Środa, 25 styczeń 2017, 09:18
Bardzo fajny cykl.
Z ciekawości - z jakich źródeł czerpiesz wiedzę?
Z ciekawości - z jakich źródeł czerpiesz wiedzę?
Kup pan rzecz - Imperialny straganik!
Środa, 25 styczeń 2017, 09:18
Bardzo fajny cykl.
Z ciekawości - z jakich źródeł czerpiesz wiedzę?
Kup pan rzecz - Imperialny straganik!
Środa, 25 styczeń 2017, 17:38
Vetiver, taka drobna uwaga, piżmianu nie zalicza się do białego piżma. Mianem białego piżma, tak jak w przypadku białej ambry, białego cedru, nazywa się piżmo zbudowane na syntetykach.
Środa, 25 styczeń 2017, 20:44
Oj, nie chciałem pisać o "białym piżmie" już w części 2. Kilka razy wymazywałem i pisałem ponownie, aż w końcu odważyłem się zostawić.
Oj, wiedziałem, że ktoś wytknie mi to "białe piżmo". Nawet się spodziewałem, kto to zrobi Faktycznie. Przyznaję. OBECNIE białe piżmo to: 1) substancja syntetyczna o subtelnym kwiatowo-pudrowym zapachu i roślinnym profilu bez nut animalistycznych, przypominająca piżmo (pytanie ode mnie: które z nich? naturalne z piżmowca? doprawdy? piżmo z piżmowca bez nut animalistycznych??) lub 2) akord, który tworzy kilka substancji wymienionych w pkt.1 Nawet na wikipedii piszą, że tylko syntetyczne są "białe". Na basenotes było kilka burzliwych dyskusji. Ktoś nawet napisał odważnie: Cytat:White musk is always (mainly) syntheticTeraz, kiedy wymyliśmy się z brudu łatwo nam mówić, że naturalna ambretta to nie "białe piżmo" Wyobraźmy sobie jednak, jaki to musiał być szok porównać piżmo roślinne z tym z piżmowca.
Niedziela, 29 styczeń 2017, 17:49
imperialista napisał(a):Z ciekawości - z jakich źródeł czerpiesz wiedzę?Z czytanych książek i przeglądanych stron internetowych - około 20%. Wiedzę teoretyczną dobrze pozyskiwać od profesjonalistów. Tyle że profesjonalnej wiedzy jak kot napłakał w księgarniach, bibliotekach i internecie. Większość to aromaterapia lub zupełne podstawy. Od mentora - około 15%. Mentor nadaje kierunek, przyśpiesza tempo, dodaje otuchy. Najłatwiej znaleźć mentora na forum poświęconym tworzeniu perfum. Aż 65% to... praktyka. Ciężka praca. Eksperymentowanie. Marnowanie rzadkich i kosztownych substancji. Bez praktyki teoria i mentor nie mają żadnego znaczenia. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Chcąc udostępnić Wam materiały do zajęć praktycznych, wpadłem na bardzo fajny pomysł. Chciałem dostarczać sety tematyczne za bardzo rozsądne pieniądze. Na przykład, po temacie o piżmach miałem zaproponować set pięciu różnych piżm za 20-30 zł. Przemyślałem całą logistykę itd... Lecz zupełnie zapomniałem, że ogłoszenie takiego typu zostanie uznane za sprzedażowe i będzie natychmiast usunięte. Tak że Machiavelli napisał(a):Nie myślałeś o założeniu bloga dla domorosłych perfumiarzy?postanowiłem jednak stworzyć bloga, gdzie oprócz artykułów, można będzie wykładać propozycje materiałów do ćwiczeń praktycznych w cenach, jakich nie znajdziecie na rynku. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- I tak jeszcze sobie pomyślałem: nie mogę robić ogłoszeń komercyjnych? To zrobię niekomercyjne! Specjalnie dla Was zrobiłem piżmo, a raczej bazę piżmową, z nutami animalistycznymi. Składnik naturalny (własnoręcznie robiony), który daje tę nutę, jest sercem całego piżma. Zapamiętajcie, zawsze kiedy tworzycie nowy zapach, najlepiej robić eksperymenty co najmniej w dwóch pojemnościach. Ja zrobiłem w trzech. Pierwszy zapach wyszedł zbyt animalistyczny, moglibyście doznać szoku . Drugi - zbyt miękki, animalistykę można wyczuć tylko jeżeli się wie, czego oczekiwać. Natomiast trzeci zapach jest w sam raz. Balsamiczno-zwierzęcy temat, na początku dość intensywny, z czasem zamienia się w pudrowe kwiaty połączone z leśną świeżością. Każdy chętny może go przetestować absolutnie za darmo! Dla porównania wyślę próbkę galaxolidu. Jedynym warunkiem uczestnictwa jest wysłanie próbek do kolejnej chętnej osoby. Są chętni?
