Sobota, 10 październik 2020, 22:06
Po dzisiejszym sukcesie panny Igi przypomniał mi się dowcip (sprzed jakichś 20 lat :p )
Wieś zabita dechami, teraz mówi się chyba Polska "B" :p Biedny chłop złapał złotą rybkę, zabrał do chałupy, wpuścił do szklanej kuli (bla, bla, bla... tu już wszystko wiecie). Następnego dnia sąsiad owego chłopa wychodzi przed dom i oczom nie wierzy: widzi pałac, na podjeździe Mercedesa, a zamiast podwórka - kort tenisowy. Przeciera oczy, prosi kobitę żeby go uszczypnęła - nic z tego, to nie sen. Podchodzi do ogrodzenia i widzi mistrzowską rozgrywkę pomiędzy Samprasem, a Agassim. Pyta więc sąsiada o co chodzi. A wiesz sąsiad - złapałem złotą rybkę i jak to złota rybka - spełnia wszystkie życzenia. Sąsiedzie kochany, pożycz mi tę rybkę choć na chwilę!!! Jako że chłop nie był pazerny, zgadza się, wręczając sąsiadowi słoik z rybką jednak mówi - Panie, ale ostrzegam lojalnie, że jest trochę przygłucha. Sąsiad nawet nie chciał do końca wysłuchać, capnął słoik z rybką, wpada do swej lichej chatki i stawiając go na stoliku woła - Stara choć i patrzaj!!! Żona przyleciała, a on mówi - Złota rybko, złota rybko, ześlij mi z nieba górę złota. Po czym, zadzierając do góry głowy, oboje wybiegają na zewnątrz. A tam nagle... z nieba leją się potoki błota, chałupina się całkiem zapadła... Chłop biegnie do sąsiąda i wrzeszczy - Panie, toć to jakaś bestia, a nie złota rybka!!! A sąsiad flegmatycznie odpowiada - A co żeś Pan myślał, że ja chciałem mieć wielkiego tenisa???!
Bazyli nadaje mobilnie...
Wieś zabita dechami, teraz mówi się chyba Polska "B" :p Biedny chłop złapał złotą rybkę, zabrał do chałupy, wpuścił do szklanej kuli (bla, bla, bla... tu już wszystko wiecie). Następnego dnia sąsiad owego chłopa wychodzi przed dom i oczom nie wierzy: widzi pałac, na podjeździe Mercedesa, a zamiast podwórka - kort tenisowy. Przeciera oczy, prosi kobitę żeby go uszczypnęła - nic z tego, to nie sen. Podchodzi do ogrodzenia i widzi mistrzowską rozgrywkę pomiędzy Samprasem, a Agassim. Pyta więc sąsiada o co chodzi. A wiesz sąsiad - złapałem złotą rybkę i jak to złota rybka - spełnia wszystkie życzenia. Sąsiedzie kochany, pożycz mi tę rybkę choć na chwilę!!! Jako że chłop nie był pazerny, zgadza się, wręczając sąsiadowi słoik z rybką jednak mówi - Panie, ale ostrzegam lojalnie, że jest trochę przygłucha. Sąsiad nawet nie chciał do końca wysłuchać, capnął słoik z rybką, wpada do swej lichej chatki i stawiając go na stoliku woła - Stara choć i patrzaj!!! Żona przyleciała, a on mówi - Złota rybko, złota rybko, ześlij mi z nieba górę złota. Po czym, zadzierając do góry głowy, oboje wybiegają na zewnątrz. A tam nagle... z nieba leją się potoki błota, chałupina się całkiem zapadła... Chłop biegnie do sąsiąda i wrzeszczy - Panie, toć to jakaś bestia, a nie złota rybka!!! A sąsiad flegmatycznie odpowiada - A co żeś Pan myślał, że ja chciałem mieć wielkiego tenisa???!
Bazyli nadaje mobilnie...