Piątek, 29 marzec 2019, 22:16
Le Pere Lucien jest też w zapachu różanym Rose De Pushkar.
Piątek, 29 marzec 2019, 22:16
Le Pere Lucien jest też w zapachu różanym Rose De Pushkar.
Piątek, 29 marzec 2019, 23:44
O tak! Rose Pushkar świetnie pachnie, ale najlepszy różany zapach w mydle do golenia to dla mnie Eufros Premium Rosa Bourbon. Ten ostatni aromat jest chyba jedynym wśród golideł, do którego myślami wracam.
Sobota, 30 marzec 2019, 20:06
Bazyli napisał(a):Kurde, kusicie... :p Już od jakiegoś czasu obiecuję sobie, że spróbuję TG, tylko że mam mały problem - nienawidzę się golić i dlatego od lat używam maszynek z wymiennymi ostrzami - byleby się ogolić jak najszybciej...Bzyli jeszcze półtora roku temu miałem to samo - goliłem się dwa razy w tygodniu z wielkim bólem :| Zostałem "ZARAŻONY" ..... i dzisiaj dumnie stoje jak paw przed lustrem na waleta i golę gembe z wielką przyjemnością zastanawiając się tylko jakie mydło jaka maszynka..... i co jeszcze wykosić.. :lol: :lol: :lol: To wszystko zawdzięczam naszemu koledze Tomkowi - zapytał mnie przy okazji czym się golę i reszta już poszła z miodem. Dziękuję Lunkisie !!!!!! Ogólnie nie ma tanio ale jest pięknie, a o to w życiu chodzi - również polecam Paniom!!! Bazyli to nie jest tania zabawa- pamiętaj :lol: coś o tym wiem ... jeśli się zdecydujesz małymi kroczkami , to zacznij od mydła, a jak i mydło to i pędzel a potem już poleci.... :lol: :lol: :lol:
Niedziela, 31 marzec 2019, 22:28
mar79 napisał(a):Bazyli to nie jest tania zabawa- pamiętaj :lol: coś o tym wiem ... jeśli się zdecydujesz małymi kroczkami , to zacznij od mydła, a jak i mydło to i pędzel a potem już poleci.... :lol: :lol: :lol: Bazyli, a jak już nakupisz pędzli, kremów, tygielków, żyletek, maszynek otwartych i zamkniętych i będziesz odpowiednio długo sobie wmawiał, ze TG jest świetne, to masz szansę naprawdę w to uwierzyć
Artur
Niedziela, 31 marzec 2019, 22:36
Dzięki, koledzy Kwestią czasu jest tylko, kiedy się za to zabiorę
Aaaa... bym zapomniał - szczególne podziękowania dla Ciebie, Arturze. Jak zawsze - na posterunku i gotów służyć dobrą radą :lol: Bazyli nadaje mobilnie...
Niedziela, 31 marzec 2019, 23:00
Bazyli napisał(a):Aaaa... bym zapomniał - szczególne podziękowania dla Ciebie, Arturze. Jak zawsze - na posterunku i gotów służyć dobrą radą :lol: Drobiazg, Bazyli. Dla Ciebie zawsze znajdę czas i dobrą radę A piszę odrobinę uszczypliwie, ale nie bezpodstawnie. Kiedy ja zaczynałem się golić, to innego golenia niż tradycyjne normalnie nie było, więc z pędzlem, kremem i zyletką zapoznałem się, zanim niektórzy obecni miłośnicy Tg się urodzili. Ponieważ golić się nie lubiłem (wrażliwa skóra, zwłaszcza na szyi), to w wieku 18 lat zapuściłem brodę, a golenie ograniczyłem do profilowania konturu. Potem mnie nakręciło, żeby jednak powrócić do TG. Efekt jest taki, że kupiłem parę maszynek, pędzli i innego oprzyrządowania (nawet brzytwę, a jakże), pobawiłem się trochę, żadnych cudów nie zauważyłem i z powrotem zapuściłem brodę. :lol: TG to naprawdę fajna zabawa, jeśli ktoś lubi. Jest jakaś magia w wyrabianiu piany, w nanoszeniu pędzlem na twarz, w przejeżdżaniu maszynką po skórze... O brzytwie nawet nie wspominam, bo to wyższa szkoła jazdy, którą słabo zgłębiłem. Do dzisiaj jak mam czas, to sobie brodę profiluję Featherem, a pianę robię z kremu T&H pędzlem SOC z borsuka. Tak, ze próbuj, próbuj
Artur
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 19:08
Bazyli to ja już nie wiem czy Ty masz wstać czy lepiej siedzieć co by nie upaść
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 19:35
Podobnie jak Artur, ja również zacząłem się golić żyletką. Póżniej oczywiście były nożyki wieloostrzowe. Pięć lat temu wróciłem do żyletki, a później do brzytwy. Przez pierwsze trzy lata ostro, nomen omen, mnie to kręciło, aż w końcu spowszedniało. Przez ten czas spróbowałem ok. 300 mydeł i kremów do golenia, kilkudziesięciu maszynek i podobną ilość żyletek. Dorobiłem się dziesięciu brzytew. Do nożyków nie wróciłem, ponieważ zbyt długo zajmuje mi golenie do oczekiwanej gładkości – idealnej oczywiście. Teraz golę się brzytwą lub częściej żyletką. Używam tylko jednej maszynki – Mühle R41. Wystarcza mi tylko jedno przejście, a żyletka daje radę aż siedem dni. Zwykle zamiast mydła lub kremu, sięgam po piankę. Ostatnio na warsztacie mam piankę Prep.
