Sobota, 23 styczeń 2021, 19:45
Chypre Narcisse to attar dla kobiet i mężczyzn od Sultan Pasha Attars. Autorem kompozycji wydanej w 2019 roku jest Sultan Pasha.
Głowa: cytryna, limonka, bergamotka, jaśmin, biała róża, absolut narcyza, szałwia muszkatołowa
Serce: absolut narcyza, absolut żonkila, bułgarska róża, geranium, konwalia, czarna trufla, szałwia muszkatołowa
Baza: kastoreum, cywet, szara ambra, czarna ambra, piżmo, drewno sandałowe, Mousse de Saxxe, styraks, benzoes, skóra, labdanum, czystek, absolut mimozy, starzona paczula, mech dębowy
(źródło: Fragrantica.com)
Podobno każda legenda ma w sobie ziarno prawdy. Być może zatem bogini pożądania pisane było człowieczeństwo. Dawno, dawno temu, gdzieś daleko, na samotnej, rajskiej wyspie obleczonej słońcem. W Cypryjskim Królestwie, gdzie życie kwitło obficie pod berłem młodej królowej Afrodyty, której uroda nie miała sobie równych. Zawsze widziana w orszaku dziewiczych dwórek: Taleji, która co wieczór namaszczała ciało władczyni wonnymi olejkami. Eufrozyny, która rozumiała naturę świata tak, że nie było przed nią tajemnic. I Aglaji, której promienny uśmiech sprawiał, że każdy kto na nią spojrzał, od razu zapominał wszelkich troskach. Wśród szczytów skalistych, w bajecznych ogrodach obleczonych kwieciem – właśnie tam, w noce upalne, Afrodyta miłosne podboje czyniła. A że nikt nie mógł się jej oprzeć, boską istotą się jawiła w oczach poddanych. Taki właśnie musiał być żywot Afrodyty, jeśli czymś więcej, niż tylko mitem była.
- - -
Chypre Narcisse to pierwsza kompozycja z portfolio Sultana Pashy, brytyjskiego twórcy specjalizującego się w attarach, jaką mam okazję poznać. Pierwsza i zarazem stawiająca poprzeczkę bardzo wysoko, zarówno jeśli chodzi o tematy szyprowe, jak i kwiatowe – a obiema tymi kategoriami Chypre Narcisse stoi. W obu również wnosi coś interesującego i niebanalnego, o czym trochę później.
Na razie chciałbym zobrazować Wam w dużym skrócie, czego można się spodziewać po tym attarze. Pierwsze co rzuca się w oczy to nieskrępowana, prostolinijna naturalność. Od otwarcia aż po samą bazę ma się to samo wrażenie – że za zapach tej kompozycji odpowiada wspaniała natura, którą człowiek ubrał jedynie w formę. Treść to przede wszystkim naturalny ekstrakt z jaśminu, konwalia, absolut żonkilowy, mnóstwo mchu dębowego i subtelne refleksy autentycznego kastoreum. Kolejna sprawa to złożoność i estetyczny balans – ten attar nie krzyczy, on recytuje poemat. Nie ma tutaj próby dominacji jakiegoś składnika, nie ma obezwładniającej siły. Wszystko ze sobą współgra i pracuje na jedno, spójne wrażenie – bardzo złożonego, radosnego i klasycznego kwiatowego szypru. Pod tym względem bardzo przypomina mi stylistykę Puredistance albo MDCI. Ostatnia sprawa to rozwój – przez cały dzień ten zapach stopniowo rozkwita, a przez noc układa się i zastyga w formie, którą czuć spokojnie jeszcze na drugi dzień. Ta ewolucja nie jest spektakularna, ale bardzo spójna i po prostu piękna (a w pewien sposób też radosna i napawająca optymizmem). Pewnego rodzaju spoiwem, łączącym tak świetnie nuty zielone, kwiatowe, mszyste i animalne jest tutaj legendarna, bardzo złożona baza Mousse de Saxe, która w zeszłym stuleciu czyniła prawdziwe cuda, w kompozycjach takich jak Madame Rochas albo Chanel no 19. Trzeba jednak dać sobie czas, by dobrze dostrzec wszystkie te atuty – ja potrzebowałem w sumie 2 tygodnie testów. Wszystko po to, by uchwycić tę stopniową grę nut, która tylko potwierdza, że jest to bardzo złożona i świetnie zbalansowana kompozycja.
