Są jeszcze 135, 155 i 170km.
Fakt, 105km to mało, ale do jazdy po mieście starcza.
Nie wyobrażam sobie jaką frajdę się ma z jazdy 170 konnym potworkiem
ale chop napisał(a):Mazda 6 - 2.0 MZR 147km, od nowości zrobione 160 000km
Spalanie 7-9l/100km (przy skrajnej jeździe da się zejść poniżej i powyżej tych wartości)..
Nie bierze kropli oleju.
Łańcuch rozrządu niezniszczalny.
Nic nie stuka, nic nie puka... lubi obroty (masymalna moc dopiero przy 6500rpm)
Ponoć bardzo dobrze znosi LPG w przeciwieństwie do nowszej wersji 155km.
POLECAM
No zdecydowałem się i jestem już drugi miesiąc po instalacji LPG
Aktualny przebieg 185 000km.
Piękna sprawa teraz jak się płaci na stacji 75zł co 350km, hehe...
Silnik pracuje znakomicie.
Nie odczuwam różnicy, a na benzynie jeździłem 9 lat.
Zdecydowałem się na montaż lubryfikacji (te silniki mają bardzo wrażliwe gniazda zaworowe).
Dodatkowo ustawili mi stopniowy dotrysk benzyny 5-20% w przedziale od 4500 obr. do odcinki tj. 6800 obr. w celu ochrony silnika
(benzyna sprawia, że gaz się szybciej spala)...
Przy normalnej jeździe używam tylko LPG ale lubię sobie przycisnąć i wtedy mam spokojną głowę.
Trzeba czasem pogonić a ta skrzynia mazdowska jest świetna, bo na dwójce zapina 105km/h..
ale chop napisał(a):Mazda 6 - 2.0 MZR 147km, od nowości zrobione 160 000km
Spalanie 7-9l/100km (przy skrajnej jeździe da się zejść poniżej i powyżej tych wartości)..
Nie bierze kropli oleju.
Łańcuch rozrządu niezniszczalny.
Nic nie stuka, nic nie puka... lubi obroty (masymalna moc dopiero przy 6500rpm)
Ponoć bardzo dobrze znosi LPG w przeciwieństwie do nowszej wersji 155km.
POLECAM
Jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca :lol:
198000km na liczniku...
Jestem po:
-regeneracji sprężarki klimatyzacji (800zł)
-WYMIANIE skrzyni biegów (700zł)
Zajechać prostego manuala, to trzeba być chopem...
-REMONCIE silnika (4000zł)
Brak kompresji, wpierdzielanie oleju...
Zajechać niewysilonego benzyniaka, to trzeba być chopem...
Teraz kuny zeżarły mi sondę lambda.
Auto nie ma mocy i się dławi....
Jeśli chodzi o Megi nie pomogę ale podzielę się wspomnieniami. Tata miał Honde Civic z 97 roku w liftbacku z silnikiem 1.4 90KM 16V. Silnik nie do zajechania. To auto nie tylko lubiło ale wręcz kochało wysokie obroty. Na 2 biegu na pewno dochodził do 100 km/h lub więcej. Jedyne co w tym samochodzie leci to blacha, wyciszenie mogłoby być lepsze. Po za tym nie mam najmniejszych uwag. To auto sprzedaliśmy już dobre kilka lat temu i nadal jeździ po mieście.
Teraz Tata jeździ najnowyszym Lancerem 1.6. Podobny charakter silniki i osiągi. Mógłby mieć więcej mocy ale wszyscy mechanicy mówią że to kultowy silnik i nie do zajechania . Kiedyś jak już będę potrzebował drugi samochód to nie zdziwię się jak wybiorę Civicę .
Bo większość silników wolnossących była nie do zajechania Trzeba było pamiętać tylko o jednej ważnej rzeczy - żeby nie jeździć bez oleju i wtedy prawdziwe gniotsa nie łamiotsa
Potrzebuję pomocy przy wyborze, ktoś tu zna się na benzynach w BMW z okresu 2005-2010? Zastanawiam się nad zakupem z N52 2.5l a N43 170 koni. Warto kupić N43 przy około 150 tysiącach przebiegu taniej o jakieś 5 tysięcy niż N52 z około 220 tysiącami przebiegu? Opinie ma średnie N43, ale mniejszy przebieg i te conajmniej 5k na ewentualne naprawy. (wiadomo że przy n52 też mam jakiś jeszcze zapas). Jeśli chodzi o moc i spalanie to oba są okej.
N43 to raczej nieudana konstrukcja, generująca mnóstwo problemów z rozrządem, bezpośrednim wtryskiem, HPFP oraz konsumpcją oleju - silnik drogi w naprawie oraz eksploatacji - wystarczy, że sprawdzisz ile kosztują nowe wtryskiwacze i nowa pompa wysokiego ciśnienia. Omijałbym szerokim łukiem, mimo, że np. odczucia z jazdy w E90 są całkiem przyzwoite. Gdybym ja stał przed takim wyborem to tylko i wyłącznie N52, a najlepiej N52B30. Miałem, użytkowałem - świetna kultura pracy, ładne brzmienie, przyzwoite osiągi - przedostatni rzędowy sześciocylindrowy atmosferyczny silnik od BMW.
(Czwartek, 2 wrzesień 2021, 14:42)Shagrath napisał(a): Potrzebuję pomocy przy wyborze, ktoś tu zna się na benzynach w BMW z okresu 2005-2010? Zastanawiam się nad zakupem z N52 2.5l a N43 170 koni. Warto kupić N43 przy około 150 tysiącach przebiegu taniej o jakieś 5 tysięcy niż N52 z około 220 tysiącami przebiegu? Opinie ma średnie N43, ale mniejszy przebieg i te conajmniej 5k na ewentualne naprawy. (wiadomo że przy n52 też mam jakiś jeszcze zapas). Jeśli chodzi o moc i spalanie to oba są okej.
Ja posiadam E60 550i z 2007r. 4,8 V8 N62B48. Jakbyś był zainteresowany takim cudeńkiem to służę radą. Mogę polecić to auto pod warunkiem, że nie będziesz oszczędzał na serwisie.
(Wtorek, 21 wrzesień 2021, 19:28)jendrula napisał(a): Ja posiadam E60 550i z 2007r. 4,8 V8 N62B48. Jakbyś był zainteresowany takim cudeńkiem to służę radą. Mogę polecić to auto pod warunkiem, że nie będziesz oszczędzał na serwisie.
auto super, ale pewnie życzyłbyś sobie więcej niż mój budżet, a i utrzymać E60 z V8 też nie moje progi narazie
Tak. Nie ma co ukrywać. Od razu po kupnie wyciągamy silniki i robimy od razu wszystko co jest tam do zrobienia (szczególnie w okolicach 200tyś. km).
Pierwszy rok był "ciężki" ale jakoś przetrwałem i teraz odpukać nic za bardzo się nie dzieje. Największym moim problemem było to, że chciałem mieć zrobiony tip top.