Środa, 5 sierpień 2020, 21:15
Nuty głowy: bergamotka, cytryna
Nuty serca: labdanum
Nuty bazy: drzewo sandałowe, paczula, piżmo, wanilia
Nos: Olivier Polge
Pierwsze wrażenia po jednym dniu noszenia latem:
Początek jest wybitnie skórzany, z kropelką cytrusa w pierwszych minutach. Skóra ma odrobinę zwierzęcego pazura. Od początku czuć też w tle labdanum. Po około 2 godzinach dymne labdanum (w stylu Ambra Aurea) wychodzi na pierwszy plan. Z czasem staje się ono mniej dymne, a bardziej żywiczno-balsamiczne. Zapach jest mało słodki, a na pewno dużo mniej słodki niż miałem nadzieję że będzie co jest źródłem pewnego mojego rozczarowania nim. Nie żeby był zły ale miałem nadzieję na coś bardziej waniliowo-ambrowego w duchu raczej Ambre 114 aniżeli Ambra Aurea. Zapach wiele osób porównuje do vintagowego Shalimara, którego nie miałem nigdy okazji powąchać (ubolewam bardzo) więc nie mogę się odnieść do tego porównania (ale z opisów które czytałem to wyobrażam sobie, że tak właśnie mógł pachnieć vintagowy Shalimar). Czytałem o porównaniach z Coromandel (którego mam odlewkę) i uważam je za kompletnie nie trafione, prędzej znalazłbym punkty wspólne z Cuir de Russie. W ogóle nie wyczuwam w nim DNA Chanel, a prędzej Guerlaina. Zapach na pewno ma bardzo orientalny sznyt i jest raczej nie dzisiejszy (głównie przez swoją ciężkość, a nie żeby zawierał jakieś dziadkowe nuty). Zapach ma świetne parametry. Raczej na jesień/zimę. Uniseks z przechyłem w męską stronę.
Dziękuję sbosy za odlewkę.