Niedziela, 21 marzec 2021, 01:56
Przeczytałem wątek i się pogubiłem może jednak posumowanie
Niedziela, 21 marzec 2021, 01:56
Przeczytałem wątek i się pogubiłem może jednak posumowanie
Wtorek, 23 marzec 2021, 11:57
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 23 marzec 2021, 12:11 przez lester86.)
Armaf Niche - Sapphire. W moim przekonaniu całkiem udany jak na Armaf Kolejny zapach w klimatach Rasasi Hawas / PR Invictus Aqua, jednak trochę się różni. Nie mam Invictus Aqua do porównania, ale mam Hawasa więc zrobiłem obiektywne porównanie na chusteczkach a nie na swojej skórze Sapphire ma bardzo podobne serce jak Hawas (90% podobieństwa), jednak Hawas jest bardziej gładki-transparentny, nie ma w nim ani grama soli - przestrzenno-wodny słodziak, który jest mega przyjemny - do 10/10 brakuje mi w nim wyraźnych cytrusów, które by dodały troszkę więcej rześkości (ja w nim bergamotki czy cytryny w ogóle nie czuję). Sapphire ma ten sam owocowy klimat co Hawas, jednak otwarcie jest nieco bardziej rześkie z uwagi na duet Grejfrut+imbir (tej mięty to tutaj nie ma za wiele, porównania w necie do Versace Eros uważam za nietrafione). Jest to w miarę słodki zapach, ale zdecydowanie mniej słodki niż Hawas. Ma pewnego rodzaju słoność którą kojarzę z Sauvage i Dylan Blue, zakładam że to dość spora dawka Ambroxanu (którego nie czuję w Hawasie). Słoność (choć mi się troszkę też kojarzy z mineralnością, jakbym wąchał sól w Wieliczce ) jest głównie wyczuwalna jak się wsadzi nos w rękę, w powietrzu tak tego nie czuć. Podsumowując Sapphire to przyjemny letni świeżak, całkiem nieźle zmieszany, żadna z nut tutaj się jakoś bardzo nie wybija.
Największym minusem względem Hawasa czy PR Invictus Aqua to są parametry. Zapach nie należy do mocarzy, raczej takie 1-1,5h projekcji, a po 3-4h jest już bliskoskórny, gaśnie po ok. 5-6h, czyli parametry jak w Hawas podzielić na pół Dla mnie jako nosiciela muszę przyznać, że Sapphire jest przyjemniejszy w odbiorze niż Hawas, jednak dla otoczenia jednoznacznie wygrywa Hawas (co nie znaczy że Sapphire się nie podoba, po prostu niewiele zapachów jest w stanie wygrać z Hawasem). Co kto preferuje Ogólnie podobieństwo do Hawasa oceniam na takie 60-70% (nieco inne otwarcie i inna baza, najbardziej podobny do Hawasa jest w pierwszej godzinie z pominięciem 10min otwarcia), jest mniej słodki, ma nuty mineralno-słonawe, jest też lekko zielony. Jest to dość ciekawy zapach, mimo ewidentnego nawiązania do znanych bestsellerów. Finalny drydown na ostatnią godzinę jest podobny do innych armafów, mają takie swoje DNA. Dla mnie sam zapach na 5, jednak z uwagi na parametry daję mu 4,5/6 posługując się miarą z forum. W cenie ok. 80zł jest OK, powyżej 100zł bym go nie brał. Abstrahuję od problemu z butelką o której poniżej. Dodam jeszcze pewną kwestię, być może dotyczącą całej linii Armaf Niche w nowych wypustach - flakon wygląda bardzo dobrze (naprawdę w tej kasie MEGA!), ale zaznaczam że batch 01/2020 ma problem konstrukcyjny - zakupiłem swoją flaszkę na Morele.net i reklamowałem z uwagi na błędnie osadzony atomizer, który jest za wysoko względem korka, przez co każdorazowe nałożenie korka powoduje wypsikanie chmury w środku i de facto dyskwalifikuje z użytkowania z korkiem (wina producenta, morele bardzo tutaj ładnie się zachowało). Reklamację przyjęli bez dyskusji, wysłali nowe zafoliowane opakowanie i problem jest dokładnie ten sam - tutaj mam tylko jakiś fart że może o milimetr jest lepiej niż w poprzednim, bo też widać źle osadzony - odstający atomizer (widać istotną przerwę między kołnierzem atomizera a samym atomizerem), ale tym razem nie odstaje na tyle żeby sięgał korka. Także nie ma problemu niekontrolowanych wycieków płynu, także już nie zwracam drugi raz, bo zapach jest OK.
