Czwartek, 12 lipiec 2012, 16:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 13 styczeń 2021, 18:04 przez pblonski.)
Dobra wiadomość dla wielbicieli Cartier Declaration, którzy jednak ze względu na moc, intensywność genialnej kompozycji w obawie przed zmęczeniem używają jej rzadko. Oto Frapin Passion Boisee, jako stonowana, łagodniejsza wersja Deklaracji. A może raczej wypadkowa wyżej wymienionej oraz L'Eau par Kenzo Indigo, choć spokojniejsza i bez intensywnych cytrusów, które otwierają kenzowego świeżaka.
Skład:
góra: mandarynka, gałka muszkatołowa
serce: rum, mech dębowy, goździkowiec korzenny
baza: skóra, paczuli, drzewo cedrowe.
Czyli zapach szyprowy.
Porównując składy, nie mam pojęcia, które nuty powodują skojarzenia z Deklaracją i Kenzo (...) Indigo. Słowo "skojarzenia" jest właściwie za słabe. To raczej przemożne wrażenie, że znam ten zapach, na pewno miałem go już na sobie. Jednak testy porównawcze ujawniają różnice. Frapin jest nie tak zadziorny, jest bardziej zaokrąglony, elegancki, składniki tworzą zrównoważoną kompozycję. Z trwałością niestety nie jest tak dobrze, 6 godzin to trochę słabo jak na EDP, chyba że to wina aplikacji "perfumetkowej".
Skład:
góra: mandarynka, gałka muszkatołowa
serce: rum, mech dębowy, goździkowiec korzenny
baza: skóra, paczuli, drzewo cedrowe.
Czyli zapach szyprowy.
Porównując składy, nie mam pojęcia, które nuty powodują skojarzenia z Deklaracją i Kenzo (...) Indigo. Słowo "skojarzenia" jest właściwie za słabe. To raczej przemożne wrażenie, że znam ten zapach, na pewno miałem go już na sobie. Jednak testy porównawcze ujawniają różnice. Frapin jest nie tak zadziorny, jest bardziej zaokrąglony, elegancki, składniki tworzą zrównoważoną kompozycję. Z trwałością niestety nie jest tak dobrze, 6 godzin to trochę słabo jak na EDP, chyba że to wina aplikacji "perfumetkowej".