Niedziela, 29 styczeń 2017, 18:39
Vetiver napisał(a):Oj, wiedziałem, że ktoś wytknie mi to "białe piżmo". Nawet się spodziewałem, kto to zrobi Luzik, nie czepiam się, zwracam tylko uwagę w razie gdybyś nie wiedział, bo jak sam przyznałeś, trudno o rzetelne informacje i czasem coś może umknąć. Ale skoro wszystko jest jasne to w porządku. Cytat:2) znowuż pozwolę sobie nie zgodzić na temat naturalnych i syntetycznych składników. No to to właśnie to samo wcześniej napisałem , zależy kto ma jakie cele, czy chce się po prostu pobawić w mieszanie i zrobić coś dla siebie, czy chce się uczyć zgodnie z zasadami sztuki z myślą, że może kiedyś zostanie niezależnym perfumiarzem. Mieszając w ramach hobby, bez dużych nakładów czasowych, chcąc zrobić coś dla siebie, ja bym sięgnął po składniki naturalne, z kolei jeśli ktoś wierzy, że w tym wytrwa przez lata, znajomość molekuł będzie niezbędna, zresztą gros przyszłych klientów będzie prosić o zapachy do 50 Euro za kg, a takich ze składników naturalnych się nie zrobi. Cytat:Co do syntetyków, to zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia - taki Creed sam przyznaje, że używa w swoich kompozycjach naturalnych jak i syntetycznych składników, a jego kompozycje pachną bardzo naturalnie. Nie brakuje za to pachnideł, w których syntetyczne składniki zwyczajnie "kłują" w nos. Czy to kwestia wyłącznie odpowiedniego "skomponowania" i rozłożenia składników tak, aby ukryć tą sztuczność, czy może są molekuły lepszego i gorszego gatunku? I jedno i drugie. Są molekuły kosztujące kilkanaście Euro za kilogram, a są i po 10 000 Euro / kg. Ale cena nie zawsze idzie w parze z jakością, Creed jest akurat marką nietypową, fakt, łączy składniki naturalne i syntetyczne jak wiele innych marek, ale ciekawe jest to, że oni używają bardzo dużo tanich molekuł, jak Allyl Amyl Glycolate czy Dihydromyrcenol, a potrafią je tak zmieszać, że perfumy pachną jak milion dolarów. To, że np. nie wiem... Lacoste pachnie tanio a Olfactive Studio drożej, wynika z wyższej ceny komponentu za kg, im wyższa cena, tym perfumiarz ma do dyspozycji bogatszą paletę. Liczy się nie tylko budżet, nie tylko paleta, ale przede wszystkim umiejętności perfumiarza. Terre d'Hermes zawiera rzekomo 55% Iso E Super w kompozycji, które jest bardzo tanią molekułą, a jednak są to jedne z najlepszych perfum.
