Poniedziałek, 12 wrzesień 2016, 18:38
Nuty podane za fragranticą (Mon Cr: zupełnie odjechało z wykazem nut): cytrusy, pieprz, kwiat pomarańczy, irys, ambra, piżmo.
Rok wydania 2014.
Po testach dekantu z forumowej rozbiórki (grazie rudy11114!) mogę napisać od siebie, że jest to zapach bardzo bezpieczny, zachowawczy i raczej liniowy. NIe jest to typowy świeżak, nie iskrzy wściekłymi cytrusami jak poparzony, bowiem wszystkie składniki tonują się nawzajem - trudno jest jednoznacznie wybrać nutę wiodącą, która by w skrócie scharakteryzowała szkockiego konia. Z drugiej strony bez problemu można wyczuć większość z poszczególnych nut zapachowych jak cytrusy, piżmo, irys itd. Gdyby wszystko mieszało się w trudną do scharakteryzowania całość to znacznie wyżej oceniłbym powyższe perfumy. Brakuje w Galloway charakteru, tego pazura - osobiście irytuje mnie liniowa jednostajna gładkość zapachu.
Sam w sobie ma całkiem niezłą trwałość, projekcja od samego początku słabiutka. Oczywiście czuć wysokich lotów składniki, bardzo dobrą jakość Galloway, ale niczego nie urywa. W demonizowanym mainstreamie można bez problemu znaleźć lepsze pozycje w znacznie lepszej kwocie. W każdym razie zachęcam do testów a dekancik leci w świat. Daję 4 i poproszę o wystawienie ankiety, czy jak to się inaczej nazywa.