Piątek, 15 listopad 2019, 12:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 28 grudzień 2022, 22:14 przez Caruso. Edytowano łącznie: 1)
Ard Al Zaafaran - Oud 24 Hours
Perfumy Orientalne, Orientalno Kwiatowo-Czekoladowe
Nuty głowy: bergamotka, mandarynka, ciemna czekolada
Nuty serca: nuty przyprawowe, nuty owocowe, jaśmin, gardenia, ylang-ylang
Nuty bazy: bursztyn, kadzidło, drzewo sandałowe, paczula, oud
Ostatnio na forum przewijał się Ard Al Zaafaran Midnight Oud, który zbiera masę pozytywnych opinii, więc dorzucam Oud 24 Hours, o którym słyszałem jeszcze przed Midnight Oud.
Oud 24 Hours jest klonem Czarnej Orchidei Toma Forda i to bardzo udanym. Mając na sobie BO w wersjach EDT i EDP oraz Oud 24 Hours oczywiście wyłapałem pewne różnice, ale bardzo niewiele. Ard Al Zaafaran nie ma w otwarciu tej ziemistej, lekko spleśniałej nuty, która jest w Orchidei EDT i która według mnie ciut psuje odbiór zapachu. Tu otwarcie jest gładsze, mocno gourmandowe, bliżej mu do EDP, jednak jest bardziej czekoladowe. Taka gorzka czekolada ze skórką pomarańczy, może właśnie mandarynką, bardzo smaczne i jadalne ;-)
Później różnice pomiędzy Ard Al Zaafaran, a Czarną Orchideą się zacierają i miałbym spory problem by je odróżnić, w powietrzu raczej bym nie dał rady powiedzieć czy czuję klon czy oryginał, a BO używam już kawałek czasu. Ard Al Zaafaran jest trochę bardziej przechylony w męską stronę, jest w nim jakaś dymna nuta i jakby bardziej gęsty od Orchidei.
Oud 24 Hours, jak na Araba przystało, ma doskonałe parametry. Bardzo mocna projekcja przez wiele godzin, ciągnie solidny ogon i ma świetną trwałość i tu ma sporą przewagę nad protoplastą. W kwestii parametrów to taka Orchidea na bardzo, bardzo dużej dawce sterydów i można go łatwo przedawkować, a w konsekwencji zamęczyć ludzi z otoczenia, szczególnie w przestrzeni biurowej. I tu jeszcze kwestia noszalności, odbioru przez innych - bardzo się podobał chopakom i oczywiście (co najważniejsze) "kobietą" ;-) Większość stwierdziła, że Oud 24 Hours jest zapachem na wieczór, randkę, generalnie nie takim codziennym psikadłem, tylko na tzw. "okazje".