Ciekawostka: Na te 2 tygodnie testów wystarczyło mi 0,2ml!
(Makowski - Toaleta Wenus)
Teraz kwestia najbardziej dyskusyjna – wartość. Wiele osób zastanawia się, czy tego typu attary wnoszą coś wartościowego? Jakość składników – owszem, tutaj raczej nikt nie dyskutuje, że producenci tacy jak Sultan Pasha, Ensar Oud, Areej le Dore stawiają na naturalne, wyjątkowo drogie składniki. Ale przecież składniki to nie wszystko. Często to właśnie z byle składników można osiągnąć wspaniałe kompozycje, co udowadniają nam takie tuzy jak Bertrand Duchaufour czy Geza Shoen. I owszem, pod tym względem zgadzam się, że perfumowi rzemieślnicy mają braki. Wąchając np. kompozycje Adama czy Bortnikova, często można odnieść wrażenie, że składniki i ich natężenie, mają stanowić clou.
W tym przypadku nie mam jednak wątpliwości – Chypre Narcisse jest wartościowe zarówno pod względem składnikowym, jak i kompozycyjnym. Kompozycyjnie jest to klasyczny, kwiatowo-skórzany szypr w najlepszym wydaniu, przywołującym na myśl takie kompozycje jak Chypre Palatin czy Bandit. Jednak dzięki użyciu naturalnego mchu dębowego oraz kwiatowych absolutów (na czele z bardzo charakterystycznym i złożonym profilem narcyza), wnosi coś, czego próżno szukać we współczesnych kwiatowych szyprach – pierwotny zamysł, aby ten rodzaj perfum odzwierciedlał bogactwo śródziemnomorskiej natury – i to właśnie robi Chypre Narcisse w sposób absolutnie genialny!
Głowa: cytryna, limonka, bergamotka, jaśmin, biała róża, absolut narcyza, szałwia muszkatołowa
Serce: absolut narcyza, absolut żonkila, bułgarska róża, geranium, konwalia, czarna trufla, szałwia muszkatołowa
Baza: kastoreum, cywet, szara ambra, czarna ambra, piżmo, drewno sandałowe, Mousse de Saxxe, styraks, benzoes, skóra, labdanum, czystek, absolut mimozy, starzona paczula, mech dębowy
(źródło: Fragrantica.com)
Dziewica, która naprzód Cyteryjskie łany
Zwiedziła boskie, potem Cypr wodą oblany;
A gdzie pięknej, wspaniałej bogini nóżęta
Zgrabne stąpiły, trawa buchała na ziemi.
Piankową — Afrodytę — ją bogi, a z niemi
Ludzie przezwali, jako że z piany poczęta;
Kwiecistą Cytereją, świadcząc o pobycie;
Cyprydą, — że na Cyprze wykwitło jej życie;
Prętolubną, — że ród jej początek wziął z pręta.
- Hejzod
Zwiedziła boskie, potem Cypr wodą oblany;
A gdzie pięknej, wspaniałej bogini nóżęta
Zgrabne stąpiły, trawa buchała na ziemi.
Piankową — Afrodytę — ją bogi, a z niemi
Ludzie przezwali, jako że z piany poczęta;
Kwiecistą Cytereją, świadcząc o pobycie;
Cyprydą, — że na Cyprze wykwitło jej życie;
Prętolubną, — że ród jej początek wziął z pręta.
- Hejzod
Podobno każda legenda ma w sobie ziarno prawdy. Być może zatem bogini pożądania pisane było człowieczeństwo. Dawno, dawno temu, gdzieś daleko, na samotnej, rajskiej wyspie obleczonej słońcem. W Cypryjskim Królestwie, gdzie życie kwitło obficie pod berłem młodej królowej Afrodyty, której uroda nie miała sobie równych. Zawsze widziana w orszaku dziewiczych dwórek: Taleji, która co wieczór namaszczała ciało władczyni wonnymi olejkami. Eufrozyny, która rozumiała naturę świata tak, że nie było przed nią tajemnic. I Aglaji, której promienny uśmiech sprawiał, że każdy kto na nią spojrzał, od razu zapominał wszelkich troskach. Wśród szczytów skalistych, w bajecznych ogrodach obleczonych kwieciem – właśnie tam, w noce upalne, Afrodyta miłosne podboje czyniła. A że nikt nie mógł się jej oprzeć, boską istotą się jawiła w oczach poddanych. Taki właśnie musiał być żywot Afrodyty, jeśli czymś więcej, niż tylko mitem była.
