Piątek, 5 lipiec 2019, 13:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 13 listopad 2022, 00:45 przez Caruso. Edytowano łącznie: 1)
Essential Parfums - Mon Vetiver
rok wydania: 2018
twórca: Bruno Jovanovic (m.in. F. Malle Monsieur),
nuty: haitańska wetyweria, gin, lima, jałowiec, lawenda, goryczka, drewno kaszmirowe i paczula.
Te perfumy, po pierwszym i kolejnych paru testach, okazały się być tak słabe, że aż zamówiłem próbkę z G., żeby porównać z sokiem z odlewki - nie mogłem uwierzyć, że to oryginalny zapach (soorrry kudzior 8-) ). Jednak zawrtość sampla z galilu okazała się być taka sama. hock:
Mon Vetiver pachnie jak gdyby jego zapach dochodził zza grubej kotary - niby jest tam sugestia jakiejś wetywerii, ginu czy jałowca, ale wszystko to jest przesłonięte nieprzeniknioną prawie warstwą cashmeranu, iso i pewnie innych syntetyków. Naprawdę, pierwszy raz nie mogłem uwierzyć, że to co wącham jest prawdziwą kompozycją, tak bardzo nie przystawała ona do oficjalnego spisu nut.
Moja pierwsza myśl była taka, że to trefna flaszka, gdzie jakieś 10% oryginalnego soku zostało chałupniczą metodą uzupełnione drzewnymi syntetykami (mamy przecież takich magików na A.), ale sample z galilu pachniał tak samo. Więc albo mam jakąś selektywną anosmię w tym przypadku, albo coś tu autorowi nie wyszło.
rok wydania: 2018
twórca: Bruno Jovanovic (m.in. F. Malle Monsieur),
nuty: haitańska wetyweria, gin, lima, jałowiec, lawenda, goryczka, drewno kaszmirowe i paczula.
Te perfumy, po pierwszym i kolejnych paru testach, okazały się być tak słabe, że aż zamówiłem próbkę z G., żeby porównać z sokiem z odlewki - nie mogłem uwierzyć, że to oryginalny zapach (soorrry kudzior 8-) ). Jednak zawrtość sampla z galilu okazała się być taka sama. hock:
Mon Vetiver pachnie jak gdyby jego zapach dochodził zza grubej kotary - niby jest tam sugestia jakiejś wetywerii, ginu czy jałowca, ale wszystko to jest przesłonięte nieprzeniknioną prawie warstwą cashmeranu, iso i pewnie innych syntetyków. Naprawdę, pierwszy raz nie mogłem uwierzyć, że to co wącham jest prawdziwą kompozycją, tak bardzo nie przystawała ona do oficjalnego spisu nut.
Moja pierwsza myśl była taka, że to trefna flaszka, gdzie jakieś 10% oryginalnego soku zostało chałupniczą metodą uzupełnione drzewnymi syntetykami (mamy przecież takich magików na A.), ale sample z galilu pachniał tak samo. Więc albo mam jakąś selektywną anosmię w tym przypadku, albo coś tu autorowi nie wyszło.