Poniedziałek, 8 listopad 2021, 09:49
To drzewno-aromatyczne perfumy dla kobiet i mężczyzn autorstwa pani Sidonie Lancesseur (doświadczona w branży perfumiarskiej twórczyni takich kompozycji jak: By Kilian Black Phantom, By Kilian Straight to Heaven, Chloe Eau de Toilette, Frapin L'Humaniste, Gres Madame Gres, Lalique Rose Royale, Mugler Angel Eau Croisiere, Olfactive Studio Lumiere Blanche, Zadig & Voltaire This is Her i kilkudziesięciu innych pachnideł)
Złożenie nut: wetyweria, werbena, brzoza, drzewo bursztynowe, bergamotka, pieprz.
Ciekawa, choć nieporywająca, jeszcze jedna wariacja na temat wetywerii. Jej charakterystyczny aromat daje o sobie znać już w otwarciu. Jest gorzko-kwaśny, „przybrudzony” i ciepły. Przez chwilę towarzyszy mu delikatnie pudrowy akord, który bardzo szybko zanika, a jego miejsce zajmuje orzechowa nalewka doprawiona łyżeczką dziegciu. To przydymienie jeszcze bardziej podnosi temperaturę i generuje refleksję: „Dla kobiet też? Doprawdy?” W miarę upływu czasu aromat stopniowo pozbywa się tego ciepła i schładza, by ostatecznie przywdziać delikatnie pudrową patynę, która mignęła na samym początku. Pojawiają się też nieśmiałe pasemka subtelnej słodyczy. W takim oto anturażu bukiet ostatecznie zastyga i trwa już liniowo do wygaśnięcia. Jaki on tam dziki Okazuje się całkiem oswojony, nieinwazyjny i dość uniwersalny. To koryguje odpowiedź na zadane wcześniej pytanie: „Dla kobiet też?” na „Jak najbardziej!” Trwałość w przyzwoitych granicach około 8 godzin ze stonowaną, przeciętną projekcją, choć od stężenia EDP można by oczekiwać ciut więcej. Kupić, nie kupić? Ponosić można.
Zdjęcie i piramida zapachowa: www.fragrantica.pl
Źródło pochodzenia cieczy poddanej testom: @Marwol
Złożenie nut: wetyweria, werbena, brzoza, drzewo bursztynowe, bergamotka, pieprz.
Ciekawa, choć nieporywająca, jeszcze jedna wariacja na temat wetywerii. Jej charakterystyczny aromat daje o sobie znać już w otwarciu. Jest gorzko-kwaśny, „przybrudzony” i ciepły. Przez chwilę towarzyszy mu delikatnie pudrowy akord, który bardzo szybko zanika, a jego miejsce zajmuje orzechowa nalewka doprawiona łyżeczką dziegciu. To przydymienie jeszcze bardziej podnosi temperaturę i generuje refleksję: „Dla kobiet też? Doprawdy?” W miarę upływu czasu aromat stopniowo pozbywa się tego ciepła i schładza, by ostatecznie przywdziać delikatnie pudrową patynę, która mignęła na samym początku. Pojawiają się też nieśmiałe pasemka subtelnej słodyczy. W takim oto anturażu bukiet ostatecznie zastyga i trwa już liniowo do wygaśnięcia. Jaki on tam dziki Okazuje się całkiem oswojony, nieinwazyjny i dość uniwersalny. To koryguje odpowiedź na zadane wcześniej pytanie: „Dla kobiet też?” na „Jak najbardziej!” Trwałość w przyzwoitych granicach około 8 godzin ze stonowaną, przeciętną projekcją, choć od stężenia EDP można by oczekiwać ciut więcej. Kupić, nie kupić? Ponosić można.
Zdjęcie i piramida zapachowa: www.fragrantica.pl
Źródło pochodzenia cieczy poddanej testom: @Marwol