Poniedziałek, 30 styczeń 2017, 10:33
Vetiver napisał(a):Chcąc udostępnić Wam materiały do zajęć praktycznych, wpadłem na bardzo fajny pomysł. Chciałem dostarczać sety tematyczne za bardzo rozsądne pieniądze. Na przykład, po temacie o piżmach miałem zaproponować set pięciu różnych piżm za 20-30 zł. Przemyślałem całą logistykę itd... Lecz zupełnie zapomniałem, że ogłoszenie takiego typu zostanie uznane za sprzedażowe i będzie natychmiast usunięte. Może w drodze wyjątku pozwolimy koledze założyć taki sprzedażowy wątek, co?
x
Poniedziałek, 30 styczeń 2017, 13:57
Vetiver, będę z niecierpliwością wyglądał twojego bloga. Kibicuję inicjatywie i trzymam kciuki by interes ze składnikami wypalił. Wreszcie będę miał szansę pobawić się w perfumiarza.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel
Wtorek, 31 styczeń 2017, 00:20
Machiavelli napisał(a):Vetiver, będę z niecierpliwością wyglądał twojego bloga. Kibicuję inicjatywie i trzymam kciuki by interes ze składnikami wypalił. Wreszcie będę miał szansę pobawić się w perfumiarza.Dziękuję za wsparcie, nie oczekuję jednak furory. Jeśli nawet za darmo nikt nie chce przetestować różnicy pomiędzy piżmem syntetycznym i naturalnym, to jest nad czym się zastanawiać. Mam dużo pomysłów, chcę udostępnić zupełną niszę nieznanych nikomu twórców z zapachami, których nigdzie nie znajdziecie. Chcę pokazać, że tworzenie własnych zapachów nie jest aż tak skomplikowane. Zaprezentować poszczególne molekuły, dzięki którym lepiej rozumie się świat perfum. Czasami mam wątpliwości, czy to ma sens. Nie poddaję się jednak i piszę dalej. Kolejna grupa olfaktoryczna już czeka na swoją kolej.
Wtorek, 31 styczeń 2017, 19:03
Vetiver napisał(a):Dziękuję za wsparcie, nie oczekuję jednak furory. Jeśli nawet za darmo nikt nie chce przetestować różnicy pomiędzy piżmem syntetycznym i naturalnym, to jest nad czym się zastanawiać. Ok, przekonałeś mnie. Zgłaszam się na pierwszego ochotnika do testów. Ale mógłbyś przy okazji sprzedać mi jakiś pierwszy "set", abym miał już okazję czymś się pobawić. Vetiver napisał(a):Mam dużo pomysłów, chcę udostępnić zupełną niszę nieznanych nikomu twórców z zapachami, których nigdzie nie znajdziecie. Wiesz, ja uaktywniając się wśród społeczności miłośników perfum po cichu liczyłem, że znajdę właśnie taką osobę. Bardzo chciałbym wziąć udział w jakichś profesjonalnie przeprowadzonych warsztatach - jeśli nie fizycznie (choć liczę, że może i tym w przyszłości się zajmiesz, jeśli pierwotna koncepcja okaże się sukcesem), to chociaż online, czytając twojego bloga i zaopatrując się w oferowane przez Ciebie sety do kreowania pachnideł. Podsumowując - chęci mam, ale jestem zbyt leniwy by wydrążyć wiedzę z odmętów internetów, więc jeśli skumulujesz to w jednym miejscu, to masz we mnie stałego czytelnika i klienta.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel
Wtorek, 31 styczeń 2017, 21:50
Machiavelli napisał(a):Ale mógłbyś przy okazji sprzedać mi jakiś pierwszy "set", abym miał już okazję czymś się pobawić.I mi, i mi!
