Sobota, 31 marzec 2012, 22:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Sobota, 9 styczeń 2021, 12:45 przez pblonski.)
Głowa: lawenda, mandarynka, pieprz, kawa
Serce: mięta, kadzidło, imbir, szałwia
Baza: kawa, ambra, piżmo, paczuli
Na początku jest nawet świeżo. Pieprz nie jest zbyt ostry, a w połączeniu z miętą z serca i z lawendą prezentuje się niemal jak świeży zapach na lato. Po chwili przebija się kawa, robi się nieco "kuchennie" (był etap, gdy miałem skojarzenia z kuchennością B*Mena) i ciepło, coraz cieplej. Gdy pojawia się faza serca, nie mam pojęcia za sprawą których składników, bo wspólnych prawie nie ma, zapach zaczyna przypominać Terre Hermesa. Z tymże jest to Terre złagodzone, delikatniejsze nie tak ziemiste i zielone, no i z kawą, lekko osłodzone. Z czasem stopniowo nabiera coraz bardziej szałwiowego charakteru.
Projekcja jest średnia. Miłośnicy ogona nie znajdą satysfakcji. Jest wyczuwalny przez postronnych z odległości normalnej, życzliwej rozmowy. Tworzy więc otulinę zapachową wokół spryskanego. Ja niestety szybko przestałem go czuć, nie wysyłał żadnych dymków do moich nozdrzy. Trwałość także średnia - po 7 godzinach trzeba się wwąchiwać w skórę - coś tam jeszcze słabo czuć, ale nut bazy to ja nie rozróżniam.
Podsumowując - mniej inwazyjna, złagodzona wersja B*Mena i z pobrzmiewającym w tle Terre (także wygładzonym)
Flakonu nie posiadam, ale widać, że elegancki jak skrzypek z reklamy. Chociaż nie, ten skrzypek powinien mieć muchę, a jest rozchełstany :roll:
Serce: mięta, kadzidło, imbir, szałwia
Baza: kawa, ambra, piżmo, paczuli
Na początku jest nawet świeżo. Pieprz nie jest zbyt ostry, a w połączeniu z miętą z serca i z lawendą prezentuje się niemal jak świeży zapach na lato. Po chwili przebija się kawa, robi się nieco "kuchennie" (był etap, gdy miałem skojarzenia z kuchennością B*Mena) i ciepło, coraz cieplej. Gdy pojawia się faza serca, nie mam pojęcia za sprawą których składników, bo wspólnych prawie nie ma, zapach zaczyna przypominać Terre Hermesa. Z tymże jest to Terre złagodzone, delikatniejsze nie tak ziemiste i zielone, no i z kawą, lekko osłodzone. Z czasem stopniowo nabiera coraz bardziej szałwiowego charakteru.
Projekcja jest średnia. Miłośnicy ogona nie znajdą satysfakcji. Jest wyczuwalny przez postronnych z odległości normalnej, życzliwej rozmowy. Tworzy więc otulinę zapachową wokół spryskanego. Ja niestety szybko przestałem go czuć, nie wysyłał żadnych dymków do moich nozdrzy. Trwałość także średnia - po 7 godzinach trzeba się wwąchiwać w skórę - coś tam jeszcze słabo czuć, ale nut bazy to ja nie rozróżniam.
Podsumowując - mniej inwazyjna, złagodzona wersja B*Mena i z pobrzmiewającym w tle Terre (także wygładzonym)
Flakonu nie posiadam, ale widać, że elegancki jak skrzypek z reklamy. Chociaż nie, ten skrzypek powinien mieć muchę, a jest rozchełstany :roll: