Czwartek, 1 wrzesień 2011, 15:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 30 grudzień 2020, 19:22 przez pblonski.)
Wczoraj miałem niesamowitą okazję potestowania wielu wspaniałych niszowych pachnideł w zlokalizowanej w Kownie perfumerii Creme de la Creme. Spędziałem tam spokojnie 30 minut na powolnych testach wszystkiego tego, co mnie zainteresowało. Byłem niemal w raju...
Wiele zapachów znałem z opisów i miałem okazję zweryfikować opinie na ich temat. Ale pośród ochów i achów jeden z zapachów mnie po prostu - literalnie - powalił. To uczucie, gdy wącha się blotter i doznaje czegoś na kształt konfuzji, niedowierzania połączonych z zachytem....
Ale do meritum Panowie i Panie :-) Rzecz zowie się po prostu "Cuir" a zmiksowała to Mona Di Orio. Ja natomiast póki co padam do jej stóp :-).
kardamon, absynt, skóra, jałowiec, opoponax, kastoreum,
Więc jednak można otworzyć kolejne tajemne wrota do krainy perfum, gdzie jeszcze mało kto był, a wszyscy, którzy byli, nie chcą o tym mówić, by mieć ten sekret tylko dla siebie.... Te perfumy są genialne.
Wiecej skorbnę później, gdy otrząsnę się z szoku.
Wiele zapachów znałem z opisów i miałem okazję zweryfikować opinie na ich temat. Ale pośród ochów i achów jeden z zapachów mnie po prostu - literalnie - powalił. To uczucie, gdy wącha się blotter i doznaje czegoś na kształt konfuzji, niedowierzania połączonych z zachytem....
Ale do meritum Panowie i Panie :-) Rzecz zowie się po prostu "Cuir" a zmiksowała to Mona Di Orio. Ja natomiast póki co padam do jej stóp :-).
kardamon, absynt, skóra, jałowiec, opoponax, kastoreum,
Więc jednak można otworzyć kolejne tajemne wrota do krainy perfum, gdzie jeszcze mało kto był, a wszyscy, którzy byli, nie chcą o tym mówić, by mieć ten sekret tylko dla siebie.... Te perfumy są genialne.
Wiecej skorbnę później, gdy otrząsnę się z szoku.