x
Czwartek, 2 luty 2017, 00:11
Jak to jest z tym bursztynem? Co to za ambrę wsypuje się do naszych perfum? Czy twórcom zagadkowych piramidek chodzi o szarą ambrę z kaszalota? Czy o kaszubską nalewkę bursztynową? A może o wariacje akordu zbudowanego na bazie labdanum, benzoesu, wanilii? Temat bursztynów jest zagmatwany prawie tak samo jak temat piżm. Przyjrzyjmy się mu zatem bliżej. BURSZTYNOWY KASZALOT Powiem Wam jedną tajemnicę. Nie ma czegoś takiego jak zapach ambrowy. I w porządnych starych tabelach go nie znajdziecie. Ani w piramidach. No chyba że w bardzo nowoczesnych. Dlaczego? Klasyfikując zapachy, staramy się rozkładać je na czynniki pierwsze. A zapach ambrowy zawsze jest kompleksem zapachów. Słono-morsko-balsamiczno-zwierzęcym lub słodko-drzewno-gęsto-skrzystym. Jak żywica w dwóch postaciach. Żywa, wyciekająca z drzewa i kapiąca na ziemię. Lub twarda, zatrzymana w czasie, wyrzucona przez morze na brzeg. To samo dotyczy zapachu. Zapach ambrowy utkwił gdzieś pośrodku między piżmami, drzewami, balsamem, morzem i wanilią. Na początku było mu bliżej do piżma, potem do balsamu. Wraz z nadejściem ery syntetycznej nadal istnieje wyraźny podział na "ambrowość" zwierzęco-morską i drzewno-słodką. Przejrzyjmy pokrótce historię zapachu ambrowego. Ambergris - to szara ambra, naturalna substancja z kaszalotów. Pisałem już, że do końca nie wiadomo, czy ambergris to sperma, czy wymiociny, czy jednak jakaś jelitowa wydzielina. Nie wnikając w szczegóły życia seksualnego kaszalotów, możemy z całą pewnością zauważyć, że używana jako piżmo, ambra ma świeży morski profil z nutami drzewa, delikatnego słodkiego balsamu, wodorostów, mchu, tytoniu. Czasami może mieć mocniejsze zwierzęco-fekalne zabarwienie. Jest bardzo rzadka i bardzo droga. Akord ambrowy - W pogoni za czystszym i tańszym piżmem, stworzono akord "ambrowy", złożony początkowo z labdanum, wanilii i benzoesu. Dodawano także inne balsamy, tonkę, sandał i inne składniki. Akord stracił nieco na zwierzęcości i piżmowości, a także na aspektach morskich. Z biegiem czasu co raz bardziej zmierzał w kierunku drzew i balsamów. Amber/bursztyn - syntetyka czyni cuda. Bursztyn wcale nie jest pozbawiony zapachu, a morzem pachnie chyba tylko od razu po znalezieniu go na plaży. Oryginalnie ma delikatny ledwie wyczuwalny balsamiczno-drzewny zapach z elementami dziegciu, smoły, iglaków. Część syntetyków odtwarza właśnie ten zapach. Inna część jest poświęcona kaszalotom. Nie mniej jednak, syntetyczny zapach ambrowy w większości jest raczej abstrakcją na temat, niż odwzorowaniem natury. Przyjrzyjmy się bliżej ambrowym molekułom. W latach 40-ch chemicy... chyba nie muszę mówić jakiej narodowości? ... z Firmenich próbowali syntezować związek odpowiedzialny za zapach szarej ambry. Nie uwierzycie, tym razem udało im się osiągnąć to co zamierzali! Tą molekułą jest ambroxan. Ambroxan - jeden z najpiękniejszych aromatów odpowiadający zapachowi ambergris. Bardzo trwały i dyfuzyjny, dodaje kompozycji ciepła, wymiaru, objętości. Stosuje się często jako piżmo w męskich zapachach (Drakkar Noir), rzadziej w damskich (Alien). Prawdziwą popularność zyskał jako unisex w Molecule 02. Odkryto kilka molekuł o profilu "piżmowego bursztynu". Wśród nich najbardziej znane Fixateur 404, Grisambrol, Grisalva, Ambrarome. Ten