- - -
Chypre Narcisse to pierwsza kompozycja z portfolio Sultana Pashy, brytyjskiego twórcy specjalizującego się w attarach, jaką mam okazję poznać. Pierwsza i zarazem stawiająca poprzeczkę bardzo wysoko, zarówno jeśli chodzi o tematy szyprowe, jak i kwiatowe – a obiema tymi kategoriami Chypre Narcisse stoi. W obu również wnosi coś interesującego i niebanalnego, o czym trochę później.
Na razie chciałbym zobrazować Wam w dużym skrócie, czego można się spodziewać po tym attarze. Pierwsze co rzuca się w oczy to nieskrępowana, prostolinijna naturalność. Od otwarcia aż po samą bazę ma się to samo wrażenie – że za zapach tej kompozycji odpowiada wspaniała natura, którą człowiek ubrał jedynie w formę. Treść to przede wszystkim naturalny ekstrakt z jaśminu, konwalia, absolut żonkilowy, mnóstwo mchu dębowego i subtelne refleksy autentycznego kastoreum. Kolejna sprawa to złożoność i estetyczny balans – ten attar nie krzyczy, on recytuje poemat. Nie ma tutaj próby dominacji jakiegoś składnika, nie ma obezwładniającej siły. Wszystko ze sobą współgra i pracuje na jedno, spójne wrażenie – bardzo złożonego, radosnego i klasycznego kwiatowego szypru. Pod tym względem bardzo przypomina mi stylistykę Puredistance albo MDCI. Ostatnia sprawa to rozwój – przez cały dzień ten zapach stopniowo rozkwita, a przez noc układa się i zastyga w formie, którą czuć spokojnie jeszcze na drugi dzień. Ta ewolucja nie jest spektakularna, ale bardzo spójna i po prostu piękna (a w pewien sposób też radosna i napawająca optymizmem). Pewnego rodzaju spoiwem, łączącym tak świetnie nuty zielone, kwiatowe, mszyste i animalne jest tutaj legendarna, bardzo złożona baza Mousse de Saxe, która w zeszłym stuleciu czyniła prawdziwe cuda, w kompozycjach takich jak Madame Rochas albo Chanel no 19. Trzeba jednak dać sobie czas, by dobrze dostrzec wszystkie te atuty – ja potrzebowałem w sumie 2 tygodnie testów. Wszystko po to, by uchwycić tę stopniową grę nut, która tylko potwierdza, że jest to bardzo złożona i świetnie zbalansowana kompozycja.
Ciekawostka: Na te 2 tygodnie testów wystarczyło mi 0,2ml!
(Makowski - Toaleta Wenus)
Teraz kwestia najbardziej dyskusyjna – wartość. Wiele osób zastanawia się, czy tego typu attary wnoszą coś wartościowego? Jakość składników – owszem, tutaj raczej nikt nie dyskutuje, że producenci tacy jak Sultan Pasha, Ensar Oud, Areej le Dore stawiają na naturalne, wyjątkowo drogie składniki. Ale przecież składniki to nie wszystko. Często to właśnie z byle składników można osiągnąć wspaniałe kompozycje, co udowadniają nam takie tuzy jak Bertrand Duchaufour czy Geza Shoen. I owszem, pod tym względem zgadzam się, że perfumowi rzemieślnicy mają braki. Wąchając np. kompozycje Adama czy Bortnikova, często można odnieść wrażenie, że składniki i ich natężenie, mają stanowić clou.
W tym przypadku nie mam jednak wątpliwości – Chypre Narcisse jest wartościowe zarówno pod względem składnikowym, jak i kompozycyjnym. Kompozycyjnie jest to klasyczny, kwiatowo-skórzany szypr w najlepszym wydaniu, przywołującym na myśl takie kompozycje jak Chypre Palatin czy Bandit. Jednak dzięki użyciu naturalnego mchu dębowego oraz kwiatowych absolutów (na czele z bardzo charakterystycznym i złożonym profilem narcyza), wnosi coś, czego próżno szukać we współczesnych kwiatowych szyprach – pierwotny zamysł, aby ten rodzaj perfum odzwierciedlał bogactwo śródziemnomorskiej natury – i to właśnie robi Chypre Narcisse w sposób absolutnie genialny!
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel