Wybór aktualnie jest bogaty, jak nigdy dotąd. Tylko trzeba obrać kurs na szeroko rozumianą niszę. Dobre zapachy w mainstreamie, to już chyba tylko wypadek przy pracy .
Myślę, Panowie, że za bardzo hamletyzujecie.
Faktycznie, większość premier jest bezpiecznie nijakich i podobnych do wszystkiego, ale każdego roku jednak coś ciekawego przybywa, coraz więcej niszy pojawia się na półkach massmarketu, a w ofercie ciągle są przecież dobre,starsze pachnidła.
No muszę to napisać: Zara Night Pour Homme V. Nie rozumiem zachwytów nad nim zwłaszcza że to taki słodziak dla mnie jakich wiele na rynku, nie dosłownie takich ale zbliżonych. I co za tym idzie nie rozumiem krytycznych głosów na black pepper, który nie jest podobny do żadnych innych perfum.
Ja tam jestem fanem obu dziś dla przykładu poszedł Black Pepper and Cedarwood i to mocny męski zapach. Zare PH V cenię bardzo a otoczenie zauważa. Black Pepper potrzebuje jesiennej pogody dla siebie
Sceptycy genialności Baccarat Rouge 540 są w mniejszości. Większość recenzentów, mam tu na myśli tych na poziomie, jest zdecydowanie zachwyconych. Ci co nie byli, np. Sebastian Jara, również są obecnie na tak. Te perfumy mogą paść ofiarą własnego sukcesu, tak jak miało to miejsce w przypadku Jean Paul Gaultier Le Male. Na razie nic im nie grozi. Przez zwyczajnych ludzi odbierane są jako fenomenalne.
Mirx napisał(a):Sceptycy genialności Baccarat Rouge 540 są w mniejszości. Większość recenzentów, mam tu na myśli tych na poziomie, jest zdecydowanie zachwyconych. Ci co nie byli, np. Sebastian Jara, również są obecnie na tak. Te perfumy mogą paść ofiarą własnego sukcesu, tak jak miało to miejsce w przypadku Jean Paul Gaultier Le Male. Na razie nic im nie grozi. Przez zwyczajnych ludzi odbierane są jako fenomenalne.
Miliardy much... A, prawda, demagogia Żart, żeby nie było.
Ale jak, że jak się ktoś nie zachwyca, to nie na poziomie? Trafi się taki Gałkiewicz i nie przetłumaczysz, że ma go zachwycać
No, jeśli już Zara wzięła się za klonowanie ich, to nie wiem, czy nic im nie grozi...
A co ze zwyczajnymi, którzy tego fenomenu nie czują? Zwykły chłop ze mnie, a tego fenomenu nijak nie mogę dostrzec...
Obejrzałem może ze trzy filmiki Jeremiego i dałem sobie spokój. Cóż, o Jeremym dużo już pisano i to też jest - nomen omen - fenomen, którego nie rozumiem
Fenomen, którego nie rozumiem to generalne zamiłowanie kobiet do męskich wód typu: Platinum Egoiste, Ungaro III, Trussardi Uomo 2011, A&F Fierce, Montblanc Legend, Davidoff Champion itp.
O ile jeszcze tą bezpieczną, bladą, wyjałowioną szarość typu cytrusy-geranium-fiołek-skóra można przyjąć to już wątku smrodu szatni na siłowni z Fierce, w mniejszym lub większym stopniu powielanego z upodobaniem w tego typu zapachach już zupełnie nie czaję. Jeszcze ananas jak śliwka w klopa w środek tego i wułala: mmmmm, sexy. Mraaam.