Środa, 6 czerwiec 2012, 00:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 1 styczeń 2021, 17:00 przez pblonski.)
Kupiłem kiedyś w bardzo atrakcyjnej cenie, bo całkiem fajnie pachniał.
Flakon też przyciągnął moją uwagę. Gdzieś musiał być haczyk, bo kompozycja naprawdę udana.
Elegancki, męski bez dwóch zdań, trochę uwodzicielski i lekko mroczny.
Jasnobrązowa zawartość obiecywała coś skórzano-tytoniowego.
Haczyk tkwił w dość mizernej trwałości.
Niedawno wróciłem do tego zapachu, bo kurzył się na półce, w miejscu, gdzie rzadko zaglądam, schowany za nieużywanymi starociami.
Ciekawostką jest fakt, że twórcą tej kompozycji jest sam Francis Kurkdjian...
Cóż... Widocznie nie starczało mu do pierwszego, stąd Silver Shadow.
Szkoda, że rozkosz tym zapachem trwa około trzech godzin, bo gdyby był dwukrotnie trwalszy, kto wie, czy nie zawojowałby rynku.
Kolejnych edycji Silver Shadow niestety nie znam, ale wiem, że Francis nie maczał już w tym swoich palców...
Flakon też przyciągnął moją uwagę. Gdzieś musiał być haczyk, bo kompozycja naprawdę udana.
Elegancki, męski bez dwóch zdań, trochę uwodzicielski i lekko mroczny.
Jasnobrązowa zawartość obiecywała coś skórzano-tytoniowego.
Haczyk tkwił w dość mizernej trwałości.
Niedawno wróciłem do tego zapachu, bo kurzył się na półce, w miejscu, gdzie rzadko zaglądam, schowany za nieużywanymi starociami.
Ciekawostką jest fakt, że twórcą tej kompozycji jest sam Francis Kurkdjian...
Cóż... Widocznie nie starczało mu do pierwszego, stąd Silver Shadow.
Szkoda, że rozkosz tym zapachem trwa około trzech godzin, bo gdyby był dwukrotnie trwalszy, kto wie, czy nie zawojowałby rynku.
Kolejnych edycji Silver Shadow niestety nie znam, ale wiem, że Francis nie maczał już w tym swoich palców...