ostatni oprócz kaszalota pachnie bobrem Są także zapachy zawieszone gdzieś pomiędzy piżmem a drzewem. Okoumal - piżmowo-pudrowy zapach z wyraźnym aspektem drzewno-ambrowym. Ma profil bardzo podobny do drzewa sandałowego. Wiele ludzi nie czuje tego zapachu. Trisamber - wyrazisty, ambrowy, piżmowy, drzewny. Bardzo dyfuzyjny i bardzo trwały. Amber Xtreme - bursztynowy, drzewny, piżmowy. Posiada nutki skórzane, tytoniowe, ziemi, agaru. Jest bardzo dyfuzyjny, ma dobrą projekcję. Uniwersalny, wykorzystuje się w męskich i damskich perfumach. Jednak o wiele więcej uwagi poświęcono aspektom drzewnym. Iso E Super znają pewnie wszyscy. Ma wyrazisty cedrowy zapach z odcieniem sandału. Fixamber - mocny i dyfuzyjny drzewno-bursztynowy zapach z elementami piżma i tytoniu. Co ciekawe, pełni rolę serca w kompozycjach zapachowych. Najbardziej wyczuwalny w Amarige. Z11 MIP - elegancki "drogi" zapach drzewno-żywiczny. Słabo wyczuwalny w dużych koncentracjach, w mniejszych jest opisywany jako "czarujący". Ważny składnik Anais Anais. Ambrocenide - chyba najmocniejszy ambrowy zapach z suchą nutą drzewa agarowego. Przenika całą kompozycję od głowy do bazy, nadaje ogromnej objętości. Dodaje mocy innym składnikom. Molekuł ambrowych jest bardzo bardzo dużo. Warto dowiedzieć się jak perfumeryjni malarze "widzą" bursztyn Zapach ambry przebył długą drogę od zwierzęcości i wodorostów do abstrakcji w stylu zapachu paproci lub drzewa kaszmirowego. Tak więc kiedy następnym razem ekspedientka w perfumerii zaczepi Was z ambrowym zapachem, zapytajcie ją czym pachnie bursztyn. Lub kaszalot
Czwartek, 2 luty 2017, 16:36
Kończąc z ambrą, co Wy na to, żebyśmy w ramach praktyk rozłożyli na czynniki pierwsze taki na przykład
Na rodzimej fragrze oceniony słabo, zobaczcie jednak zachwyty tutaj: KLIK. Jaskrawy, zachwycający, naturalny bursztyn. Po prostu cudo! Dior, dziękujemy Wam za tak niesamowity zapach za jedyne trochę ponad kilo złotych :o Od ekskluzywnej damy na lotnisku usłyszałem nawet, że w tym ekskluzywnym flakoniku pływa mega droga i jakże ekskluzywna szara ambra, you know sir, ambergris! :lol: Nie dajmy się jednak nabrać. Już wiemy jaki składnik odpowiada za ambergris, prawda? Skoro perfum ma taką cenę, niechybnie rolę kaszalotowych wydzielin pełni ambroxan. Trzeba przyznać, że nie poskąpili tej drogiej molekuły, dali aż 5%! To dużo. W całej Molecule 02 ambroxanu jest 3%. Co jeszcze? Przecież zapach ma bursztyn w nazwie. Jest bardzo drogi. Na bank zaraz nas zaskoczą. Prawda? Nie. Żeby podkreślić nuty ambrowe, załoga diorowa nie wymyślała cudów na kijku i wykorzystała w tym celu stary dobry Iso E Super (30%). Super! I... to by było na tyle, drodzy Państwo, jeżeli chodzi o bursztyny. Dalej mamy tani (najtańszy, jeżeli dobrze pamiętacie) Musk-T (20%), żeby nasz kaszalot był seksowny. Trochę jakiegoś drewna (parę procent), bo ambergris ma nuty drzewne. Trochę róży (możliwe nawet, że jakiś naturalny absolut), bo nasz kaszalot jest elegancki i pachnący. I na koniec trochę morza, żeby kaszalot miał w czym pływać - parę procent dihydromyrcenolu. Reszta to rozpuszczalniki - aż 40%. W tak niezwykły i prosty sposób tworzymy "prawie naturalny" ambergris po cenie prawie jak za naturalny
Czwartek, 2 luty 2017, 19:29
Vetiver - po prostu WOW!
