Wtorek, 3 kwiecień 2012, 19:36
Poza tym na półkuli południowej tylko.
Ankieta: Moja ocena Juicy Couture - Dirty English EDT (2008) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 2 | 5.13% | |
2 - Słaby | 1 | 2.56% | |
3 - Przeciętny | 9 | 23.08% | |
4 - Dobry | 13 | 33.33% | |
5 - Bardzo dobry | 13 | 33.33% | |
6 - Genialny | 1 | 2.56% | |
Razem | 39 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Wtorek, 3 kwiecień 2012, 19:36
Poza tym na półkuli południowej tylko.
Poniedziałek, 7 maj 2012, 14:51
Świetna nazwa, świetna kampania reklamowa, ale w moim odczuciu, zupełnie nieadekwatna do zapachu.
Nazwa Dirty English skojarzyła mi się z angielskim pubem. O, takim: Jestem zakochany w takim wystroju. Dobra muzyka, dobre piwo, dobre towarzystwo i deszcz za oknem. Rozpływam się. Nigdy nie byłem w Anglii, takie puby znam tylko z filmów i zdjęć, ale jeśli kiedykolwiek nadarzy się okazja, to pierwsze swoje kroki skieruję właśnie tam... Liczyłem na to, że Brudny Angol, to stały bywalec takich miejsc. Piwosz, hulaka, ekstrawertyk, zabawiający towarzystwo w english pubie. Jakież złudne były moje nadzieje! Tytułowy bohater to grzeczny, cichy gość, siedzący sam przy stoliku, na dodatek sączący piwko bezalkoholowe. Nudziarz. Głównym moim zastrzeżeniem jest trwałość i projekcja, bo to klapa na całej linii. 2-3 h to max, ile dało się wyciągnąć z tego zapachu. Dirty English to zapach w moim typie, odbieram go jako słodko-dymne drewienko, które z czasem traci na słodkości, a zyskuje na suchości. Odnoszę wrażenie, że zrobiony został na pół gwizdka. W sieci znalazłem informację, o rzekomym podobieństwie do Gucci I. Nic a nic, według mnie. Bardzo męski, więc jeśli masz Harleya i skórzaną kurtkę w komplecie, to śmiało, kupuj, ale ostrzegam: w długie trasy się nie wybieraj. Flakon, kolor płynu i cenę poczytuję za plus, ale nie kupię, bo nie lubię się "dopsikiwać".
Poniedziałek, 7 maj 2012, 23:44
Ja dopsikiwać się nie muszę. 6-8 godzin daje o sobie znać.
Z coraz większą sympatią go używam...
Poniedziałek, 7 maj 2012, 23:49
Niestety nawet na mojej skórze ledwie dociąga 5 godzin. A szkoda, bo lubię Angola.
Ps. masz u siebie RoQ w Londynie takie puby jak ze zdjęcia, czy już tylko same kebaby?
Wtorek, 8 maj 2012, 00:08
pknbgr napisał(a):Niestety nawet na mojej skórze ledwie dociąga 5 godzin. A szkoda, bo lubię Angola. Spoko. Jest ich jeszcze cała masa. Głównie w centrum Londynu... Ten ze zdjęcia to jeszcze cienki Bolek. Niektóre mają taki wystrój, że czujesz się, jak w XIX wieku... Co najlepsze, cały ich wystrój jest autentyczny z epoki.
