Niedziela, 21 listopad 2021, 14:22
Wczoraj wieczorem do testów wybrałem attar Santal Blanc stworzony przez La Maison Des Attars
Nuty według producenta:
Irys
Różowy pieprz, Cynamon
Drzewo sandałowe, Piżmo
Konsystencja: olej o zwykłej gęstości, łatwo się rozprowadza.
Opakowanie: flakon z korkiem zaopatrzonym od razu w szklany dipstick (odpada kombinowanie z wyciąganiem patyczka wielkimi męskimi paluchami )
Pierwsze wrażenia:
Początek bardzo świeży, kwiatowy i wiosenny. Lekko słodki. Po chwili pojawia się taka lekko cynamonowa nuta, pieprz odrobinkę mam wrażenie trzyma tę kompozycję w ryzach - nie pozwala jej od razu zrobić się 100% pudrem. Im dłużej na skórze tym robi się bardziej pudrowy, słodki i kremowy.
Trwałość bardzo bardzo dobra: ponad 20 godzin - 1 aplikacja dipstickiem na nadgarstek i rozciapanie drugim. Przetrwały noc, poranek i siłownie i w kąpieli znowu doszły do głosu już bardziej bliskoskórnie.
Można go spokojnie nazwać pudrowo-kremową bombą moja żona twierdzi, że pachnie bardzo vintagowo. Zdecydowanie coś jest w tym.
Nuty według producenta:
Irys
Różowy pieprz, Cynamon
Drzewo sandałowe, Piżmo
Konsystencja: olej o zwykłej gęstości, łatwo się rozprowadza.
Opakowanie: flakon z korkiem zaopatrzonym od razu w szklany dipstick (odpada kombinowanie z wyciąganiem patyczka wielkimi męskimi paluchami )
Pierwsze wrażenia:
Początek bardzo świeży, kwiatowy i wiosenny. Lekko słodki. Po chwili pojawia się taka lekko cynamonowa nuta, pieprz odrobinkę mam wrażenie trzyma tę kompozycję w ryzach - nie pozwala jej od razu zrobić się 100% pudrem. Im dłużej na skórze tym robi się bardziej pudrowy, słodki i kremowy.
Trwałość bardzo bardzo dobra: ponad 20 godzin - 1 aplikacja dipstickiem na nadgarstek i rozciapanie drugim. Przetrwały noc, poranek i siłownie i w kąpieli znowu doszły do głosu już bardziej bliskoskórnie.
Można go spokojnie nazwać pudrowo-kremową bombą moja żona twierdzi, że pachnie bardzo vintagowo. Zdecydowanie coś jest w tym.