Latami czytałem forum bez rejestracji - wystarczało mi. Ale ten watek zmusił mnie do założenia kata! Bo po prostu muszę wyrazić zachwyt Nie liczę na udział w eksperymentach. Zycie w ciemnym kącie - jakim jest Litwa znacznie ogranicza. Ale będę z wielka przyjemnością śledził pańskie wpisy. Czekam niecierpliwie na strone/bloga
Czwartek, 2 luty 2017, 20:21
szhaman, dzięki takim podziękowaniom chce się pisać ze zdwojoną energią.
Co z tego, że Litwa? Na Litwę z tego co wiem poczta dochodzi Nawet jeśli nie ma dostępu do molekuł, można tworzyć na podstawie naturalnych składników, własnoręcznie robionych. Choć niewątpliwie jest to o wiele trudniejsze. Po prezentacji najważniejszych molekuł opowiem o przyrządzaniu tinktur. Zobacz jak wygląda góra kuchennej szafki wariata :lol: :
Czwartek, 2 luty 2017, 20:46
Vetiver napisał(a):szhaman, dzięki takim podziękowaniom chce się pisać ze zdwojoną energią. No cóż - robi wrażenie Zawsze to mnie cholernie fascynowało. Jest w tym coś ze średniowiecznej alchemii czy wręcz magii Teraz tylko miedziany mały rektyfikator i można się rozglądać za rudowłosą dziewica :lol: P.S Co do Litwy - nie chce biadolić i zaśmiecać wspaniały watek. Ale dla przykładu - na Litwie jest zabroniony w handlu SPIRYTUS W dowolnej postaci. Nawet na receptę w aptece dostaniesz tylko salicylowy. O dostępność innych ciekawych składników nie wspomnę. Jasne są jeszcze brytyjskie sklepy internetowe. Ale dla zupełnego początkującego laika ceny dostawy w 10-20 euro są trochę duże. Jeszcze jakiś czas wystarczy teorii. A jak już przełamie się - to nabiorę (do wymaganych hermitageoils 50 funtów) starter z rożnych molekuł i innych piżm/civet i poproszę kumpli o przywiezienie z Polski upominku w postaci półlitrówki spirytusu Cholernie mnie zainspirował ten temat na forum. Aż mi swędzi spróbować dodać tinkturę mchu dębowego do Iso E Super Jasne jak znajdę odpowiedni mech przy Wilnie i dowiozą mi flaszkę polskiego spirytusu.
Piątek, 3 luty 2017, 23:15
Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. I poczuł Pan miłą woń... (Księga Rodzaju) Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. (Ewangelia św.Mateusza) SACRUM I PROFANUM Składanie ofiar od zawsze było normalną praktyką w relacjach na linii człowiek-Bóg. W wielu religiach świata Bóg lub Bogowie mieszkali gdzieś na górze, więc naturalnym dostarczycielem ofiar z ziemi na niebo był dym. Ofiarę palono na ogniu, a dym wznosił ją na niebo, do Bogów. W ofierze wznoszono zwierzęta, owoce, kwiaty. Najcenniejszą zaś ofiarą był człowiek. Z biegiem czasu obyczaje złagodniały tak bardzo, że "żywe" ofiary zastąpiono "martwymi". Balsamy ofiarne paliły się dłużej i pachniały znacznie lepiej. Dotychczas bodajże we wszystkich religiach świata dym nadal oczyszcza ze złego, napełnia świątynie "boskością", koi i leczy. Wznosi się ku górze. Balsamy zaczęły pełnić rolę komunikatora ze strefą Sacrum. Substancje balsamiczne pozyskuje się z żywicy niektórych drzew i krzewów. Z naciętej kory wycieka początkowo rzadka substancja, która z czasem zamienia się w twardą pachnącą intensywnie smołę. Historycznie złożyło się tak, że tylko niektóre smoły wykorzystuje