Środa, 11 lipiec 2012, 18:35
wlasnie testuje - jakis niemrawy na mojej skorze - dosc slabo wyczuwalny - przypomina mi skrzyzowanie schlesser homme oriental edition , gucci pour homme , zirh ikon i mont blanc exceptionnel
no i cena kusi - 92 zł za 100 ml w jednej z perfumerii internetowych
Czwartek, 12 lipiec 2012, 20:42
Znałem zapach z próbek. Nie zrobił na mnie wrażenia pomimo / podobno/ zawartości oudu w skłądzie. Kupiłem 50 ml w tk-maxx za śmieszne 39zł z zamiarem sprzedaży na allegro . Postanowiłem jednak go zostawić głównie z uwagi na bardzo oryginalny wygląd butelki i zacząłem używać . I o dziwo zapach z dnia na dzień wydawał się być coraz lepszym .Jeszcze raz się potwierdza wyższość testów globalnych nad próbkowymi. Sporo o nim czytałem i na forum i w necie . Fakt , Gucciemu - który miał być jego pierwowzorem nie dorasta do pięt , oudu można szukać i szukać bez końca .... itp. itd.Ale w sumie to całkiem sympatyczny zapach za dobre pieniądze . No i ta ciecz w kolorze Jacka Danielsa :lol: , że o butelce z wisiorkami nie wspomnę
Sobota, 15 wrzesień 2012, 18:32
Po testach próbkowych mogę stwierdzić że zapach jest tańszą alternatywą dla CdG Man 2, według mnie nie ma nic wspólnego z gutkiem, ze względu na późną porę aplikacji ciężko mi było stwierdzić trwałość tej wody ale z ostatnich niuchów przed snem wnioskuję że jest zdolny projektować na przyzwoitym poziomie dłużej niż 3-4 h, ocenę wystawię później, oscyluję w granicach 4+ może 5.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/">http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/</a><!-- m -->
Poniedziałek, 29 październik 2012, 23:19
Jak dla mnie to jest to tańszy odpowiednik Chez Bond'a. Choć Bond bardziej dopracowany, elegancko nonszalancki, a temu jakby słoma z butów wyłazi...
Wtorek, 30 październik 2012, 02:12
Dla mnie jeden z lepszych zapachów jakie mam.
Pięknie sie rozwija,dużo drzewa,przypraw i oud oczywiscie. Ja aż tak bardzo go nie wyczuwam,ale tam jest. Podzielam opinie,że troche mało trwały,jednak 4 godziny wytrzymuje na mojej skórze. Na plus zapachu dochodzi genialny jak dla mnie flakon-ciezki,masywny+rzemyk i papryczka chili i medalik Dirty Englisch. Flakonik dodaje uroku całemu zapachowi i ładnie sie reprezentuje na półeczce.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/417/">http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/417/</a><!-- m -->
Piątek, 18 styczeń 2013, 19:33
Zapach jest męski i ma swój charakter. Jest suchy (za czym nie przepadam), dymny i czuć przyprawy.
Parametry użytkowe nie najlepsze, niewyraźny i niezdecydowany, po pięciu godzinach ani śladu po nim. Dwóję ma ode mnie.
Sobota, 13 kwiecień 2013, 09:58
Dziwna sprawa i by najmniej nie śmierdząca... Dziś po raz drugi zarzuciłem DE na nadgarstek gdyż pierwszym razem nic nie czułem,ale uznałem iż może drugi zapach z nadgarstka (Obsession) na tyle mi prześwidrował nos,że nic nie wyszczególniam a właściwie nic nie czuję Wziąłem poranny "szałerek" i 2x psiki na nadgarstki i co .... ? Właśnie nic,kompletne nic. Psikałem na rękaw od bluzy na początku czuć alkohol a za jakiś czas gdy odczekałem ... znowu nic !
Da się to jakoś wyjaśnić ? EDIT: W takim razie dostaje ode mnie ocenę 1 - nie oceniam zapachu,gdyż go nie czuję,ale jego projekcję...
Sobota, 13 kwiecień 2013, 10:06
Bonifacy napisał(a):Da się to jakoś wyjaśnić ?Tak, DE ledwie zipie na skórze.
