Niedziela, 6 czerwiec 2021, 15:24
Do perfum Midnight in Paris Van Cleef & Arpels mam bardzo ambiwalentny stosunek. Kupiłem je, gdy były łatwo dostępne, tzn.za 1/3 czy nawet 1/4 tego ile kosztują teraz.
Moja, wtedy jeszcze narzeczona, była zachwycona, gdy je nosiłem. Mnie z kolei odpowiadał jej zachwyt.
Zapach wg.moich kryteriów, nie jest typowo męski, raczej unisex. Zazwyczaj unikam takich zapachów i to od zawsze.
Nawet jak byłem nastolatkiem zachwycałem się tzw.poważnymi zapachami.
Midnight in Paris świetnie nadaje się na spotkania tête-à-tête. Jet przyjemnie, słodko, miękko skórzanie i niestety, jak dla mnie, zbyt pudrowo.
Nie lubiłem w nim tego zaskakującego miksu gumy i kwiatów. Nie można mu jednak odmówić wyrazistego charakteru.
Bardzo podobał mi się natomiast flakon.
Moja, wtedy jeszcze narzeczona, była zachwycona, gdy je nosiłem. Mnie z kolei odpowiadał jej zachwyt.
Zapach wg.moich kryteriów, nie jest typowo męski, raczej unisex. Zazwyczaj unikam takich zapachów i to od zawsze.
Nawet jak byłem nastolatkiem zachwycałem się tzw.poważnymi zapachami.
Midnight in Paris świetnie nadaje się na spotkania tête-à-tête. Jet przyjemnie, słodko, miękko skórzanie i niestety, jak dla mnie, zbyt pudrowo.
Nie lubiłem w nim tego zaskakującego miksu gumy i kwiatów. Nie można mu jednak odmówić wyrazistego charakteru.
Bardzo podobał mi się natomiast flakon.