Greg napisał(a):No to trochę kij w mrowisko - Amouage - kompletnie nie rozumiem forumowego hype i regularnie powracającego chwilowego szaleństwa związanego z promocją w tej czy innej perfumerii internetowej. Zapachy przereklamowane, przegadane, dla mnie w większości irytujące i męczące, przykład przerostu formy nad treścią. Lubię i cenię dwa - Epic oraz Interlude, ale nawet nie na tyle, aby mieć dekant.
trochę mnie to dziwi, bo podaj mi chociażby dwa takie zapachy innych marek jak:
- Jubilation
- Memoir Man
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Hmm - a w jakim kontekście miałbym je podawać? Temat jest o markach, które nas irytują, a ja w swojej opinii nie zarzucałem Amouage wtórności lub słabej jakości, aby musieć to podpierać zapachami innych marek na zasadzie kontrastu. No bo co znaczy "takie jak"? Równie mnie irytujące i męczące jak Memoir, którego podałeś ? Może być mi bardzo trudno, bo Memoir, po kolejnym, n-tym już teście, znów musiałem zmywać ze skóry, JXXV też sobie przypominałem niedawno - wypadł po latach trochę lepiej niż go zapamiętałem, ciągle jednak daleko od zachwytu i podziwu - dobry zapach w meczącym mnie wydaniu. Czy może chodzi Ci o inne zapachy w choć trochę podobnej estetyce, które wybrałbym zamiast JXXV i Memoir?
Greg, po prostu nie spodziewałem się że ktoś tutaj wskaże Amouage. Podałem przykłady z ich kolekcji, bo uważam że akurat te są jedyne w swoim rodzaju, a w każdej marce znajdą się takie itemy, które będą się nam mniej podobać albo wcale, ale żeby od razu całą markę skreślać?
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
supermariobros napisał(a):Irytują mnie marki, które mają tysiąc pięćset sto dziewięćset wypustów/flankerów bo nie sposób później tego przetestować i spamiętać!
Znak czasów. Każdy (a w każdym razie większość) leci na masówę. Nawet nobliwe marki, typu Roja, czy CC zaczęły się ścigać i, za przeproszeniem, srać zapachami.
Coraz częściej czuję się tym zmęczony.
Niby większy wybór powinien cieszyć, ale mnie to zwyczajnie przytłacza.
Nawet nie ma szans, żeby na bieżąco przetestować te setki nowych pachnideł i zorientować się, co dobre, a co kiepskie.
To dosyć głupie, kiedy hobby zamiast radości dostarcza stresu...
Giorgio Armani - może nie tyle irytują, co jakoś kompletnie nie leżą mi ich zapachy. Kompletnie nijakie, parametry często nie powalają, a są według mnie bardzo popularne wśród osób, które nie znają się na perfumach, co w połączeniu z ich ceną wysoką jak na zapach wyczuwalny wszędzie sprawia, że dużo osób uważa je za bardzo zbędny luksus.
Christian Dior - dla mnie ich zapachy to czysty marketing, bez szacunku do sztuki. Poza serią Dior Homme z 2011, jakoś mnie nie zachwyciły ich produkcje. Oprócz tego reformulacje, które tylko potwierdzają tę tezę.
Chanel - tutaj łagodna niechęć, albo po prostu jej brak. Po prostu nie leżą mi ich zapachy zarówno męskie, jak i damskie.
Rasasi - ze znanych mi arabskich firm ma teoretycznie najlepszą jakość, ale mimo wszystko to inspiracje, które po pierwszym sukcesie bardzo szybko zaczynają tracić na parametrach przy jednoczesnym wzroście cen.
Viktor&Rolf - za Spicebomba. Gorszej kastracji zapachu chyba nie znam.
To by było chyba na tyle. Yves Saint Laurent co prawda też lubi sobie czasem w kulki polecieć przy reformulacji, ale mają bardzo dobre kompozycje, więc mimo wszystko uważam ich markę, która trzyma dobry stosunek ceny do jakości.
