Wtorek, 26 styczeń 2021, 10:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 26 styczeń 2021, 18:54 przez Lucjan.)
Cytat:W mitologii prekolumbijskiej quetzal (kwezal) to ptak (Pharomachrus mocinno) czczony jako symbol piękna i umiłowania wolności. Panowało przekonanie, że jeśli zostanie schwytany i zbyt długo będzie przebywać w niewoli, jego serce przestanie bić. Co więcej, zabicie ptaków karane było śmiercią po długotrwałych torturach.
Warto nadmienić, że bóg Majów - Quetzalcoatl - był wyobrażany jako pół-wąż, pół-kwezal.
Perfumy Quetzaly to pierwszy zapach marki Daniel Josier poświęconym kadzidłu, ale w meksykańskiej formie. Jest zatem pikantny, lekko słodki i daleki od wyobrażeń kadzideł katolickich lub arabskich. Limonka, awokado, pieprz i chili nadają nutom głowy niesamowitej werwy i wydźwięku rodem z prekolumbijskich obrzędów (tych świętych i tych mniej świętych) Majów i Azteków...
Można się tu dopatrzeć pewnych niuansów ciemnej herbaty i kakao, choć takie nuty w składzie formalnie nie występują.
Quetzaly to kompozycja o wielu twarzach, która na pewno zachwyci osoby szukające niesamowitych interpretacji kadzidła.
Nuty: kadzidło, limonka, chili, pieprz, dalia, wetiwer, drewno sandałowe
Twórca: Daniel Josier
Pamiętam, jak swego czasu zakochałem się w Ambre Tabac i z wielkim entuzjazmem zabrałem się do testowania innych zapachów od Daniela Josier to omawiany właśnie Quetzaly nie zwrócił wtedy mojej uwagi. Testowałem go i tylko wzruszyłem ramionami mrucząc pod nosem: "odhaczony, następny proszę". A, że miłość bywa ulotna to Ambre Tabac całkiem niedawno poszedł do nowego domu a Quetzaly wzbudził zdecydowanie większe zainteresowanie mojego nosa. Tak kapryśny bywa czasem los
Quetzaly jest kompozycją wyjątkowo nie wyróżniającą się i nie zwracającą na siebie uwagi. Oczywiście może to być dla niej ujma, ale spróbuję obrócić to w zaletę. Quetzaly z wielkim powodzeniem mógłby być zapachem mojej skóry, jest "transparentny", jakby nieobecny (również przez swoje przeciętne parametry), mimo to swoją delikatnością i nieśmiałością zostawia na skórze bardzo komfortową i aromatyczną aurę. Bardzo przyjazne kadzidło z cytrusowo-pikantną nutą zgrabnie imituje "drugą skórę". Drzewność i zmysłowość tej kompozycji sprawia, że chce się go wąchać i wąchać! Ma w sobie coś magnetyzującego, mocno uzależniającego. Nie jest może wyjątkowo oryginalny ale naprawdę przypadł mi do gustu przez to, że nie próbuje na siebie zwrócić uwagi a jednak w jakiś sposób wodzi mnie za nos.