Wtorek, 14 wrzesień 2021, 10:25
Ankieta: Moja ocena Nishane - Unutamam ExDP (2019) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 0 | 0% | |
2 - Słaby | 1 | 10.00% | |
3 - Przeciętny | 0 | 0% | |
4 - Dobry | 2 | 20.00% | |
5 - Bardzo dobry | 4 | 40.00% | |
6 - Genialny | 3 | 30.00% | |
Razem | 10 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 11:18
Może po prostu w Turcji mają inny rozkład gustów i ma tam swoich zwolenników?
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 11:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 14 wrzesień 2021, 11:47 przez Mobi. Edytowano łącznie: 1)
(Wtorek, 14 wrzesień 2021, 10:15)Cookie13 napisał(a): Dobre pytanie. No właśnie....Miarą sukcesu Afrika Olifant jest to, że Nishane ma w portfolio jeszcze większego śmierdziela. Przyznam się szczerze , że mam mieszane uczucia do tej marki. Bardzo lubiłem Nishane, kiedy jeszcze nie poznałem żadnego zapachu, a swoja opinię budowałem na podstawie tak wielu zachwytów, wystawianych ocen na 6, a co najmniej na 5. Czytałem pilnie różne recenzje, a kiedy przyszło mi poznawać poszczególne pozycje to ten napompowany balonik sobie odleciał...... Poznałem raptem 5-6 zapachów i to tych najbardziej popularnych, ale odczucia mam zdecydowanie ambiwalentne. Żaden zapach mną nie zawładnął. Nawet ten tak stawiany na piedestale Sultan Vetiver. Dodam, że Sultan nie jest specjalnie dla mnie trudnym zapachem. Po prostu wszystkiego jest tam dla mnie za dużo, za wspaniale, no tak za.......zbytnio. Doceniam natomiast naturalne brzmienie tych perfum. Jednak to dla mnie zbyt mało, aby piać z zachwytu. Zresztą mam nieodparte wrażenie, iż wielu z nas dało się zahipnotyzować tym zachwytom, a potem na straganie zaroiło się od odlewek i całych flakonów. Nawet teraz niedawno...... Dajmy spokój już Sultanowi , a weźmy na tapetę np. paczulę. Ta z Munegu i Pachuli Kozha jest dla mnie zbyt gęsta, zbyt ekspansywna. To przeładowanie składnikami może jest tu kluczem. O wiele bardziej komfortowo czuję się w towarzystwie Diptyque Tempo, czy też pozycji od Jovoy. Z pokorą podchodzę do tematu perfum. Nie uważam, że mam już wyrobiony nos,. Staram się , testuję, dużo czytam. Miałem dużo chęci w stosunku do Nishane , bo mimo wszystko jest to ciekawy turecki projekt. Jednak nie dla mnie.
Radek
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 11:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 14 wrzesień 2021, 11:43 przez Machiavelli. Edytowano łącznie: 1)
Czytam ostatnie posty i się głowię, co jest na rzeczy? Czy to producent zreformulował Unutamam, czyniąc z niego jakiegoś potwora? Czy może ja już mam tak spaczony wszelkiej maści niszą nos, że nawet największy smród będzie dla mnie akceptowalny?
Unutamam (testowany już spory czas temu) pamiętam owszem, jako gęsty, wyrazisty (jak to ma w zwyczaju Nishane), ale kompletnie niekontrowersyjny. Ciężkie, naturalne brzmienia, gdzieś w tym też trochę przestrzennej zieloności oraz wyraźne kastoreum (które ze wszelkiej maści animalnych składników wydaje mi się akurat w miarę przyjemne dla nosa, bo jest bardziej skórzane niż fizjologiczne). Wybijał się z tłumu, ale w życiu bym nie powiedział, że jest kontrowersyjny i nie miałem żadnych obiekcji by wyjść z nim do ludzi (a i oni nie mieli obiekcji abym obleczony tym aromatem przebywał w ich towarzystwie ).
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 12:00
No to mnie zaintrygowaliście... Brałbym w ciemno... Jeszcze nie spotkałem śmierdziela, którego bym nie udźwignął...
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 12:43
(Wtorek, 14 wrzesień 2021, 12:00)chaber108 napisał(a): No to mnie zaintrygowaliście... Brałbym w ciemno... Jeszcze nie spotkałem śmierdziela, którego bym nie udźwignął... Bo to jest zapach do udźwignięcia. Pytanie tylko, czy w konkurencji dźwigania testowego, czy w trybie noszenia. Mnie tryb noszenia nieco przeraża .
