Są tu jeszcze jacyś e-palacze?
Albo "vaperzy" jak to się teraz mówi
Rynek przez te 11 lat zmienił się nie do poznania.
Sprzęt, liquidy, jednorazówki... wszystko tak się rozwinęło, że głowa mała.
Niestety jest też minus tej całej ewolucji: podatek akcyzowy, którego wcześniej nie było.
Ja dopiero od tygodnia robię za wytwornicę dymu
Przerzuciłem się z klasycznych papierosów, do których powróciłem pół roku temu po ponad siedmiu latach niepalenia.
Jak dla mnie rewelacja.
Człowiek nie śmierdzi, nie ma kapcia w mordzie, lepiej się czuje, nie marznie na balkonie ze szlugiem w łapie... no i w końcu to palenie ma jakiś smak.
Już w drugi dzień po przerzuceniu się na e-fajkę, klasyczny dym tytoniowy zaczął mi przeszkadzać.
Nie potrafię wyjść z podziwu jak mogłem palić taki szajs...
Jedyna moja obawa była taka, że nie będę w stanie "napalić" się tym e-wynalazkiem.
Na szczęście okazało się zupełnie odwrotnie.
Liquid 18mg/ml nikotyny w moim przypadku ryje banie lepiej niż najmocniejsze papierosy.
Z czasem planuję zmniejszać ilość przyswajanej nikotyny poprzez kupowanie co raz słabszych liquidów.
Dobrym przykładem jest mój znajomy, który właśnie w ten sposób oduczył swój mózg z potrzeby korzystania z nikotyny.
Palił jak smok.
Nawet dwie paczki czerwonych na dobę.
Przerzucił się na e-dymek i od razu stwierdził, że to jest to.
"Palił" przez jakiś czas liquidy 18-20mg/ml, a później sukcesywnie zmniejszał.
Doszedł do tego, że aktualnie kopci liquidy 0mg/ml (beznikotynowe - coś jak piwo 0%)...
Nawyk puszczania chmurki mu został ale nie czuje już potrzeby kupowania liquidów z nikotyną.
Mam też jednego znajomego, który po przesiadce na e-cygarety powrócił do biegania maratonów.
Wcześniej nie było to możliwe.
Wydolność płuc nie istniała.
Teraz pali tyle samo ale elektronicznie i kondycję ma stuprocentową.
Oczywiście nie twierdzę, że to jest zdrowe.
Nadal szkodzi.
Ale w porównaniu z klasycznymi fajkami to nie mamy o czym mówić.
Ponad 1500 szkodliwych substancji w papierosie (z czego ok. 70 silnie rakotwórczych), które wytwarzają się w procesie spalania vs para z nikotyną w e-papierosie...
Chopie ładny post. Już się zastanawiam czy też nie przejść na te e-wynalazki.
Nie przeszkadza mi palenie (ok, nawet lubię z kawą), ale marzniecie na balkonie naprawdę irytuje, i odbija chęć do fajek.
Są mega nieekonomiczne i nieekologiczne.
Natomiast fajnie przybliżają temat e-fajek.
Kupujesz, wypalasz (nic nie trzeba dolewać, wymieniać, ładować...), a jak zdechnie to po prostu wywalasz.
Ja zacząłem od takiej mocnej 20mg/ml i od razu mi się to spodobało.
Na drugi dzień już poleciałem do sklepu specjalistycznego po poradę i sprzęt.
Natomiast wiele osób poleca zacząć "przygodę" od nieco lżejszego liquidu (np. 12mg/ml).
Poczatkujacy e-palacz nie ma jeszcze wypracowanej odpowiedniej techniki zaciągania i takie mocne liquidy mogą drapać w gardło (sole nikotynowe za to odpowiadają).
Poza tym wiele osób dochodzi do wniosku, że te 12mg w zupełności wystarczy... a jak nie to zawsze można przerzucić się na mocniejsze.
Ja już myślę o podejściu do 12mg.
Tymi 18mg coś za szybko się upalam.
Człowiek by jeszcze pociągnął, a serducho wali i we łbie się kręci....
6mg, Drag X, jakieś 6 lat w vape.
Zmiana po zwykłych papierosach palonych osiemnaście lat - diametralna. Na plus.
Jedyny minus to właśnie brak konieczności wychodzenia - epapierosa używa się dużo częściej.