PachnącyMariusz napisał(a):Ciekawe jak pachnie. Ostatnio byłem u szwagierki i zachwalała perfumy swojego męża. Były to dwie podróbki w podłużnych flakonikach 33ml, Versace Eau Fraiche i Chanel Bleu oraz jakiś psikacz z biedronki. Okropnie pachniały. Dałem jej do powąchania Amouage Interlude bo akurat to miałem i powiedziała, że śmierdzi.
Ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz, albowiem to oni posiedli ten kraj.
Podrobka "interpretacji" nie równa. Przykładem może być x-Bolt. Czy przelanie go we flakon 33ml i dopisanie boss sprawiłoby, że by gorzej pachniał?
Nie używam, ale jestem w stanie uwierzyć że jakiś promil podróbek na rynku może pachnieć naprawdę nieźle.
pingwin napisał(a):Podrobka "interpretacji" nie równa. Przykładem może być x-Bolt. Czy przelanie go we flakon 33ml i dopisanie boss sprawiłoby, że by gorzej pachniał?
Nie używam, ale jestem w stanie uwierzyć że jakiś promil podróbek na rynku może pachnieć naprawdę nieźle.
Alez skąd! , nawiązuje do wypowiedzi Mariusza.
Swoją drogą X-Bolt to chyba przypadkiem nawiązuje flaszka do Bossa bo ten drugi rodzaj - Gold - jest taki sam.
Zobaczcie że taki FM czy inny bardziej jest nieakceptowalny przez użytkowników PF, a Zarze się nie oberwalo.obydwie firmy mają własne flakony i obydwie klonuja zapachy innych . (chociaż FM chyba miało jakąś nieformalna listę co jest klonem czego i to było już tragiczne).
Wracając jednak do wypowiedzi Mariusza to wydaje mi się, że w rynku podrób wyższa jakość możemy uswiadczyc w bardziej niszowych podrobkach - ale może źle dedykuje . Kiedyś będę musiał to zbadać
Przypomniał mi się pewien użytkownik który wkleił tu zdjęcie chyba z 20 flakonów tego typu w dziale "Pokaż swoją kolekcję". Ale pisząc prawdę - niektóre te rzeczy pachną podobnie do oryginałów, tylko co to ma znaczyć? Zanurzyć się w świecie podróbek, eksplorować bogactwo pysznych, nieznanych woni - mamo chodźmy do Chińskiego tam są super perfumy - aby później, kiedyś w obliczu zetknięcia się z pierwowzorami usłyszeć głos który mówi - odłącz się od rzeczy dostępnych w drogeriach i perfumeriach, to potomkowie Belzebuba, to co wąchasz jest o wiele bardziej czcigodne bo gdyby tak nie było nie wymyślono by tego.
No właśnie! Granica ta jest cienka i ja akurat nie rozumiem dlaczego Zara nie jest postrzegana tak jak cały tej syf....
... Sam ja mam xD. Tylko chwilę później kupiłem oryginalna flaszkę ultra male . Temat rzeka... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że akurat Zara przy ultra male wypada tak samo jeżeli nie lepiej x)
pingwin napisał(a):No właśnie! Granica ta jest cienka i ja akurat nie rozumiem dlaczego Zara nie jest postrzegana tak jak cały tej syf....
... Sam ja mam xD. Tylko chwilę później kupiłem oryginalna flaszkę ultra male . Temat rzeka... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że akurat Zara przy ultra male wypada tak samo jeżeli nie lepiej x)
Dobre pytanie. Pewnie dlatego, że perfumy to tylko część oferowanego asortymentu, a tak naprawdę jedynie dodatek do ubrań. Poza tym mają swoje własne projekty flakonów, a nazwy nie nawiązują do pierwowzorów. Nie żerują zatem na skojarzeniach wizualnych, mających skłonić potencjalnego klienta do zakupu, jak to dzieje się w przypadku jawnych podrób. To są rzeczy oczywiste. Zresztą statystyczny klient Zary który przy okazji zakupów w ich sklepie dorzuci sobie jeszcze flakonik perfum do koszyka, raczej i tak nie ma świadomości polityki firmy polegającej - mówiąc eufemistycznie - na czerpaniu inspiracji ze znanych zapachów. Ale masz rację, że granica jest cienka.
pingwin napisał(a):No właśnie! Granica ta jest cienka i ja akurat nie rozumiem dlaczego Zara nie jest postrzegana tak jak cały tej syf....
