Wtorek, 28 lipiec 2015, 09:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 18 grudzień 2020, 17:59 przez pblonski.)
Twórca zapachu: Sonia Constant
Skład:
• olejek eteryczny z cyprysa
• olejek eteryczny z grejpfruta
• olejek eteryczny z imbiru
"Unikalne połączenie cyprysu o drzewnych, aromatycznych nutach skontrastowane z orzeźwiającą goryczą grejpfruta. Dopełnieniem jest olejek eteryczny z imbiru, co w całości pokazuje niezwykle męskie i energiczne oblicze zapachu." - jak reklamuje Producent.
I co? Moim zdaniem to jedno z najnaturalniejszych i najładniejszych (wśród tych naturalnych) otwarć jakie dane mi było poczuć.
Zwłaszcza porównując do innych z cyprysem w tle.
Mając na sobie choćby taki Issey Bleue, czuć że to (męskie) perfumy, natomiast używając tego YR można się poczuć jak Julius Ceasar (ten ze Spartacusa, tak mi się jakoś skojarzyło) po wyjściu z kąpieli natarty śródziemnomorskimi olejkami (przez seksowne niewolnice). Ale bez obaw nikt nie pomyli tej wody z kobiecą czy unisexem. Tu męskość wynika z charakteru samego cyprysa (tak jak np. lawenda jest to zdecydowanie męski składnik).
Zastrzelcie mnie, ale bardzo mi się podoba.
Zapach na 5, -1 za tragiczną trwałość i -1 za tragiczną projekcję. Końcowa ocena: 3**(EDIT) 4
Wielka szkoda, a mogło być tak dobrze. Nie rozumiem polityki tego koncernu, zwłaszcza że niektóre ich damskie perfumy trzymają się całkiem nieźle przy bardzo dobrych kompozycjach.
EDIT: 31.07.2015
**Po gruntownych testach stwierdziłem że trwałość ma w miarę dobrą (przy odpowiednim użyciu atomizera) nawet powyżej 9h (co jak na męskie perfumy YR jest bardzo dobrym wynikiem, taki np. kompozycyjnie też bardzo fajny Ambre Noir tyle nie wytrzymuje), przy czym po 2-3h staje się bliskoskórny - no cóż ale teraz niestety taka tendencja panuje wśród producentów. Zważywszy na to że można go dostać za mniej niż 50% ceny sklepowej wydaje się dobrym wyborem (w okresie letnim). Ja swój flakonik mam i zamierzam się nim pryskać do woli bo zapach mi się bardzo podoba. Drugi z serii tj. Drzewo cedrowe i Zielona cytryna również zasługuje na uwagę.
Skład:
• olejek eteryczny z cyprysa
• olejek eteryczny z grejpfruta
• olejek eteryczny z imbiru
"Unikalne połączenie cyprysu o drzewnych, aromatycznych nutach skontrastowane z orzeźwiającą goryczą grejpfruta. Dopełnieniem jest olejek eteryczny z imbiru, co w całości pokazuje niezwykle męskie i energiczne oblicze zapachu." - jak reklamuje Producent.
I co? Moim zdaniem to jedno z najnaturalniejszych i najładniejszych (wśród tych naturalnych) otwarć jakie dane mi było poczuć.
Zwłaszcza porównując do innych z cyprysem w tle.
Mając na sobie choćby taki Issey Bleue, czuć że to (męskie) perfumy, natomiast używając tego YR można się poczuć jak Julius Ceasar (ten ze Spartacusa, tak mi się jakoś skojarzyło) po wyjściu z kąpieli natarty śródziemnomorskimi olejkami (przez seksowne niewolnice). Ale bez obaw nikt nie pomyli tej wody z kobiecą czy unisexem. Tu męskość wynika z charakteru samego cyprysa (tak jak np. lawenda jest to zdecydowanie męski składnik).
Zastrzelcie mnie, ale bardzo mi się podoba.
Zapach na 5, -1 za tragiczną trwałość i -1 za tragiczną projekcję. Końcowa ocena: 3**(EDIT) 4
Wielka szkoda, a mogło być tak dobrze. Nie rozumiem polityki tego koncernu, zwłaszcza że niektóre ich damskie perfumy trzymają się całkiem nieźle przy bardzo dobrych kompozycjach.
EDIT: 31.07.2015
**Po gruntownych testach stwierdziłem że trwałość ma w miarę dobrą (przy odpowiednim użyciu atomizera) nawet powyżej 9h (co jak na męskie perfumy YR jest bardzo dobrym wynikiem, taki np. kompozycyjnie też bardzo fajny Ambre Noir tyle nie wytrzymuje), przy czym po 2-3h staje się bliskoskórny - no cóż ale teraz niestety taka tendencja panuje wśród producentów. Zważywszy na to że można go dostać za mniej niż 50% ceny sklepowej wydaje się dobrym wyborem (w okresie letnim). Ja swój flakonik mam i zamierzam się nim pryskać do woli bo zapach mi się bardzo podoba. Drugi z serii tj. Drzewo cedrowe i Zielona cytryna również zasługuje na uwagę.