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 19:51
Mirx testując taką ilość maszynek, brzytw, mydeł i żyletek jesteś kopalnią wiedzy.
Ja swoje też mam, troszkę już poznałem choć wiele jeszcze przede mną. Jednego jednak jestem pewien, że golenie z całym w okół tego ceremoniałem, kręceniem, nakładaniem, wyborem włosia, maszynki czy daj boże czego tam jeszcze zawsze sprawia mi frajdę i to się raczej nie zmieni. Poznajemy setki zapachów i się tym radujemy, mi frajdę sprawia też nowe mydełko, test maszynki etc Przekonywanie kogoś do tego że to fajne nie ma sensu, to po prostu trzeba czuć I wiem jedno, tego jestem pewien - golenie może sprawiać wiele przyjemności...))) Nie jestem stary - jestem VINTAGE
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 20:23
Mirx napisał(a):Zwykle zamiast mydła lub kremu, sięgam po piankę. Ty przynajmniej wiesz, co tracisz
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 20:42
Bazyli a ja jednak myślę, że skoro szyjesz ubranka na własne flakony, to musisz spróbować... i lica włosem wymasować, a przy tym nie gromadzić wielkich zbiorów
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 20:48
No widzisz, nie mam wrażenia, że tracę dużo. Jeśli idzie o właściwości podstawowe, to pianka daje mi w zasadzie to samo co mydło czy krem. Co do zapachu, to się zgodzę, tradycyjne golidła pachną lepiej, ale też nie przesadzajmy, te zapachy nie umywają się do perfum. Nawet wychwalana pod niebiosa Nuavia, którą ostatnio używałem. Zapach jest fajny, ale to tylko mydło. Naprawdę warto zapłacić 250 zł za ceramiczny tygielek? Może i tak, ale ja wolę sobie kupić flakonik perfum.
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 20:54
Jasne, ja też nie kupuję mydel za 250 zł. W moim przypadku 70-90 zł to granica rozsądku, a w większości przypadków używam tańszych mydel i kremów. Chodziło mi bardziej o to, że są mniej chemiczne. Zazwyczaj mam jednak jedną piankę w szafce, używam jej tylko na wyjazdach.
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 20:56
To mydło jest bardzo naperfumowane, ale nie jest tak że wychwalane jest za właściwości, a nie za zapach - przynajmniej ja tak mam.
Poniedziałek, 1 kwiecień 2019, 22:34
Zaprawdę, powiadam Wam koledzy, że też zaczynałem się golić żyletką, gdyż w czasach, kiedy mój zarost przypominał młody agrest, maszynki do golenia z wymiennymi ostrzami były dostępne tylko dla dewizowej burżuazji :p Stąd też wynika moja chroniczna niechęć do żyletki, gdyż ponieważ, zarówno morda, jak i szyja moja była wiecznie czerwoną i pociętą...
mar79 - mam nadzieję, że z tymi ubrankami na flakony nie drzesz ze mnie łacha... Mirx - jak jestem pod wrażeniem Twoich doświadczeń na polu TG, tak używanie pianki dla mnie wypacza ideę całej tej zabawy... Bazyli nadaje mobilnie...
Wtorek, 2 kwiecień 2019, 05:44
Bazyli, problem w tym, że mnie to przestało bawić. Ja jestem dość praktycznym człowiekiem i jeśli ta pianka działa dobrze, to czemu nie miałbym jej używać? Bo zabiera magię świąt? :-) Co innego brzytwa. To ostateczne narzędzie golące – piękne i eleganckie. Żeby go używać, potrzeba umiejętności. Brzytwy używam z przyjemnością.
Wtorek, 2 kwiecień 2019, 05:56
A no właśnie - praktyczny... Rzecz w tym, że golenie maszynką na wymienne wkłady jest również praktyczne...
Bazyli nadaje mobilnie...
Wtorek, 2 kwiecień 2019, 05:58
A tradycyjne golenie jest praktyczne, ekonomiczne i przyjemne
"jesteś zwykłym handlarzem bez godności i honoru"
======================================== znajdziesz mnie na disco
Wtorek, 2 kwiecień 2019, 06:41
w pełni rozumiem Mirxa, np. mój tata od lat goli się tylko piankami/żelami + 3-5 maszynkami, bo jak twierdzi "wyrabianiem piany i żyletkami" już nagolił się w życiu.
SPRZEDAM: ...
Wtorek, 2 kwiecień 2019, 07:16
Bazyli, w żadnym wypadku nie zamierzam Cię uświadamiać na siłę. Jeśli dla Ciebie to dobre rozwiązanie sprawy, to cieszę się razem z Tobą.
Moje odczucia są inne. Po pierwsze nożyki golą mniej dokładnie i żeby uzyskać zbliżoną jakość, trzeba na to poświęcić więcej czasu, a i tak efekt jest gorszy – nawet gdy używam tych piecioostrzowych nożyków Gillette. Druga sprawa to cena tych dobrych, czyli Gillette. Nie, żeby nie było mnie na nie stać, ale szlag mnie trafia, gdy uświadomię sobie jak bezczelnie jestem strzyżony. Dostępne są tanie nożyki, ale nie zapewniają wystarczającej jakości. Trzeci argument to środowisko. Po kilku latach z zużytej żyletki jest kupka rdzy, a plastik z nożyków trafia na wieczny odpoczynek na wysypisku. Po prawdzie, właśnie z tego powodu mam wyrzuty sumienia, gdy używam pianki. Niestety, jest wygodniej. W przypadku nożyków, korzyści nie widzę żadnych. |
|