... Sam ja mam xD. Tylko chwilę później kupiłem oryginalna flaszkę ultra male . Temat rzeka... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że akurat Zara przy ultra male wypada tak samo jeżeli nie lepiej x)
Poza tym mają swoje własne projekty flakonów, a nazwy nie nawiązują do pierwowzorów. Nie żerują zatem na skojarzeniach wizualnych, mających skłonić potencjalnego klienta do zakupu, jak to dzieje się w przypadku jawnych podrób. (...) Ale masz rację, że granica jest cienka.
Według mnie granica nie jest jednak tak cienka.
Podróbki, o których mowa w tym temacie, naruszają prawa własności intelektualnej przysługujące przedsiębiorcom produkującym perfumy poprzez niedozwolone naśladownictwo zewnętrznej postaci produktów, co może (a w tym przypadku wręcz ma na celu) wprowadzać w błąd potencjalnych odbiorców co do tożsamości producenta lub produktu. W polskim prawie takie naśladownictwo jest czynem nieuczciwej konkurencji (art. 13 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji: Czynem nieuczciwej konkurencji jest naśladowanie gotowego produktu, polegające na tym, że za pomocą technicznych środków reprodukcji jest kopiowana zewnętrzna postać produktu, jeżeli może wprowadzić klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu). Mowa jest tutaj o "zewnętrznej" postaci produktów, a więc o tym, co potencjalny odbiorca ocenia przy pomocy zmysłu wzroku (kształt flakonu, czcionka, wielkość liter, tekst, pudełko, itd.). Tego typu działanie narusza zazwyczaj także prawa własności przemysłowej producentów perfum, tj. prawa ochronne na znaki towarowe.
O ile zewnętrzna postać produktu podlega ochronie, którą stosunkowo łatwo uzyskać (oczywiście przy zaangażowaniu odpowiednich środków finansowych), o tyle uzyskanie takiej ochrony w odniesieniu do zapachu perfum jest to bardzo kłopotliwe (nie użyję słowa "niemożliwe", bo cuda się przecież zdarzają). Przepisy o prawie własności przemysłowej praktycznie nie pozwalają na ochronę samego zapachu perfum. Zdarzały się co prawda próby zarejestrowania zapachowych znaków towarowych (np. zapach świeżo skoszonej trawy jako znak towarowy piłeczek tenisowych - ten udało się zarejestrować, w przeciwieństwie do "zapachu malin"), ale nie dotyczyły one perfum (bo to w założeniu skomplikowane kompozycje zapachowe, które w założeniu nie odzwierciedlają zapachów natury w relacji 1:1). Znakiem towarowym jest oznaczenie, które można przedstawić w sposób graficzny. Dla przykładu zapach świeżo skoszonej trawy może być graficznie przedstawiony za pomocą tekstu ("zapach świeżo skoszonej trawy" - jaki on jest, każdy czuje). Wyobraźcie sobie, jako miałoby wyglądać oznaczenie graficzne np. zapachu Amouage Interlude. Potraficie (w taki sposób, by przekonać urząd patentowy do rejestracji znaku towarowego)? Bo ja nie.
Teoretycznie zapach perfum mógłby być uznany jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego. Holenderski Sąd Najwyższy stanął na stanowisku (sprawa Lancome / Kecofa), że ochronie jako utwór podlega zarówno sam zapach, jak i ciecz, od której zapach pochodzi. Natomiast we Francji zapachu nie uznaje się za utwór.
Generalnie rzecz biorąc, w świetle prawa jest jednak wyraźna różnica pomiędzy ww.
"Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa"
Julian Tuwim
W świetle tego co napisałeś FM w żadnej mierze podróbkami nie są, albowiem podobieństwa do innych flakonów nie są oficjalnie rozpowszechnione przez firmę.
Nie wiem jak Ty, ale ja tego FM nigdy nie kupiłem i nie zamierzam xD. Zare kupiłem, bo chciałem na szybko ultra male, a później celem wyrównania rachunków kupiłem oryginał. Niemniej uważam, że Zara to też jest niefajna. Promocja i marketing danej kompozycji zapachowej tej kosztuje, a Zara nie włożyła w to ani grosza. Inna sprawa, że nikt też nie płaci McDonald's i innym za wypromowanie kanapki z wołowina.
Dla mnie granica jest cienka, a jeżeli nie to mam zupełnie inna niż stanowi prawo - bo w mojej ocenie FM i Zara to marne podroby.