Entuzjasta przycisku RANDOM ARTICLE na Wikipedii.
Używam tylko tych zapachów, które są jak moja osobowość - mocne i trwałe.
Ulubione nuty - bergamotka, cytryna, czarna porzeczka.
Oprócz Rasasiego :? Ale masz racje, panie z S. i D. nie mają ze mną łatwo, jak już złapie mnie nadzieja, że może tym razem pokażą mi coś ciekawego Może mnie nie spalą na stosie za to :oops:
Entuzjasta przycisku RANDOM ARTICLE na Wikipedii.
Używam tylko tych zapachów, które są jak moja osobowość - mocne i trwałe.
Ulubione nuty - bergamotka, cytryna, czarna porzeczka.
Masz rację. Może nie do końca to chciałem przekazać, ale na razie nie umiem inaczej bez zbytniego nawiązywania do innych marek. Tak czy siak swoje kosztują, a konkurencja w tej cenie potrafi zaoferować ciekawsze wrażenia zapachowe. Czując ich kompozycje nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bardzo mocno celują w przeciętnego zjadacza chleba. Przychodzi mi wtedy do głowy obraz nowobogackiego, który wreszcie dorobił się (czyt. nakradł ) trochę majątku i postanowił zaszaleć. Kupił takiego dajmy na to sosydża. Na osiedlu mija jakiegoś Janusza/Mirka/Zdziśka/Wiesława czy innego takiego stereotypowego przedstawiciela zubożałej klasy średniej, który wbija w niego zazdrosne spojrzenie, bo jego dezodorant z Rexony tak nie pachnie. Potem nasz pan nowobogacki wsiada do swojego luksusowego VW z salonu i jedzie na spotkanie biznesowe z innymi złodziejami, znaczy się bogatymi przedsiębiorcami. A tamci, jeśli nie są nowobogaccy, to nie mieszkają z plebsem na osiedlu już od wielu wielu lat i nie potrzebny im sosydż, żeby sąsiada-biedaka zjadła zazdrość. Oni mają sąsiadów bogaczy, którzy dla zasady kupują drogie perfumy. Muszą wybrać niszę, żeby było czuć od nich pieniądz, choćby nie wiem jak śmierdział. Tu jakiś ambroksanik albo irysek nic nie znaczy. Kał rzadkiej papugi z Madagaskaru, mech z wraku Titanica, wyciąg z naskórka mumii tybetańskiego mnicha - to są zapachy, którymi można się chwalić 8-)
No a tak całkiem na serio. Nawet jeśli nie są czystym marketingiem, to są bardzo dużym marketingiem. A jeśli ktoś nie ma nic do zarzucenia ich zapachom, to polecam jeszcze pochylić się nad samymi flakonami. Według mnie są dosyć tandetne w stosunku do konkurencji, co też w moim odczuciu trochę odzwierciedla nastawienie Diora do perfum.
Entuzjasta przycisku RANDOM ARTICLE na Wikipedii.
Używam tylko tych zapachów, które są jak moja osobowość - mocne i trwałe.
Ulubione nuty - bergamotka, cytryna, czarna porzeczka.
Molier napisał(a):Rasasi - ze znanych mi arabskich firm ma teoretycznie najlepszą jakość, ale mimo wszystko to inspiracje, które po pierwszym sukcesie bardzo szybko zaczynają tracić na parametrach przy jednoczesnym wzroście cen.
Rassasi do dzisiaj używam z przyjemnością. Czego to inspiracja ?
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Molier napisał(a):Rasasi - ze znanych mi arabskich firm ma teoretycznie najlepszą jakość, ale mimo wszystko to inspiracje, które po pierwszym sukcesie bardzo szybko zaczynają tracić na parametrach przy jednoczesnym wzroście cen.
Rassasi do dzisiaj używam z przyjemnością. Czego to inspiracja ?