się w obrzędach. Z czasem balsamy weszły do świata perfum najpierw na Wschodzie, a potem na całym świecie. Trochę sprofanowana świętość boskiego dymu w tej chwili jest stałym składnikiem akordów balsamicznych, ambrowych, drzewnych, dymnych w perfumach orientalnych. Sprofanowana jednak niezupełnie. Właśnie w grupie balsamicznej jest najmniej syntetycznych odpowiedników. Pomówmy o najbardziej popularnych balsamach wykorzystywanych w sztuce perfumeryjnej. Labdanum już był opisywany przeze mnie. Ma profil zbieżny z piżmem, balsamem, drewnem, kwiatami, animalistyką i morzem. Bardzo uniwersalna żywica do wielu zastosowań. Wnosi prawie zwierzęcą piżmową miękkość do kompozycji zapachowych. Ma bardzo intensywny zapach. Najczęściej wykorzystywane w kompozycjach szyprowych dla mężczyzn. Olibanum/frankincense to klasyczne kadzidło znane nam jako "zapach kościoła". Jeden z najstarszych balsamów ofiarnych. Zapach bardzo się różni w zależności od jakości zbioru i kraju pochodzenia. Jego główną cechą są wyraźnie wyczuwalne nuty cytrusowe. Zapach jest bardzo świeży, czysty i intensywny. Wąchajcie i korzystajcie póki nie jest za późno - chodzą pogłoski, że ma być zabronione w UE. Olibanum harmonijnie wpasowuje się w każdy styl perfumeryjny, najlepiej w kompozycje szyprowe i orientalne. Jest wspaniałym fiksatorem zapachów. Benzoes/benzoin/styrax - i małe zamieszanie z nazewnictwem . Wszystko dlatego, że styrax to drzewo, z którego pozyskuje się żywicę benzoesową. Ten wspaniale pachnący balsam pochodzi z Azji Południowo-Wschodniej. Cechą wyrówżniającą benzoesu, oprócz typowo balsamicznego mocnego zapachu, jest słodki profil waniliowy. To dla odmiany "zapach cerkiewny". Budzi również skojarzenia z cukierkami oraz rumem. Bardziej damski niż męski balsam. Opoponax jest ciekawy dlatego, że ma cechy balsamu połączone z wanilią, jak w benzoesie, a na dodatek jeszcze mocno wyczuwalne nuty przypraw, suszonych owoców, dymu. Posiada wyrazisty profil ambrowy. Wielu kojarzy się z zapachem beczki, w której leżakowało whisky. Jeśli w bazie perfum wyczuwacie zapach suszonej śliwki, jednym ze składników niewątpliwie jest opoponax. Co raz chętniej sięga się po tą żywicę przy komponowaniu perfum orientalnych. No i mirra na koniec. Wydaje mi się, że to właśnie ta żywica pozyskiwana z balsamowca powinna być kojarzona z bursztynem. Mirra ma delikatny balsamiczno-kamforowy zapach ze słodyczą wanilii, z prawdziwie ambrową nutą. Niektórzy twierdzą, że wyczuwają słodycz suszonych owoców. Wnosi do kompozycji także "gorzkawe" nuty, więc z mirrą trzeba się obchodzić bardzo ostrożnie. Boskość zapachów balsamicznych została sprowadzona z powrotem na ziemię. Sacrum dodano do perfum. Pisząc o tym, pomyślałem sobie, że przecież chemicy mogli sprofanować także balsamy. Coś ich jednak powstrzymuje. Na pewno nie cena, ponieważ jest wciąż dość wysoka. Niechybnie boska ręka Profanuje się głównie benzoes. Naturalną żywicę benzoesu zastępuje się syntetycznymi benzylami i benzoatami. I niech tak zostanie! Niech zapach Boga pozostanie naturalny.
Piątek, 3 luty 2017, 23:36
Czekałem na ten wpis. Żywice stanowią moje ulubione nuty w perfumerii.
