Czwartek, 31 maj 2018, 19:38
Tadzio to woda perfumowana dla kobiet i mężczyzn z oferty włoskiej, niszowej marki Homoelegans. Kompozycja autorstwa Michele Marin została wydana w 2015 roku. Tak wyglądają nuty:
Głowa: limonka, pomarańcz, bluszcz, ogórek
Serce: czarna porzeczka, nuty morskie, kwiat pomarańczy
Baza: kocanka, paczula, opoponaks, piżmo
(foto: fragrantica.pl)
Drugi zapach od Homoelegans, który mnie zaciekawił. Tym razem, nie ma co ukrywać, za sprawą znajomo brzmiącej nazwy. Okazało się, że inspiracją był Tadzio ze "Śmierci w Wenecji" Manna.
Tadzio prezentuje bardzo ciekawą ewolucję. Zaczyna się od czegoś, co określiłbym mianem zalewy po małosolnych ogórkach. Niestety, ten ogórkowy, nieco kwaśny akord nie mógł mi się skojarzyć z niczym innym. Wiem, że nie brzmi to jak rekomendacja, ale zapewniam, że nie jest aż tak źle... da się nosić, chociaż przyda się obeznanie z niszą.
Po około pół godzinie jest już nieco lepiej - zaczyna dominować wyraźny, morski akord. Dość słony, podobny do tego z Imperial Millesime. Razem z nim pojawia się również więcej kocanki, przez co całość jest nieco morsko-słono-zielona i pachnie mi strasznie prowincjonalnie i dziko. Uspokajam - nie ma żadnych konotacji z zapachem weneckich kanałów, ten Tadeusz jest raczej z jakiejś małej, wiejskiej osady rybackiej nad morzem.
Podobnie jak w przypadku Quality of Flesh, mamy dość oryginalną, odważną kompozycję, która ewoluuje w granicach noszalności, ale jest dość bezkompromisowa, zadziorna i rustykalna. Trzyma niewiele gorsze parametry (ok. 8-10 godzin, z czego połowa projekcji na długość ramion). Dla fanów słono-morskich klimatów pozycja godna poznania.
Głowa: limonka, pomarańcz, bluszcz, ogórek
Serce: czarna porzeczka, nuty morskie, kwiat pomarańczy
Baza: kocanka, paczula, opoponaks, piżmo
(foto: fragrantica.pl)
Drugi zapach od Homoelegans, który mnie zaciekawił. Tym razem, nie ma co ukrywać, za sprawą znajomo brzmiącej nazwy. Okazało się, że inspiracją był Tadzio ze "Śmierci w Wenecji" Manna.
Tadzio prezentuje bardzo ciekawą ewolucję. Zaczyna się od czegoś, co określiłbym mianem zalewy po małosolnych ogórkach. Niestety, ten ogórkowy, nieco kwaśny akord nie mógł mi się skojarzyć z niczym innym. Wiem, że nie brzmi to jak rekomendacja, ale zapewniam, że nie jest aż tak źle... da się nosić, chociaż przyda się obeznanie z niszą.
Po około pół godzinie jest już nieco lepiej - zaczyna dominować wyraźny, morski akord. Dość słony, podobny do tego z Imperial Millesime. Razem z nim pojawia się również więcej kocanki, przez co całość jest nieco morsko-słono-zielona i pachnie mi strasznie prowincjonalnie i dziko. Uspokajam - nie ma żadnych konotacji z zapachem weneckich kanałów, ten Tadeusz jest raczej z jakiejś małej, wiejskiej osady rybackiej nad morzem.
Podobnie jak w przypadku Quality of Flesh, mamy dość oryginalną, odważną kompozycję, która ewoluuje w granicach noszalności, ale jest dość bezkompromisowa, zadziorna i rustykalna. Trzyma niewiele gorsze parametry (ok. 8-10 godzin, z czego połowa projekcji na długość ramion). Dla fanów słono-morskich klimatów pozycja godna poznania.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel