Niedziela, 1 lipiec 2012, 16:07
FourOfKind napisał(a):Cynamon owszem, ale ja czuję te kwiaty tutaj. Może próbkę mam spleśniałą...Niewykluczone. Porównaj kiedyś z jakimś testerem z perfumerii, będzie pewność.
Ankieta: Moja ocena Guerlain - Héritage EDT (1992) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 1 | 0.96% | |
2 - Słaby | 3 | 2.88% | |
3 - Przeciętny | 1 | 0.96% | |
4 - Dobry | 6 | 5.77% | |
5 - Bardzo dobry | 39 | 37.50% | |
6 - Genialny | 54 | 51.92% | |
Razem | 104 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Niedziela, 1 lipiec 2012, 16:07
FourOfKind napisał(a):Cynamon owszem, ale ja czuję te kwiaty tutaj. Może próbkę mam spleśniałą...Niewykluczone. Porównaj kiedyś z jakimś testerem z perfumerii, będzie pewność.
Niedziela, 1 lipiec 2012, 16:13
Kiedyś go już testowałem i nigdy nie miałem takiego skojarzenia...
Niedziela, 1 lipiec 2012, 16:15
FourOfKind napisał(a):Kiedyś go już testowałem i nigdy nie miałem takiego skojarzenia... Więc może była reformulacja Heritage, i w międzyczasie się zmienił? Ewentualnie tak jak mówisz- popsuta próbka.
Wtorek, 3 lipiec 2012, 10:48
Nie znalazłem testera w S., ale poczytałem trochę na Basenotes i nie jestem odosobniony w opinii. Kwiaty z Heritage układają się podobnie do Zino i przez chwilę (u mnie dłuższą) obie kompozycje mają wspólny vibe. To by potwierdzało moje odczucia.
Z kolei odświeżyłem sobie wczoraj Obsession (mega zapach) i owszem, Heritage dzieli podobny klimat, ale moim zdaniem na początku jednak bliżej do Zino niż do Obsession. Potem się zgadzam, jest podobnie. Ot takie tam spostrzeżenie. Ale pamiętać trzeba, że jestem amatorem i mój nos jest dziwny
Środa, 4 lipiec 2012, 20:51
Kwestia "epoki", tym bardziej, że z tych trzech wybrałbym Heritage. Zino wącham cztery miesiące i mnie drażni, zwłaszcza początek. CK Obsession, jako kult poraża mocą, ale go uwielbiam. Must de Cartier ma tą świeżość niespotykaną i delikatność, której w CKO za Boga nie uświadczysz . Trudno o nich pisać, bo nie ten czas. Na jesień pewnie się podjaram :lol:
Na mojej półce: http://www.fragrantica.com/member/169850/
Niedziela, 9 grudzień 2012, 19:48
Wczoraj przypadkowo sięgnąłem po niego jak byłem w S i tak bardzo mi się spodobał że dziś zamówiłem sobie całą 100
według mnie to dalej bardzo aktualny i przepiękny zapach aż się dziwię że wcześniej go nie poznałem, muszę jeszcze koniecznie poznać Habit Rouge, niestety żadna perfumeria, które wczoraj odwiedziłem nie miała go na półkach.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/">http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/</a><!-- m -->
Niedziela, 9 grudzień 2012, 19:52
watcher napisał(a):muszę jeszcze koniecznie poznać Habit Rouge To IMO absolutna podstawa
Niedziela, 9 grudzień 2012, 20:03
gilbert napisał(a):watcher napisał(a):muszę jeszcze koniecznie poznać Habit Rouge Straszne zaległości mi się robią :lol:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/">http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/</a><!-- m -->
Niedziela, 9 grudzień 2012, 23:00
Ciekawe jak pachniał stary Heritage ze złotą nakrętką i wersja edp.
Niedziela, 16 grudzień 2012, 15:14
Podoba mi się to połączenie:
1. Zino- "zatęchła" paczula i drewno, 2. Obsession- cynamon i orientalny charakter 3. nowego Antaueusa- gładki, nieco plastikowy wosk. Projekcja potężna. Kapnąłem sobie kilka kropel w parę miejsc na się i tonę w jego bogactwie i ciężarze. Fajna słodycz w tle. Czy lepszy od HR? Nie wiem, muszę go sobie przypomnieć. Na pewno bardzo dobry.
