Czwartek, 22 wrzesień 2011, 13:17
Witam wszystkich forumowiczów.
Mam na imię Andrzej, na forum trafiłem dzięki linkowi podesłanemu przez brata, który to znalazł porządne forum poświęcone męskich perfumom (wreszcie!) i postanowił podzielić się ze mną znaleziskiem. Zajrzałem tu jako niezalogowany, czytając artykuły, oglądając bazarek, itp. itd. Postanowiłem zostać tu na dłużej, gdyż jak zobaczyłem, forum sukcesywnie rośnie w siłę, a to oznacza możliwość zapoznania się z nieznanymi dotąd pachniuchami Smile
Jestem studentem, obecnie mam 19 lat, studiuję w Lublinie (jeśli ktoś jest stamtąd, lub tak jak ja studiuje tam - pozdrawiam Cool ), a mieszkam w małej wsi, w której nikt nie wie, co to są markowe perfumy. Swoją drogą, niecały rok temu ja też nie wiedziałem, ale miałem dość używania w kółko smrodów z Adidasa, których nie było czuć już pół godziny później. Wtedy brat zaczął coś mówić o dobrych zapachach.
Początkowo byłem niechętny, no bo jak to, kupowałem do tej pory 100 ml za 20 zł, a teraz za 100 ml mam dać ponad 100, a może i nawet 150 zł? Ale argumenty "psikasz rano i pachniesz cały dzień" oraz "100 ml wystarczy Ci na rok, albo i dłużej" sprawiły, że postanowiłem zaryzykować.
I tak się zaczęło. Pierwsze wyjście do Sephory i zetknięcie z porządnym towarem. Byłem zaskoczony, jak wiele traciłem do tej pory, jeśli chodzi o mój nos. Zaglądałem tam regularnie, aby w końcu znaleźć coś dla siebie, coś na nadchodzącą zimę. Od pierwszego psiku spodobał mi się niebieski flakonik z gwiazdą, o mocnym, słodkim, długo trzymającym się zapachu. Tak tak, to Thierry Mugler A*Men Wink Zerknąłem na cenę i się zawahałem. No ale nic, skoro mi się podoba, to muszę go mieć. Tydzień później, po dokładnym porównaniu cen, buteleczka niebieskiego anioła gościła już u mnie na półeczce. Lecz po pewnym czasie dostrzegłem, że smutno jest jej samej, więc zacząłem szukać jej kolejnych przyjaciół, zarówno ciepłych i słodkich, jak i tych rześkich i orzeźwiających. I tak wsiąkłem na dłużej Wink
Mam na imię Andrzej, na forum trafiłem dzięki linkowi podesłanemu przez brata, który to znalazł porządne forum poświęcone męskich perfumom (wreszcie!) i postanowił podzielić się ze mną znaleziskiem. Zajrzałem tu jako niezalogowany, czytając artykuły, oglądając bazarek, itp. itd. Postanowiłem zostać tu na dłużej, gdyż jak zobaczyłem, forum sukcesywnie rośnie w siłę, a to oznacza możliwość zapoznania się z nieznanymi dotąd pachniuchami Smile
Jestem studentem, obecnie mam 19 lat, studiuję w Lublinie (jeśli ktoś jest stamtąd, lub tak jak ja studiuje tam - pozdrawiam Cool ), a mieszkam w małej wsi, w której nikt nie wie, co to są markowe perfumy. Swoją drogą, niecały rok temu ja też nie wiedziałem, ale miałem dość używania w kółko smrodów z Adidasa, których nie było czuć już pół godziny później. Wtedy brat zaczął coś mówić o dobrych zapachach.
Początkowo byłem niechętny, no bo jak to, kupowałem do tej pory 100 ml za 20 zł, a teraz za 100 ml mam dać ponad 100, a może i nawet 150 zł? Ale argumenty "psikasz rano i pachniesz cały dzień" oraz "100 ml wystarczy Ci na rok, albo i dłużej" sprawiły, że postanowiłem zaryzykować.
I tak się zaczęło. Pierwsze wyjście do Sephory i zetknięcie z porządnym towarem. Byłem zaskoczony, jak wiele traciłem do tej pory, jeśli chodzi o mój nos. Zaglądałem tam regularnie, aby w końcu znaleźć coś dla siebie, coś na nadchodzącą zimę. Od pierwszego psiku spodobał mi się niebieski flakonik z gwiazdą, o mocnym, słodkim, długo trzymającym się zapachu. Tak tak, to Thierry Mugler A*Men Wink Zerknąłem na cenę i się zawahałem. No ale nic, skoro mi się podoba, to muszę go mieć. Tydzień później, po dokładnym porównaniu cen, buteleczka niebieskiego anioła gościła już u mnie na półeczce. Lecz po pewnym czasie dostrzegłem, że smutno jest jej samej, więc zacząłem szukać jej kolejnych przyjaciół, zarówno ciepłych i słodkich, jak i tych rześkich i orzeźwiających. I tak wsiąkłem na dłużej Wink