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 12:59
(Wtorek, 14 wrzesień 2021, 11:41)Machiavelli napisał(a): Czytam ostatnie posty i się głowię, co jest na rzeczy? Czy to producent zreformulował Unutamam, czyniąc z niego jakiegoś potwora? Czy może ja już mam tak spaczony wszelkiej maści niszą nos, że nawet największy smród będzie dla mnie akceptowalny? Masz spaczony gust.
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 13:17
Już zamówione
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 13:19
na bazarku w bdb cenie jest
"jesteś zwykłym handlarzem bez godności i honoru"
======================================== znajdziesz mnie na disco
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 18:22
(Wtorek, 14 wrzesień 2021, 11:41)Machiavelli napisał(a): Czytam ostatnie posty i się głowię, co jest na rzeczy? Czy to producent zreformulował Unutamam, czyniąc z niego jakiegoś potwora? Czy może ja już mam tak spaczony wszelkiej maści niszą nos, że nawet największy smród będzie dla mnie akceptowalny? +1 Jak czytam o kupie w Unutamam, to nie wiem czy ktoś sobie coś dopowiada, czy to po prostu ze mną jest coś nie tak XD. Chociaż pewnie to drugie... Owszem, do przyjemniaczka mu daleko, ale... dla mojego nosa to po prostu typowo męskie, a może i wręcz samcze perfumy fougere ze sporą ilością jakichą kamforowo-mentolowych ziół i niespecjalnie animalistycznym kastoreum. Fajna rzecz, czekam na zimę na pierwszy test globalny .
x
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 19:35
Mam i lubię zamsz i szafran. Reszta portfolio kompletnie mnie nie rusza.
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 21:01
Wreszcie ruszyło się w tym wątku - bo aż smutno, ze taki "śmierdziuszek" wzbudzał tak mało forumowego zainteresowania. Unutamam ciągle jest dla mnie nie do przebrnięcia - duszny, animalny, męczący - naprawdę nieprzyjemny i kompletnie pozbawiony tego frapującego pierwiastka występującego w takich zapachach jak np. Complex, Rance L'Aigle, Hard Leather, Elaborate, gdzie trudność przeplata się z zaciekawieniem. W przypadku Unutamam - mi się nie chce wracać do testów.
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 21:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 14 wrzesień 2021, 21:06 przez tornado.)
W dwóch kwestiach.
1. Ununtamam mam. I to caly flakon. Na szczęście jest w 30 ml, bo parametry są tak kozackie, że taka pojemność absolutnie wystarczy na spory okres czasu. Dziwię się podobnie jak Machiavelli ostatnim wpisom, w szczególności w odbiorze przez Cookie13. Aboslutnie z pokorą przyjmuję odmienne odczucia, lecz z ręką na sercu ja t a k i e g o dziwactwa w tych perfumach nie znajduję. Powiem więcej, że późną jesienią, zimą, wczesną wiosną, a więc w zdecydowanie zimne, chłodne dni, zapach mnie przekonuje. Jest zdecydowanie noszalny, użytkowy i akceptowalny. Otwarcie silnie ziołowe, bardzo sugestywne, rozgrzewa niczym maść. Akord słodkiego, lepkiego toffie mocno zagęszcza atmosferę. Jak do tego dodać akordy animalne plus jaśminowe (w wydaniu brudnym, zielono-smrodliwym jak to czasem potrafi jaśmin, co ja akurat lubię) to mamy mniej wiecej obraz tego co nas czeka. Powtórzę, że są to perfumy determinowane porą roku. 2. Nishane jako marka jest specyficzna, wymaga trochę wprawionego nosa, bo pozornie przeładowanie składnikami może zabić. Muszę zaznaczyć, że wspominam o tym tylko i wyłącznie dlatego, aby zachęcić do ponownych testów za jakiś czas. Z własnego doświadczenia wiem, że kilka pozycji szybko skreśliłem na początku przygody z perfumami, a później wróciłem z pokorą i najwyższym uznaniem. W dwóch kwestiach. 1. Ununtamam mam. I to caly flakon. Na szczęście jest w 30 ml, bo parametry są tak kozackie, że taka pojemność absolutnie wystarczy na spory okres czasu. Dziwię się podobnie jak Machiavelli ostatnim wpisom, w szczególności w odbiorze przez Cookie13. Aboslutnie z pokorą przyjmuję odmienne odczucia, lecz z ręką na sercu ja t a k i e g o dziwactwa w tych perfumach nie znajduję. Powiem więcej, że późną jesienią, zimą, wczesną wiosną, a więc w zdecydowanie zimne, chłodne dni, zapach mnie przekonuje. Jest zdecydowanie noszalny, użytkowy i akceptowalny. Otwarcie silnie ziołowe, bardzo sugestywne, rozgrzewa niczym maść. Akord słodkiego, lepkiego toffie mocno zagęszcza atmosferę. Jak do tego dodać akordy animalne plus jaśminowe (w wydaniu brudnym, zielono-smrodliwym jak to czasem potrafi jaśmin, co ja akurat lubię) to mamy mniej wiecej obraz tego co nas czeka. Powtórzę, że są to perfumy determinowane porą roku. 2. Nishane jako marka jest specyficzna, wymaga trochę wprawionego nosa, bo pozornie przeładowanie składnikami może zabić. Muszę zaznaczyć, że wspominam o tym tylko i wyłącznie dlatego, aby zachęcić do ponownych testów za jakiś czas. Z własnego doświadczenia wiem, że kilka pozycji szybko skreśliłem na początku przygody z perfumami, a później wróciłem z pokorą i najwyższym uznaniem.