Sobota, 13 kwiecień 2013, 21:39
potwierdzam ,ze zapach parametry ma b.słabe , jednak nie az tak , żeby nic nie czuc ...
co do zapachu to zdecydowanie męski i konkretny, natomiast jesli chodzi o trwałosc to jest fatalna , na mnie po 4 godzinach nie ma po nim śladu , projekcją tez nie grzeszy ..Tak wiec zapach sobie odpuszcze , bo szkoda pieniedzy na pachnidło o tak kiepskich parametrach. Gdyby parametry byly duzo lepsze to pewno oceniłbym na mocne 4 a tak to musze sie zastanowic nad ocena miedzy 2 a 3 , ktora i tak jest wywindowana w góre przez sam zapach , ktory jest naprawde dobry.Szkoda ,ze producent tak to spieprzył.
Masz czegoś dużo ? chcesz sie wymienić dekantem ? pisz !
http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/1564/
Czwartek, 24 październik 2013, 17:03
Będzie krótko,tak samo jak krótko trwa zapach.
Ładny zapach,ciepły, jesienny, ale krótkotrwały o słabej projekcji. Daje trójkę, nie mniej, nie więcej.
Środa, 20 listopad 2013, 22:29
pierwszy niuch- gucci ph, drugi niuch - syrop na kaszel, i dla mnie to zlepek tych dwóch zapachów, co daje efekt umiarkowanego zachwytu, na fragrze zauważyłem że wg kilku osób podobny do ikona, jak dla mnie podobieństwo na tyle luźne jak i do gutka, czy dsquared'a potion
Poniedziałek, 24 luty 2014, 18:32
Dosyć długo się zbierałem do tego zapachu. W sumie sam nie wiem dlaczego bo sama kompozycja jest moim zdaniem bardzo dobra. Zapach nie jest taki suchy jak Gucci ph I (przynajmniej na początku) i nie czuć samych przypraw jak w Azzaro Visit. Generalnie najbardziej mi podszedł z tych trzech. Parametry użytkowe no cóż... Kilka godzin wytrzymuje z pewnością ale na finiszu jest już na mnie bardzo cichy. Trochę szkoda... Być może sprawdzi się jako perfumy nieinwazyjne, kiedy męczenie otoczenia nie będzie wskazane.
Poniedziałek, 24 luty 2014, 19:12
Kompozycja zapachu jest super,nic tak nie pachnie jak Brudny Anglik.
Gdyby tylko mial trwałosc Joopa Home to bysmy mieli problem z półeczkami... Uginałyby się,bo za te cenę bysmy brali jak sól w promocji...
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/417/">http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/417/</a><!-- m -->
Środa, 20 sierpień 2014, 20:31
Bylem dzisiaj w okolicznej perfumerii kupic cos zupelnie innego, a Dirty English tak sobie psiknalem dla sprobowania, nigdy ich wczesniej nie widzialem. Dla mnie sa swietne.Uwielbiam takie odkrycia W sklepie sie nie moglem zdecydowac bo juz bralem inne perfumy, ale po przyjezdzie do domu, powachaniu nadgarstka, stwierdzilem "musze je miec" , no i zamowilem wlasnie setke (sa bardzo tanie). Bylem tylko raz na wycieczce w londynie na kilka dni, ale musze przyznac , ze jest cos co sprawia, ze ten zapach ma swietnie dobrana nazwe!
Poniedziałek, 24 listopad 2014, 22:56
Dzięki Szlachetnemu Robertowi z Barcina mam i ja możliwość poznania tego Brudnego Anglika, o którym wiele czytałem i nawet planowałem zakup w ciemno.
Po pierwszej, nadgarstkowej aplikacji jestem mocno wkurzony i to nie samym zapachem, bynajmniej, ale tym, że nie mogę sobie skojarzyć, do czego jest podobny. A przecież znam ten zapach. Od razu poczułem, ze to coś znajomego. Tyle, że nie wiem, co :twisted: Gucci PH? Może minimalnie. Chez? Absolutnie nie mam skojarzeń. Visit? A i owszem, ale to bardzo dalekie pokrewieństwo. Courvoisier? Odrobinę, ale też nie to... Te słone przyprawy na wyschniętym drewnie... Pal diabli - może sobie przypomnę, może nie... W każdym razie pierwszy kontakt przyniósł pozytywne wrażenie
Artur
|
|