mój stragan z odlewkami -> 50+ pozycji, w tym 30+ arabów, klony i mainstream https://perfuforum.pl/thread-16670.html
Wtorek, 11 maj 2021, 15:50
Ajmal Sacrifice II for Him - totalny blindbuy, bo jakichkolwiek recenzji nawet na nie-anglojęzycznych było ze świecą szukać. Z uwagi na dobrą cenę zdecydowałem się kliknąć flakon mając w głowie że jego damski odpowiednik we fioletowej butelce to bardzo dobry klon Mugler Alien - stąd zakładałem, że w wersji męskiej nie może trafić się coś totalnie beznadziejnego. Nie zawiodłem się
Nuty: pomarańcza, gałka muszkatałowa, kardamon, kwiat imbiru, cedr, piżmo Większość źródeł nie pokazuje podziału na nuty głowy, serca i bazy i coś w tym jest, bo zapach jest dość liniowy i to świeże otwarcie utrzymuje się przez bardzo długą część trwania zapachu delikatnie zanikając. Na ocenę trwałości jeszcze muszę poczekać, bo zapach stoi na półce dopiero kilka godzin a po podróży parametry są zwykle dość marudne, ale wstępnie jest to średniak pod kątem długości trwania, jednak projekcja jest świetna! Wyczuwam go na sobie całkiem mocno przez 4h i dopiero potem gaśnie stając się bliskoskórny po 6h. To co najbardziej wyczuwam w tym zapachu to pomarańcza (ale jest dość mocno cytrusowa, nie taka kandyzowano słodka - czuć jakby była też domieszka bergamotki) z kwiatem imbiru (czuć lekko pikantno-musującą kwiatowość, być może podbitą też przez gałkę oraz kardamon) oraz piżmo. Nieco majaczy też kardamon, ale raczej taki świeży, zielony. Zapach nie należy do bardzo skomplikowanych i zmiennych, ale jest niezmiernie przyjemny. To co może być lekko męczące przy dłuższym noszeniu, to właśnie brak tej zmienności zapachu. Po prostu lżejsze elementy powoli zanikają, w tym część słodkości zmierzając ku lekko mydlanej piżmowo-korzennej bazie. Zapach od samego startu jest bardzo żywy, radosny, intensywnie cytrusowo słodki, ale również lekki. Mimo wyczuwalnej dawki słodyczy, jego sezon to lato. Będzie też świetny do biura. Zapach jest dość oryginalny, ale jakbym miał coś skojarzyć ze znanych mi zapachów to bym go gdzieś wrzucił między musujące otwarcie z Lanvin Eclat d'Arpege PH oraz Lacoste White albo Essential. Zapach jest bardziej męski niż Lanvin i z tego względu bardziej mi się podoba. Myślę, że całkiem bezpieczny blindbuy Na uwagę zasługuje ładny flakon w klasycznym stylu ala D&G the One oraz bardzo ciekawe zabarwienie perfum na kolor fluorescencyjnej zieleni
mój stragan z odlewkami -> 50+ pozycji, w tym 30+ arabów, klony i mainstream https://perfuforum.pl/thread-16670.html
Środa, 12 maj 2021, 10:57
Polecam się zapoznać z Sacrifice for Him, pachnie naprawdę rewelacyjnie, aż chciałoby się go zjeść. Nie ma efektu "chłodzącego" w swojej naturze, ale kojarzy mi się z sorbetem pomarańczowo-imbirowym. Wszystkie przyprawy są z serii "fresh spicy", podbijają cytrusowy klimat, nie są to ciężkie przyprawy z zimowych zapachów. Klimatem gdzieś tam zbliżony do YSL l'homme ale to nie klon ani nawet bardzo podobny zapach. Jest po prostu cytrusowo-fresh spicy dla mnie zapach na 5, chyba zasługuje na osobny wątek. Cena wciąż atrakcyjna na notino
mój stragan z odlewkami -> 50+ pozycji, w tym 30+ arabów, klony i mainstream https://perfuforum.pl/thread-16670.html
|
|