Wtorek, 14 wrzesień 2021, 21:10
Przeczytałem dwa razy, czyli całość . Szanuję.
Jednak aż do następnych testów pozostanę przy swoim: ten zapach jest mistrzem antykokieterii.
Piątek, 17 wrzesień 2021, 09:22
Zachęcony lekturą, zaaplikowałem dzisiaj globalnie bohatera wątku. Na mojej skórze to lekko zwierzęcy, przyprawowy i zdecydowanie jaśminowy zapach. Parametry bez zarzutu, wzorowe. Możliwe, że i u mnie tolerancja na takie kompozycje jest już zwiększona, ale ja tutaj żadnego dziwadła nie widzę. Ba, nigdy nie spotkałem się z negatywnymi reakcjami ze strony innych osób. Fakt, że nie jest to jakiś popularny przyjemniaczek. Ale nie tego oczekuję od perfum. Oczywiście, rozumiem, że nie każdemu musi podobać się. Dla jednych może to być smrut , ale u mnie, po aplikacji Unutamam, zawsze pojawia się banan na twarzy. Reasumując, leci mocna "5" w ankiecie.
"to co oni leją do tych flakonów jest mniej warte niż odcięta rurka od dekantu" Odlewki/ flakony na sprzedaż.
Piątek, 17 wrzesień 2021, 09:41
Zachęcony zniechęcającymi opiniami tutaj, zakupiłem w ciemno 30ml od kolegi z forum. Wczoraj psiknąłem na rękę. Otwarcie kosmicznie ziołowe... Mięta, rozmaryn... Bardzo mocne i dla mnie bardzo ładne... Później wylazł jakiś smar ... Zrobiło się trudniej, wręcz trudno, ale ja lubię jak jest trudno w perfumach. Pachniało "smarowo-mentolowo" . Czekam na global. Kolejna ciekawa pozycja od Nishane, którą to markę bardzo sobie cenię.
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Piątek, 17 wrzesień 2021, 09:53
(Piątek, 17 wrzesień 2021, 09:41)chaber108 napisał(a): (...) Później wylazł jakiś smar ... Zrobiło się trudniej, wręcz trudno, ale ja lubię jak jest trudno w perfumach. Odbieram Unutamam jako zapach właśnie smarowy, o czym napomknąłem kilkanaście postów wyżej. Zapach intrygujący i pewnie wrócę jeszcze do niego, żeby zrobić rzetelniejsze testy. Póki co podtrzymuję opinię, że Unutamam znajdują się na samej górze skali trudności perfum. I to eufemistycznie mówiąc, bo na razie postrzegam Unutamam bardziej jako zapach, niż perfumy.
Piątek, 17 wrzesień 2021, 12:14
Oooo, no to podobnie je odbieramy, w sensie smaru oczywiście : D .
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Niedziela, 19 wrzesień 2021, 06:51
Efekt smaru, ja odbieram jako lepkie toffie? Wszystko możliwe.
Jednego jestem pewien, to absolutnie nietuzinkowe perfumy. A co do zagadnienia, czy to jeszcze perfumy, to dla mnie po kilkukrotnym "globalu" jednak Musc Ubar (Royal Crown) oraz Montecrisotto (Masque Milano) to pozycje nie do przejścia. Po prostu pachnę moczem.
Niedziela, 19 wrzesień 2021, 11:08
Musc Ubar uryną stoi, dlatego siłą rzeczy trudno uznać ten zapach za przyjemny. Skojarzenia są ewidentne i niewiele osób chce pachnieć niczym kloszard (szczególnie za taką kasę). Problem z Unutamam-jaki-ja-mam, jest innej natury. Ten smar rodem ze sklepu motorowerowego co prawda nie jest wstrętny lub odpychający w sposób jaki potrafią być przegięte nuty fizjologiczne i animalne, ale ogólny wydźwięk tej kompozycji po prostu jest dla mnie bardzo mało perfumowy.
|
|