Czwartek, 3 wrzesień 2015, 21:35
lukesho napisał(a):I znowu przyrównywanie testerów do GO, Luk, trzeba Ci tysięczny raz tłumaczyć różnicę? Proszę Cię, jestem pewien, że jesteś bardzo inteligentny i widzisz różnicę.Don Raul de Lucho napisał(a):Ale im się podoba akurat ten zapach za 2000zł i mają w pełni legalne źródło gdzie mogą kupić coś podobnego/identycznego więc dlaczego mają nie skorzystać ? Myśląc w ten sposób to trzeba by zakazać rozlewek na forum, bo jak cię nie stać na pełną butelkę to zostań przy tym na co cię stać ! ;-)Jezusie kochany, zrozum jeden fakt. Jeśli jesteś pasjonatem, to nie rozmieniasz się na drobne. Perfumy to nie tylko sam zapach, co juz wiele osób pisało. Nie chodzi o kwoty jakie wydajemy na perfumy, nie dla mnie, już dawno przestałem się chwalić nabytkami. Jak toś lubi to oczywiście nie widzę problemu. Wam chyba tylko chodzi o te pieniądze, tylko żeby przypadkiem nie wydać 1000 zł za Christiana, 300 też za dużo, za 50 zł to ok. Tak się nie da. Jak komuś się podoba w cholerę drogi zapach, no to sorki, trzeba sięgnąć głębiej do portfela. GO jest dla pozerów. Z całym szacunkiem, ale perfumy to dobro luksusowe, a nie paraluksusowe. Pasjonaci zegarków czy dzieł sztuki nie jarają się tandetnymi podróbami, tylko dlatego, że są tańsze i dają im namiastkę posiadania czegoś na kształt Picasso.To skąd w kolekcjach przeciwników oryginałów jest tyle testerów, pozbawionych kolorowych pudełek i korków, które przecież stanowią integralną część zapachu? Czyżby również skąpili na pełnoprawne produkty? Czy mogą tak robić, a następnie krzyczeć, że inni też szukają oszczędności?
Dla olejowców to oczywiście będzie godzenie w wolność słowa, bo oczywiście oleje sa legalne, więc należy o nich mówić, bo są takie wspaniałe.
Zauważ też różnicę, że na testerze człowiek oszczędzi 10-20% ceny oryginału, a przy olejach płacisz 10-20% za namiastkę. Pudełek nie zbieram poza kilkoma Amouage'ami, lubię oryginalne flakony i tyle. Każdy woli mieć oryginalny flakon.
Mój stragan
Buena suerte, porque yo me voy a California.
Buena suerte, porque yo me voy a California.