrzebowe, nagrobne.
Dymność:
Wszelkie nawiązania do dymu - jak przykładowo dziegć brzozowy dający "efekt wędzonki" czy wyprawionej skóry. Zapachy kadzidlane. Tytoń.
Dziwność:
Wszelkiego typu wynalazki typu zapach krwi, metalu, grzybów, stęchlizny i inne takie.
Nie odpowiadam za konflikty z normickim otoczeniem wynikłe z kierowania się tym tekstem. Gotyk to nie rurki z kremem i jak ulegasz presji otoczenia w temacie tego jak masz pachnieć to daruj sobie lekturę bo będzie o mieszankach wykrzywiajacych współczesne nosy nawykłe do lekkich kwiatowych i morskich mieszanek.
Wciąż jeszcze czytasz? No to jedziemy z tym koksem.
Czego używali goci w latach 80tych? Co mieli pod ręką. Najlepiej jeśli wpadało w orientalne tony. Na zachodzie wybór był był dość spory. W mainstremie brylowały zapachy mające listy nut zapachowych długie jak kolejki do sklepów w krajach "demoracji ludowej". Były to nieraz mieszanki iście mocarne i "ciężkie" w porównaniu do współczesnych produktów. Kroniki odnotowują też popularność stosowania olejku paczulowego.
Jakie nuty zapachowe są szczególnie poszukiwane by uzyskać efekt "gotyckości"? Trudno jednoznacznie ująć to w jednoznacznej definicji, można wymienić za to poszukiwane cechy, które wpisują się w konwencje preferencji wielu gotyckich nosów. Cechy te w mej opinii można scharakteryzować jako:
Anachroniczność:
W zasadzie wszystko to co przywodzi na myśl "staromodność" . Staromodność to szerokie pojęcie i można tutaj zakwalifikować nawiązania do mieszanek nut z lat 80tych i dekad poprzedzających. Nie jest bynajmniej nie na miejscu poszukiwanie "babciności" i "dziadkowatości" w perfumach. Zapachy mające korzenie w latach trzydziestych dwudziestego wieku czy czasach wiktoriańskich to w zasadzie często murowane trafienia nawet jeśli nie posiadają "wprost gotyckich" cech. Lawenda, wetyweria, róża, paczula to dość stereotypowe "niedzisiejsze" nuty.
Orientalność/egzotyczność:
Kadzidło, agar (aoud/oud), żywica elemi, gożdziki, anyż, pieprz, cynamon, egzotyczne kwiaty - lotos, orchidea, róża damasceńska
Drzewność:
Cedr, iglaki, drzewa egzotyczne. Wszystko co przywodzi na myśl gęste puszcze, stare meble, trumienne deski, ławy opuszczonego kościoła, osinowe kołki, butwiejąca kora. Żywice niekoniecznie orientalne.
Ziołowość i ziemistość:
Wszelkie nuty typu piołun, paczuli, wetyweria, mech dębowy itd.
Wytrawna słodkość:
Bardziej miód niż landrynki, bardziej jeżyny i czarne jagody niż kostki cukru.
Nuty kwiatowe:
Tutaj najbardziej stereotypowe będą róża, heliotrop, orchidea, labdanum, jaśmin, lawenda. Wszelki skojarzenia mistyczne, romantyczne, narkotyczne, egzotyczne, pogrzebowe, nagrobne.
Dymność:
Wszelkie nawiązania do dymu - jak przykładowo dziegć brzozowy dający "efekt wędzonki" czy wyprawionej skóry. Zapachy kadzidlane. Tytoń.
Dziwność:
Wszelkiego typu wynalazki typu zapach krwi, metalu, grzybów, stęchlizny i inne takie.