Niedziela, 16 grudzień 2012, 16:34
pknbgr napisał(a):Czy lepszy od HR? Nie wiem, muszę go sobie przypomnieć. Na pewno bardzo dobry. Dla mnie, oceniając po czasie, HR jest jednak zdecydowanie lepszy, chociaż Heritage nadal uważam za świetne pachnidło.
Niedziela, 16 grudzień 2012, 22:50
Ostatnio dwukrotnie przy okazji całodniowych wyjazdów słuzbnowych wróciłem do Heritage. Utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że to doskonałe męskie perfumy. Jedne z najbardziej eleganckich, jakie znam, pachnące klasowo, mocno i długo (ponad 12 godzin). Heritage jest w swym gatunku absolutnym majstersztykiem.
Stwierdzam, że nikt nie robił tak doskonałych męskich perfum jak Jean-Paul Guerlain (Vetiver, Habit Rouge, Coriolan, Derby, Heritage). No może z wyjątkiem Jacquesa Polge'a i jego Antaeusa oraz Pour Monsieur Concentree i starego Egoista (także Platinum).
Poniedziałek, 17 grudzień 2012, 06:34
^ Którego oceniasz/stawiasz wyżej- HR czy Heritage?
Poniedziałek, 17 grudzień 2012, 08:32
pknbgr napisał(a):^ Którego oceniasz/stawiasz wyżej- HR czy Heritage? Jednak Heritage. Zresztą akurat w przypadku zapachów J.P. Guerlaina jest gotów zastosować gradację: 1) Vetiver 2) Heritage 3) Habit Rouge 4) Coriolan 5) Derby Nie ukrywam, że marzę o poznaniu ostatnich dwóch prac Pana Guerlaina, zanim ten odszedł na zasłużoną emeryturę: Arsen Lupin Dandy i Arsen Lupin Voyou.
Poniedziałek, 17 grudzień 2012, 08:45
Miejsce pierwsze mnie nie zaskakuje. Natomiast drugie i trzecie już nieco tak. Myślałem o odwrotnej kolejności.
Poniedziałek, 17 grudzień 2012, 08:56
pknbgr napisał(a):Miejsce pierwsze mnie nie zaskakuje. Natomiast drugie i trzecie już nieco tak. Myślałem o odwrotnej kolejności. Doceniam zapach Habit Rouge - jest jedyny w swoim rodzaju - ale na mnie jakoś dziwnie nietrwały. Przyznam, że rozglądam się za wersją EDP, która jest jednak podobno nieco inna - bardziej orientalna, mniej cytrusowa. Może też trwalsza?
Poniedziałek, 17 grudzień 2012, 10:15
^
Na mnie trwałość HR EDP wgniata w fotel edit: Uwielbiam "Heritage", początek jest moim zdaniem średni, ale kompozycja zyskuje z czasem - jest to jedna z tych korzenno-drzewnych kompozycji która wspaniale otula noszącego.
Poniedziałek, 17 grudzień 2012, 14:38
dandys napisał(a):^ Tak właśnie podejrzewałem. Czy sam zapach mocno się różni od EDT?
Poniedziałek, 17 grudzień 2012, 19:05
fgjcior
viewtopic.php?f=9&t=1488&p=93457&hilit=Habit+Rouge#p93457 Tutaj z borówką pialiśmy z zachwytu
Niedziela, 2 czerwiec 2013, 22:46
Kiedyś (wnioskuję z posiadanych miniaturek) była to niezwykle żywa lawendowo-orientalna symfonia, mieniącą się dziesiątkami składników. Nawet jeśli rzadko znajduję okazję odpowiednią, by unieść ten zapach, to szczerze mówiąc nigdy nie czułem w żadnych perfumach podobnego wirtuozerstwa, co przy otwarciu starego Heritage. Baza też była ładniejsza, bardziej delikatna. Dzisiaj prawie cały zapach jest jakby przyduszną podróbką nut bazy starej wersji, przynajmniej na mojej skórze. Nie potrafię zaakceptować tego zapachu po reformulacji. Zamówiłem nową wersję w ciemno, gdyż nie spodziewałem się aż takich zmian. I smutno mi.
|
|