Niedziela, 4 marzec 2012, 20:23
Kuzyn ma Kindlea i zdarzyło mi się przeczytać co nie co, naprawdę nie ma wielkiej różnicy między e-inkiem a książką. Bardziej kwestia tego, że obcowanie z jakimś opasłym tomiskiem to innego rodzaju doświadczenie, niż trzymanie w ręku kawałka elektroniki.
A czytam aktualnie biografię Jobsa Isaacsona i jestem w szoku jaka to jest świetna lektura. Żeby było jasne, nie mam ani jednego produktu Apple a samego Jobsa nigdy nie wielbiłem ale w książce jest spory kawał historii Krzemowej Doliny, jest ciekawa historia Pixara i wiele, wiele więcej. Generalnie polecam.
A czytam aktualnie biografię Jobsa Isaacsona i jestem w szoku jaka to jest świetna lektura. Żeby było jasne, nie mam ani jednego produktu Apple a samego Jobsa nigdy nie wielbiłem ale w książce jest spory kawał historii Krzemowej Doliny, jest ciekawa historia Pixara i wiele, wiele więcej. Generalnie polecam.