Zastanawiam się tylko, czemu pominąłeś mirrę? Też ma interesujący zapach i jest spotykana w pachnidłach, I intryguje mnie jedna kwestia. Jak rozumieć "kadzidło" w spisach nut (np na fragrze)? W zależności czym kadzimy, zapach jest zupełnie inny. Czy jest jakaś "uniwersalna" molekuła kadzidlana? W naszej kulturze z kadzidłem chyba najbardziej utożsamia się woń olibanum. W wielu perfumach "sakralnych" z kadzidłem w spisie nie wyczuwam olibanum (dotąd najbardziej dosłowne jego przedstawienie poznałem w Jus Interdit i nie opisałbym tego pachnidła jako sakralno-kadzidlanego). W tych najbardziej sakralnych (Avignon, Cardinal, Lavs, ew. jeszcze Full Incense) najwyraźniejszym i wspólnym mianownikiem wydają mi się mirra, czystek i elemi.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel
Sobota, 4 luty 2017, 00:28
Cytat:Zastanawiam się tylko, czemu pominąłeś mirrę? Też ma interesujący zapach i jest spotykana w pachnidłachTeż zastanawiałem się, czy dawać mirrę, czy nie. Zaraz dodam. Cytat:I intryguje mnie jedna kwestia. Jak rozumieć "kadzidło" w spisach nut (np na fragrze)? W zależności czym kadzimy, zapach jest zupełnie inny. Czy jest jakaś "uniwersalna" molekuła kadzidlana? Wydaje się, że jeśli podaje się w nutach kadzidło, a nie pachnie olibanum, to jest to raczej baza balsamiczna zbudowana na molekułach drzewnych i ambrowych z dodatkiem naturalnych balsamów. Są molekuły "podchodzące" pod zapachy kadzidlane: ambrein, guaiacol, safralein, kephalis. Przynajmniej te formuły i akordy, które widziałem wyglądały jako mieszanki labdanum, benzoesu, olibanum i opoponaxu plus dodatki syntetyczne podane wyżej. Uniwersalnych molekuł kadzidlanych na szczęście nie ma jeszcze. Jeśli się mylę, bardzo proszę, żeby ktoś je przedstawił. --- Ja w takim razie do Ciebie, szanowny Machiavelli także mam prośbę: Skoro lubisz zapachy balsamiczno-orientalne, opisz proszę po jednym przykładzie perfum z daną dominującą nutą. Łącznie 5 przykładów. Bardzo prosimy!
Sobota, 4 luty 2017, 09:30
Vetiver napisał(a):Też zastanawiałem się, czy dawać mirrę, czy nie. Zaraz dodam.Dzięki! Vetiver napisał(a):Wydaje się, że jeśli podaje się w nutach kadzidło, a nie pachnie olibanum, to jest to raczej baza balsamiczna zbudowana na molekułach drzewnych i ambrowych z dodatkiem naturalnych balsamów. Są molekuły "podchodzące" pod zapachy kadzidlane: ambrein, guaiacol, safralein, kephalis.Dziękuję za wyłożenie sprawy. Vetiver napisał(a):Ja w takim razie do Ciebie, szanowny Machiavelli także mam prośbę: Z przyjemnością, postaram się uczynić to wieczorem. Mogę przy okazji porównać woń z pachnidła z wonią czystego benzoesu, olibanum, opoponaxu i mirry, jako że mam je i regularnie okadzam nimi dom (ostatnio zrobiłem to na kolędę, żeby ksiądz czuł się jak u siebie :lol: ).
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel
Sobota, 4 luty 2017, 09:52
Cytat:Mogę przy okazji porównać woń z pachnidła z wonią czystego benzoesu, olibanum, opoponaxu i mirry, jako że mam je i regularnie okadzam nimi domŚwietny pomysł! Będę niecierpliwie czekał na wieczór. To masz w domu wszystko dla przyrządzenia balsamicznej bazy. Mieszałeś zapachy podczas okadzania? |
|