Czwartek, 26 wrzesień 2019, 16:01
Specjalnie czekałem do popołudnia, żeby strzelić sobie Atelier des Ors Iris Fauve. Zupełnie inaczej mi się dziś te perfumy układają niż latem, gdy je testowałem – więcej czuję paczuli i mirry. Jakoś bardziej są podobne do innych Atelier des Ors. No nie wiem, czy w takiej sytuacji dam je żonie.